Widmo poważnych utrudnień dla pasażerów Ryanaira staje się coraz bardziej realne. Irlandzcy piloci Ryanaira zagłosowali bowiem za zorganizowaniem strajków, chyba że przewoźnik spełni ich żądania płacowe. Strajkami grożą również hiszpańscy piloci, którzy zapowiedzieli, że w najbliższych dniach mają zorganizować referendum w tej sprawie.
"Piloci czują, że zostali zmuszeni do rozważenia podjęcia potencjalnie destrukcyjnych działań wobec firmy, która wydaje się niechętna lub niezdolna do negocjacji w profesjonalny i konstruktywny sposób" - powiedział, cytowany w oświadczeniu, Ian McDonnell z irlandzkiego związku FORSA.
"Za tym etapie tylko merytoryczna kontrpropozycja, która uwzględnia wszystkie nasze roszczenia, jest w stanie zatrzymać planowane na przyszły tydzień ogłoszenie sporu zbiorowego" - dodał.
Reuters przypomina, że związek ma obowiązek powiadomić o każdym strajku z co najmniej tygodniowym wyprzedzeniem.
Ryanair odpowiedział, że FORSA powinna kontynuować trwający od ponad roku proces mediacji, zamiast grozić tym, co określono mianem "akcji protestacyjnej zaplanowanej w nieodpowiednim momencie".
Widmo odwołanych lotów
W ubiegłym tygodniu informowaliśmy, że piloci irlandzkiego przewoźnika zrzeszeni w Stowarzyszeniu Pilotów Brytyjskich Linii Lotniczych zagłosowali za ogłoszeniem strajku. Spór dotyczy emerytur, zasiłków rodzicielskich i "przejrzystej" struktury płac. Do strajków miałoby dojść pomiędzy godziną 00:01 w czwartek czasu lokalnego, 22 sierpnia a godziną 23:59 w piątek, 23 sierpnia oraz ponownie od północy w poniedziałek 2 września do godziny 23:59 czasu lokalnego w środę, 4 września.
Wcześniej Krajowy Związek Zawodowy Personelu Lotnictwa Cywilnego (SNPVAC) w Portugalii ogłosił pięciodniowy strajk, który ma się rozpocząć 21 sierpnia.
To jednak nie koniec możliwych utrudnień. Hiszpański związek zawodowy SEPLA, zrzeszający pilotów, podał, że w najbliższych dniach zorganizuje referendum w sprawie ewentualnego strajku. Jak dodano, to odpowiedź na planowane redukcje miejsc pracy.
"Nasza grupa jest zdenerwowana i ma dość ciągłego znęcania się przez Ryanaira" - podkreślono w czwartkowym komunikacie. "Pokażemy im, że jesteśmy gotowi zrobić wszystko, co możliwe, aby uniknąć tych niepotrzebnych zwolnień" - dodano.
Fala strajków
Największa tania linia lotnicza w Europie w ubiegłym roku zmagała się z falą strajków organizowanych przez pilotów i personel pokładowy, tym samym zmuszając przewoźnika do odwołania setek rejsów.
Jak pisze agencja Reutera, Ryanairowi udało się stłumić spory, osiągając porozumienia w sprawie warunków zatrudnienia ze związkami zawodowymi w wielu krajach Europy. Pracowników zrzeszonych w związkach miała jednak ponownie rozwścieczyć informacja podana pod koniec lipca przez dyrektora wykonawczego Ryanaira Michael O'Leary'ego.
Oświadczył on bowiem, że linie zatrudniają 500 pilotów i 400 osób załogi pokładowej ponad swoje potrzeby i w związku z tym pod koniec września oraz po świętach Bożego Narodzenia zaplanowane są etapowe zwolnienia.
Krajowy Związek Zawodowy Personelu Lotnictwa Cywilnego (SNPVAC) w Portugalii na początku sierpnia podał, że Ryanair w przyszłym roku zamknie swoją bazę na międzynarodowym lotnisku w Faro w południowej części kraju. W efekcie pracę ma stracić co najmniej 120 osób.
Autor: mb / Źródło: Reuters, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock