Ukraińcy w marcu zapłacą o 40 proc. więcej za dostawy prądu, ceny gazu i ogrzewania dla nich zostaną urynkowione, sektor paliwowo-energetyczny czekają reformy, które zwiększą niezależność od dostawców zewnętrznych, w kopalniach dojdzie do zwolnień pracowników.
W opublikowanym w piątek wywiadzie dla tygodnika „Fokus” minister energetyki Ukrainy Wołodymyr Demczyszyn oświadczył, że zmiany te wynikają m.in. z porozumienia z Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW). Najważniejszym zadaniem jest reforma państwowej spółki paliwowej Naftohaz, którą władze Ukrainy obiecały MFW i Wspólnocie Energetycznej – powiedział. - Dojdzie do rozdzielenia funkcji Naftohazu i obwodowych operatorów gazowych. Transportem, wydobyciem i przechowywaniem paliwa będą zajmowały się różne firmy. Doprowadzi to do tego, że rynek będzie bardziej konkurencyjny i pojawi się na nim więcej graczy – zaznaczył. Mówiąc o podwyżkach stawek za energię elektryczną, gaz i ogrzewanie dla ludności minister poinformował, że dojdzie do nich w marcu i kwietniu, po zakończeniu sezonu grzewczego. - Ludzie dostaną faktury, ocenią nowe taryfy i latem ocieplą ściany, wymienią kotły, żeby przygotować się do przyszłej zimy. Od kwietnia wprowadzimy też system dopłat. Według naszych ocen będzie je otrzymywać dwie trzecie ludności – podkreślił.
W stronę Zachodu
Demczyszyn zapewnił, że zapasy gazu, którymi dysponuje obecnie Ukraina, wynoszą 8,5 mld metrów sześciennych i wystarczą przynajmniej do marca. Od kwietnia, gdy jego spożycie będzie mniejsze, zapotrzebowanie na gaz będzie pokrywane z dostaw zwrotnych (tzw. rewers) płynących z państw unijnych – wyjaśnił.
Minister oświadczył, że obecnie najbardziej palącym problemem jest zmniejszenie zależności Ukrainy od dostaw gazu z Rosji. - Mamy plany zwiększenia własnego wydobycia gazu. Posiadamy ponad trylion metrów sześciennych zasobów gazu ziemnego, a wydobywamy po 20 mld metrów sześciennych na rok. Oznacza to, że Ukraina ma zbadane zapasy gazu na 50 lat. Musimy zachęcić inwestorów do inwestowania w nowe źródła wydobycia oraz w modernizację istniejących – powiedział. Pozwoliłoby to – kontynuował Demczyszyn – na zwiększenie własnego wydobycia gazu do 25 mld metrów sześciennych rocznie w 2017 r. Biorąc pod uwagę te prognozy i przy założeniu, że odbiorcy indywidualni będą spożywali 13, zaś przemysłowi 20 mld metrów sześciennych gazu rocznie, Ukraina będzie mogła kupować za granicą tylko 8 mld metrów sześciennych tego paliwa na rok – zaznaczył.
Połączenie z Polską
Minister przypomniał, że już dziś Ukraina może otrzymywać w ramach rewersu ponad 15 mld metrów sześciennych gazu rocznie, „a kiedy będzie uruchomiony polski interkonektor objętości te mogą wzrosnąć do 18-20 mld metrów sześciennych rocznie” – oświadczył Demczyszyn. W styczniu, po rozmowach premiera Ukrainy Arsenija Jaceniuka z polską premier Ewą Kopacz w Kijowie poinformowano, że Naftohaz i Gaz-System podpisali umowę dotyczącą budowy interkonektora, który pozwoli transportować na Ukrainę m.in. gaz z terminalu LNG w Świnoujściu. Demczyszyn uprzedził także o nadchodzącej reformie ukraińskiego górnictwa i prywatyzacji kopalń. - Z 35 kopalń, którymi zarządza państwo, w tym roku zamkniemy pięć, a siedem zakonserwujemy. Będziemy musieli zwolnić część ludzi. Z ogólnej liczby 52 tysięcy górników w ciągu dwóch-trzech lat w kopalniach trzeba będzie pozostawić tylko 25 tys. pracowników – powiedział minister energetyki w rozmowie z tygodnikiem „Fokus”.
Autor: km / Źródło: PAP