Przez łagodną zimę w tym roku niedźwiedzie mają trudności z zapadnięciem w sen. W trakcie styczniowych mrozów zwierzęta spały zaledwie kilka dni, a teraz wydaje się, że obudziły się na dobre i nic nie zapowiada, żeby znów zapadły w letarg. Ich tropy można spotkać w wielu miejscach w Bieszczadach i Beskidzie Niskim.
W ostatnich dniach leśnicy w Bieszczadach zauważyli tropy co najmniej kilkunastu niedźwiedzi. Fotopułapki instalowane przez leśników także zarejestrowały aktywność drapieżników. Ciepłe dni, topnienie śniegu oraz opady deszczu sprzyjają niedźwiedzim wędrówkom. Jedna z kamer zarejestrowała nawet zabawy młodych niedźwiadków.
Matki pilnują młodych
Choć niedźwiedzie omijają często uczęszczane trasy wędrówek turystów, należy pamiętać, że i tak można je spotkać, a te przebudzone z zimowej drzemki drapieżniki mogą być bardzo niebezpieczne dla ludzi. Każdego roku dochodzi do takich konfrontacji, a człowiek praktycznie zawsze wychodzi z nich z obrażeniami. Tym bardziej teraz należy zachować wzmożoną ostrożność, bo przełom stycznia i lutego to czas przychodzenia na świat młodych niedźwiedzi, a wtedy każde spotkanie z ich matką może być śmiertelnie niebezpieczne.
W żadnym wypadku nie należy zbaczać ze szlaków turystycznych.
Obecnie w Bieszczadach żyje ponad 150 niedźwiedzi i ich liczba stale rośnie. Jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku było ich zaledwie 20, w 1990 roku - 40, a w 2000 roku - już ponad 100.
Autor: zupi/map / Źródło: Lasy Państwowe
Źródło zdjęcia głównego: Lasy Państwowe / Kazimierz Nóżka