Prezes znanej modowej marki po zaledwie 15 miesiącach sprawowania swojej funkcji zrezygnował. Notowania na giełdzie Ralpha Laurena straciły w czwartek natychmiast na tę wiadomość 12 proc. Jak oblicza "Fortune" w ciągu ostatnich dwóch i pół roku firma straciła na wartości już 60 proc. Wszystko przez gorsze wyniki finansowe, które doprowadziły do konieczności zamykania sklepów.
Stefan Larsson zrezygnował z funkcji prezesa zaledwie po 15 miesiącach. Ale jak oceniają eksperci, było to małą niespodzianką, ponieważ od dłuższego czasu marka borykała się z problemami. W ubiegłym roku ogłosiła, że zamknie 50 sklepów.
Dyrektorem wykonawczym i kreatywnym spółki pozostaje jej założyciel - Ralph Lauren.
Zaskakująca nominacja
Jego nominacja była zaskoczeniem. Larsson, który wcześniej pomógł zbudować H&M, był pierwszym prezesem firmy Ralph Lauren, który zastąpił samego Laurena. Nagłówki trąbiły, że sam Lauren ustąpił ze stanowiska prezesa. Ale jak podaje "Fortune" już następnego dnia Lauren miał wysłać wszystkim pracownikom informację, że będzie nadal prowadził firmę.
"To zaskakujące, że Larsson pozostawał aż tak długo" - komentuje "Fortune" i spekuluje, czy 77-letni Ralph Lauren zrezygnuje z kierowania firmą.
Według "Fortune" spółka świetnie funkcjonowała, gdy szefem rady nadzorczej był Roger Farah. "Ich umiejętności były różne i uzupełniały się, Lauren jest wizjonerem a Farah - geniuszem operacyjnym". Portal przypomina inne znane duety, jak Steve Jobs i Tim Cook w Apple. Farah przeszedł na emeryturę w 2014 roku.
Lauren i jego korporacja stali się synonimem stylu amerykańskiego, uwielbianego w Hollywood i popularnego także w Białym Domu. Początkową sławę przyniosły mu koszulki polo, potem - spodnie, szorty, dodatki. Jest uważany za jednego z najbardziej wpływowych projektantów 20. wieku.
Moda w wersji plus size:
Autor: MS / Źródło: Fortune.com, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock