W nadchodzący roku na rosyjskich półkach może zabraknąć mięsa i produktów mlecznych. Przyczynić ma się do tego embargo na żywność - informuje agencja RIA Novosti.
Według raportu izby audytowej cytowanego przez RIA Novosti, istnieje ryzyko, że popyt na pewne zakazane produkty nie zostanie całkowicie zastąpiony przez wyroby krajowe. Rosja często używa zagranicznej żywności do produkcji spożywczej, co dodatkowo zwiększa zagrożenie deficytem. Rosja wprowadziła zakaz importu wielu zachodnich produktów i surowych materiałów w sierpniu zeszłego roku w odpowiedzi na sankcje nałożone przez Stany Zjednoczone i UE na Moskwę za jej zaangażowanie w kryzys na Ukrainie. W czerwcu, Kreml przedłużył embargo na kolejny rok, jako, że zachodnie sankcje także zostały wydłużone.
Rosjanie nie chcą swoich produktów
Raport wskazuje, że popyt spadnie także i na rodzime produkty. Wiele tych wysokiej jakości zostało zakazanych, a rosyjscy konsumenci nie chcą zadowolić się krajową wersją niższej klasy. W zeszłym miesiącu, rosyjski watchdog rolniczy Rospotrebnadzor wykazał, że 80 proc. sera w rosyjskich supermarketach był podróbką i zawierało znaczną ilość oleju palmowego. Rospotrebnadzor ujawnił, że ogólnie 25 proc. wszystkich produktów nabiałowych w rosyjskich sklepach było podrobionych. O trudnej sytuacji rosyjskiej gospodarki mówiło się już pod koniec zeszłego roku, gdy gwałtownie na wartości tracił rubel, a jego gigantyczne skoki na giełdzie z zapartym tchem obserwował cały świat. Teraz znów pojawiły się głosy, że rosyjska gospodarka jest na krawędzi.
Rosja wprowadziła embargo na polskie mięso na początku 2014 roku wskutek pomoru świń (APS), później także w sierpniu 2014 na produkty rolno-spożywcze z całej UE w odpowiedzi na unijne sankcje nałożone na Moskwę z powodu jej agresywnej polityki wobec Ukrainy
Autor: ag / Źródło: themoscowtimes.com
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu | aurileide