W amazońskiej dżungli na północy Brazylii znaleziono ciało martwego humbaka. Naukowcy zachodzą w głowę, jak zwierzę mogło znaleźć się na trudno dostępnym, zalesionym terenie oddalonym od jego naturalnego miejsca występowania.
Sępy krążące w powietrzu nad brazylijską wyspą Marajo przyciąnęły uwagę biologów z działającej na tym terenie organizacji pozarządowej Bicho D'agua, zajmującej się badaniami ssaków wodnych. Porośnięta wilgotnym lasem tropikalnym Marajo to największa na świecie wyspa rzeczna.
Gdy w miniony piątek naukowcy przybyli na miejsce, znaleźli martwego humbaka - ssaka zwanego też długopłetwowcem oceanicznym (łac. Megaptera novaeangliae). To właśnie jego ciało przyciągnęło żywiące się padliną ptaki.
Zwłoki ośmiometrowego humbaka, bez widocznych obrażeń, leżały 15 metrów od oceanu, w trudno dostępnym, porośniętym drzewami miejscu.
Nie wiadomo, skąd tam się wziął
Biologów z Bicho D'agua zastanowiło, w jaki sposób zwierzę się tam znalazło. Humbaki spotykane są w wodach Basenu Amazonki właściwie tylko w lecie, kiedy do tamtejszych rzek wpływa słona woda - zwierzęta te żyją bowiem w wodach morskich i oceanicznych. W zimie natomiast dżunglę nawiedzają liczne powodzie, dostarczając sporych ilości wody słodkiej.
Badacze podejrzewają, że młody humbak - wiek zwierzęcia ocenili na około roku - podczas pływania w oceanie odłączył się od matki. Mógł zaplątać się w namorzyny, czyli formację roślinną, pokrywającą wybrzeża morskie Amazonii, a potem został wyrzucony na brzeg przez wysokie fale.
Połknął plastik?
Jak podaje portal Maritime Herald, humbaki poszukują jedzenia, podpływając pod plaże. Połykają wtedy znaczne ilości wody, w której można znaleźć wiele zanieczyszczeń, jak tworzywa sztuczne. Zdaniem dziennikarzy portalu, znalezione na Marajo zwierzę mogło udusić się kawałkiem plastiku.
Dokładną przyczynę śmierci zwierzęcia pomoże ustalić sekcja zwłok.
Autor: dd//rzw / Źródło: news.com.au, Maritime Herald, sciencealert.com
Źródło zdjęcia głównego: Bicho D'água