Setki rolników zablokowały drogi i autostrady w regionie Ile-de-France i okolicach Normandii. To protest przeciwko reformie Wspólnej Polityki Rolnej Unii Europejskiej. Francuscy rolnicy nie chcą, by pierwszeństwo w dostępie do funduszy unijnych miała produkcja ekologiczna.
- Chcemy ostrzec Emmanuela Macrona, bo nie podzielamy jego wizji reformy wspólnej europejskiej polityki rolnej - wyjaśniał mediom prezes federacji związków rolniczych FRSEA Damien Greffin.
- Rano zmobilizowaliśmy 5 tysięcy rolników w ramach operacji "ślimak", zorganizowanej w dwunastu departamentach, od części Normandii do części Szampanii-Ardenów, przez Ile-de-France i Hauts-de-France" - powiedział agencji AFP Greffin.
"Chcemy autonomii żywnościowej"
Na części traktorów rolnicy zawiesili transparenty z napisem: "Macron, czy nadal chcesz swoich chłopów?".
- Nie wszyscy przybyli na traktorach, istnieją różne formy mobilizacji - powiedział rzecznik FRSEA. - Wielu spotyka się ze swoimi parlamentarzystami lub prefektami, a niektórzy ruszyli samochodami, aby dołączyć do konwojów lub im towarzyszyć - wyjaśnił rzecznik.
- Wyjeżdżając traktorami na drogi Ile-de-France, Normandii i innych regionów, chcemy wysłać ostrzeżenie do rządu przed reformą Wspólnej Polityki Rolnej UE, że daje ona pierwszeństwo produkcji ekologicznej i agroekologii w dostępie do unijnych funduszy - tłumaczyli protestujący.
31-letni rolnik Amaury Babault, który uprawia pszenicę, jęczmień i rzepak na swojej 150-hektarowej farmie w Ablis w regionie paryskim, ma nadzieję, że siódme pokolenie w jego rodziny nadal będzie mogło zajmować się rolnictwem, o ile "pan Macron za kilka lat nadal będzie chciał farmerów" - mówi Babault i dodaje, że jeśli straci "80 euro na hektarze" z pomocy z WPR, to będzie otrzymywał 12 tys. euro mniej każdego roku, co oznacza problemy finansowe dla całego jego gospodarstwa.
- Chcemy autonomii żywnościowej, chcemy importować mniej produktów pochodzących z Chin zwłaszcza w pandemii wywołanej przez koronawirusa - powiedział dziennikowi "Ouest France" Babault.
- Jeśli nie zostaniemy przyjęci, pojedziemy do Paryża, gdzie znajdują się decydenci - ostrzegali rolnicy, oczekując przybycia na protest ministra rolnictwa.
Źródło: PAP