Tajemnicze ciało niebieskie leci w kierunku Ziemi. Pod koniec lutego zbliży się do naszej planety. Naukowcy nie są w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy obiekt jest kometą, bo nie posiada jej najbardziej charakterystycznej cechy.
W ramach projektu NEOWISE astronomowie z amerykańskiej agencji kosmicznej NASA pod koniec listopada 2016 roku odkryli obiekt o kryptonimie 2016 WF9.
25 lutego zbliży się on do orbity ziemskiej.
Nadal nie ma jednak wystarczających danych, które pozwoliłyby stwierdzić jednoznacznie, czy ciało niebieskie jest asteroidą, czy też kometą.
Kometa bez ogona?
Wiadomo, że obiekt jest stosunkowo duży - jego średnica wynosi od 0,5 do 1 km. Naszą planetę i ciało niebieskie w momencie maksymalnego zbliżenia będzie dzielić 51 milionów kilometrów. Naukowcy wykluczają, żeby taka odległość była jakimkolwiek zagrożeniem.
- 2016 WF9 z pochodzenia może być kometą - powiedział James Bauer, główny autor badań. Obiekt nie ma jednak najbardziej charakterystycznej dla komety cechy, czyli świetlistego ogona.
Według specjalistów, przyczyną może być to, że 2016 WF9 utraciła większość pyłu i gazów, które odbijając światło słoneczne, tworzą złocisty warkocz. - Obiekt ten pokazuje, że granica między planetoidami i kometami jest cienka - dodał Bauer.
Kometa a asteroida
Różnica od dawna nie jest dla naukowców oczywista, a wyznacznikiem nie jest już tylko charakterystyczny ogon.
Komety to małe ciała niebieskie, które składają się głównie z lodu i skał. Gdy znajdują się w pobliżu Słońca, z powodu oddziaływania ciepła wokół nich powstaje gazowa otoczka, czyli koma.
Asteroidy mają zazwyczaj nieregularny kształt, gdyż często noszą znamiona kolizji z innymi podobnymi obiektami. Składają się przeważnie ze skał i metali, czyli powinny mieć znacznie większą gęstość. Posiadają stałą powierzchnię skalną lub lodową oraz inne substancje chemiczne, które mogą się zachowywać bardzo podobnie do komet.
Nie pierwszy taki przypadek
Zdarzało się już, że naukowcy odkrywali komety, które nie miały ogona. C/2014 S3, zaobserwowana w maju ubiegłego roku, również nie posiadała świetlistego warkocza, przez co stanowiła obiekt szczegółowych badań naukowców z NASA.
Wykorzystano w tym celu zespół teleskopów Very Large Telescope (VLT) znajdujący się w Chile oraz Teleskop Kanadyjsko-Francusko-Hawajski. Dzięki obserwacjom astronomowie odkryli, że obiekt C/2014 S3 znacznie bardziej przypomina kamienną asteroidę niż kometę. Jednak analiza unoszącego się za nią pyłu potwierdziła, że pochodzi on z komety.
Autor: AD/ja,agr/ja / Źródło: NASA, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: NASA/JPL-Caltech