Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji nazwało "polowaniem na czarownice" oskarżenia wysuwane przez Microsoft, który tego dnia poinformował, że powiązana z władzami w Moskwie grupa hakerów próbowała "zakłócić procesy demokratyczne" przed listopadowymi wyborami do Kongresu USA.
"To godne pożałowania, że duża międzynarodowa firma, aktywnie i z sukcesami działająca od dawna na rosyjskim rynku, musi brać udział w polowaniu na czarownice, które ogarnęło Waszyngton" - oświadczyło ministerstwo. "To ich wybór. Będziemy musieli wyciągnąć odpowiednie wnioski" - dodał resort.
Fałszywe domeny
Jak przekazał koncern technologiczny, rosyjscy hakerzy stworzyli fałszywe domeny łudząco podobne do stron internetowych dwóch konserwatywnych think tanków: Hudson Institute oraz International Republican Institute, a trzy inne wykryte domeny zaprojektowano tak, by wyglądały na należące do amerykańskiego Senatu. Po wejściu na podstawioną domenę komputer danego internauty byłby infiltrowany, jego aktywność w sieci potajemnie monitorowana, a on sam naraziłby się na kradzież danych. Dotychczas Microsoft doprowadził drogą sądową do zamknięcia 84 stworzonych przez hakerów stron internetowych, w tym domen, o których poinformował we wtorek. Koncern zaoferował też darmową ochronę przed cyberatakami wszystkim kandydatom, sztabom wyborczym i innym organizacjom politycznym w USA przed wyborami. Podobną pomoc zadeklarowały już wcześniej Facebook i Google. Brad Smith, szef działu prawnego i korporacyjnego Microsoftu, zaznaczył później tego dnia, że nie ma dowodów świadczących o tym, że ostatnie ataki hakerskie były pomyślne. Dodał, że celem hakerów są "wszyscy na scenie politycznej" - zarówno Demokraci, jak i Republikanie. Smith wskazał jako sprawców ataku grupę hakerską znaną jako Strontium, a także jako APT28 i Fancy Bear. Śledztwo prowadzone przez specjalnego prokuratora Roberta Muellera sugeruje powiązanie tej grupy z rosyjskim wywiadem wojskowym GRU oraz jej udział w atakach hakerskich przed wyborami prezydenckimi w USA w 2016 roku, których ofiarą padł Narodowy Komitet Partii Demokratycznej (DNC) i kandydatka Demokratów na prezydenta Hillary Clinton. W wywiadzie dla MSNBC Smith podkreślił, że firma "nie ma wątpliwości", że Fancy Bear jest tą samą, która atakowała "każdego głównego kandydata na prezydenta we Francji" w 2017 r.
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock