Amnesty International opublikowała szokujący raport o warunkach życia i pracy robotników budujących w Katarze stadiony na piłkarski mundial w 2022 roku. Pracownicy traktowani są jak niewolnicy, powszechne jest odbieranie paszportów, groźby oraz niewypłacanie i tak już głodowych pensji. - Nie można organizować i budować najważniejszego wydarzenia sportowego na świecie na pracowniczym wyzysku. To po prostu nie do zaakceptowania - komentuje Salil Shetty, sekretarz generalny AI. Materiał programu "Fakty z zagranicy".
Liczący 80 stron raport zatytułowany jest "Brzydka strona pięknej gry: Wykorzystanie robotników przy budowie obiektów na mundial w Katarze". Zawiera relacje ponad 130 imigrantów zarobkowych z Nepalu, Bangladeszu i Indii, którzy przylecieli do Kataru w poszukiwaniu pracy i lepszego życia.
"Siedźcie cicho i pracujcie"
- Moje życie tutaj to więzienie. Nadzorca powiedział nam: "jeśli chcecie zostać w Katarze, siedźcie cicho i pracujcie" - relacjonuje Deepak, pracownik na Khalifa International Stadium.
- Bóg wie, że są takie dni, kiedy już nie daję rady, gdy to wszystko mnie przerasta… Jedyne, co wtedy trzyma mnie przy życiu, to myśl o moich dzieciach - mówi Sakib z Bangladeszu.
Jego rodak Shamim przypomina sobie swój pierwszy dzień w Katarze. - Na samym początku nadzorca zabrał mój paszport. Nie widziałem go od tamtej pory - podkreśla.
Głodowe pensje
Zanim robotnik w ogóle zostanie zatrudniony na budowie musi zapłacić pośrednikowi od 500 do ponad 4 tys. dolarów. Później dowiaduje się, że jego wynagrodzenie jest dużo niższe niż to, które wcześniej z nim uzgodniono. Zazwyczaj jest to ok. 220 dolarów miesięcznie. (dla porównania, zamieszany w korupcyjny skandal, skompromitowany były już szef FIFA Sepp Blatter, tylko w ubiegłym roku, zarobił ponad 3 mln euro). Czasami na wypłatę trzeba czekać kilka miesięcy. Za nadgodziny nikt oczywiście nie płaci.
Dla porównania, zamieszany w korupcyjny skandal, skompromitowany były już szef FIFA Sepp Blatter, tylko w ubiegłym roku, zarobił ponad 3 mln euro.
Po morderczej pracy robotnicy wracają do baraków na zamkniętych osiedlach. - Ludzie mieszkają w fatalnych warunkach. Widzieliśmy naprawdę nędzne nory, przeludnione, bez kanalizacji, czasem bez prądu i klimatyzacji - mówi James Lynch z Amnesty International.
Ludzie mieszkają w fatalnych warunkach. Widzieliśmy naprawdę nędzne nory, przeludnione, bez kanalizacji, czasem bez prądu i klimatyzacji. James Lynch, Amnesty International
Co zrobi FIFA?
Do katarskiego mundialu zostało jeszcze sześć lat. Na wszystkich dwunastu stadionach trwają prace. Za dwa lata liczba robotników pracujących przy budowie i wykończeniu obiektów ma wzrosnąć aż dziesięciokrotnie. - To wielka hańba. Nasz raport jest dzwonkiem alarmowym dla nowego szefostwa FIFA. Twierdzimy, że przez ostatnie pięć lat FIFA nic w tej sprawie nie zrobiła. Ale jeszcze nie jest za późno - zapewnia Shetty. FIFA wydała oświadczenie, w której stwierdza, że jest w pełni świadoma zagrożeń, przed którymi stoją pracownicy w Katarze. "FIFA, razem ze swoimi partnerami, wie również, że jest to okazja, aby poprawić warunki pracy w tym kraju. Pozostajemy przekonani, że wyjątkowy urok i globalna siła marki FIFA i mistrzostw świata w piłce nożnej jest silnym katalizatorem ważnych zmian" - czytamy.
Wizerunkowa katastrofa
Po gigantycznym skandalu korupcyjnym, który "zmiótł" poprzednie władze federacji, nowy prezydent FIFA Szwajcar Gianni Infantino obiecywał oczyszczenie futbolu. Ale na razie, bezwzględni Katarczycy wykorzystujący robotników, to wizerunkowa katastrofa. - Pewnie (Infantino - red.) może ich postraszyć. Czy może im zabrać (mistrzostwa - red.)? Wątpię. Ale poprawić sytuację tych ludzi na podstawie tego raportu na pewno może i powinien to zrobić - mówi Andrzej Person, dziennikarz i działacz sportowy. Amnesty International zaapelowało też o interwencję do głównych sponsorów mundialu. Wielkie koncerny mogą mieć na Katarczyków znacznie większy wpływ niż FIFA.
"Fakty z zagranicy" od poniedziałku do piątku na antenie TVN24 BiS o godz. 20.00.
Autor: ToL//km / Źródło: Fakty z zagranicy