Analitycy Banku Światowego prognozują, że tempo wzrostu PKB Polski w tym roku wyniesie 4,3 procent, dzięki większym wydatkom konsumentów i ożywieniu w inwestycjach. Eksperci wskazują jednak, że w kolejnych latach gospodarka może spowolnić - do 3,6 procent w 2020 i w 2021 roku do 3,3 procent.
"Konsumpcja gospodarstw domowych (nasze zakupy towarów i usług - red.), napędzana oczekiwanym wzrostem wydatków budżetowych oraz dobrą sytuacją na rynku pracy i rosnącymi płacami, będzie nadal w Polsce rosła" - ocenia, cytowany w środowym komunikacie, Carlos Pinerua, przedstawiciel Banku Światowego na Polskę i kraje bałtyckie.
To, wraz z utrzymującym się niskim poziomem stóp procentowych i realizacją inwestycji finansowanych funduszami europejskimi, pomoże w krótkim okresie utrzymać dobre perspektywy wzrostu polskiej gospodarki - dodał.
Prognozy i wyzwania
W kwietniu ekonomiści Banku Światowego (BŚ) oczekiwali, że w 2019 r. wzrost gospodarczy w Polsce wyniesie 4,0 procent - przypominano. Prognoza na lata 2020-2021 została utrzymana na poziomach odpowiednio 3,6 oraz 3,3 proc.
"Wzrost w Polsce jest jednym z najszybszych w całym regionie Europy i Azji Środkowej" - czytamy.
Największe wyzwania przed Polską to - jak wskazano - brak pracowników, co ma związek ze zmianami demograficznymi oraz, w średnim okresie, rosnące obciążenia fiskalne, "które ze względów politycznych będzie ciężko ograniczyć". "Propozycje dalszych wydatków socjalnych, w połączeniu z obniżkami podatków i rosnącymi zobowiązaniami w stosunku do emerytów, mogą w najbliższych latach wpłynąć na przesunięcie deficytu w kierunku trzyprocentowego progu Unii Europejskiej" – ocenił Pinerua. Eksperci banku podkreślili, że dotychczas napięcia na rynku pracy oraz związane z tym negatywne konsekwencje dla całej gospodarki były łagodzone przez duże napływy pracowników z zagranicy, głównie z Ukrainy.
Migracja
"Polska jest dowodem na to, że migracja może pozytywnie przekładać się na rozwój gospodarczy w kraju" - zaznaczyła, cytowana w komunikacie, Asli Demirguc-Kunt, główna ekonomistka BŚ na region Europy i Azji Środkowej.
Zwróciła uwagę, że zdecydowana większość migrantów to zwykle osoby w wieku produkcyjnym i dlatego - zwiększając liczebność siły roboczej - mogą oni pomóc "zmniejszać presję demograficzną, a także przyczyniać się do podnoszenia wydajności i pobudzania wzrostu gospodarczego".
Jak zaznaczył BŚ, w ciągu ostatnich 40 lat liczba imigrantów w Europie gwałtownie wzrosła. "Obecnie jeden na trzech emigrantów na świecie chce osiedlić się w Europie" - czytamy.
Często migracje wywołują opór społeczny, ponieważ korzyści z tego procesu bywają rozłożone w czasie, podczas gdy koszty w postaci przesiedleń czy bezrobocia są natychmiastowe i dotyczą określonych grup społecznych - podkreślono. Zdaniem BŚ decydenci powinni wspierać te grupy poprzez wprowadzanie programów na rzecz budowania kwalifikacji. W ocenie BŚ, aby zatrzymać wykwalifikowanych pracowników, trzeba wspierać rozwój prywatnego sektora, tworzyć nowe miejsca pracy, inwestować w szkolnictwo wyższe, a także zwiększać możliwości kobiet na rynku pracy. "Tworzenie zachęt do pozostania w kraju może lepiej przyczynić się do powstrzymania emigracji niż działania na rzecz ograniczania korzyści z przebywania za granicą" - podkreślono w raporcie. Bank Światowy to międzynarodowa instytucja finansowa, której misją jest ograniczanie ubóstwa i wspieranie zrównoważonego rozwoju. Udziela preferencyjnych kredytów, które wspierają różnego rodzaju inwestycje i reformy w takich obszarach, jak infrastruktura czy sektor finansowy. Polska jest członkiem Banku Światowego od 1986 r. W sumie Bank udzielił Polsce pożyczek o wartości 16 mld dol.
Autor: mp//dap / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock