Niemiecki biznes wezwał rząd w Berlinie do podjęcia działań prowadzących do poluzowania sankcji wobec Rosji. Prezes Komisji Wschodniej Niemieckiej Gospodarki Eckhard Cordes ostrzegł w piątek, że załamanie handlu z Rosją grozi likwidacją 150 tys. miejsc pracy.
- Aktualne liczby są gorsze od najbardziej pesymistycznych prognoz - powiedział Cordes dziennikarzom w Berlinie po posiedzeniu zarządu organizacji reprezentującej interesy ponad 200 firm handlujących z Rosją i innymi krajami Europy Wschodniej.
"Całkowicie nieskuteczne"
Jak podkreślił niemiecki przedsiębiorca, w pierwszym kwartale bieżącego roku niemiecki eksport do Rosji skurczył się o 34 proc. w porównaniu do czterech pierwszych miesięcy ubiegłego roku. W ciągu całego roku wartość eksportu na rynki rosyjskie może zmniejszyć się zdaniem Komisji o 9 mld euro, po spadku o 6,5 mld euro w roku 2014. W porównaniu do rekordowego 2012 roku niemiecki eksport do Rosji na koniec roku 2015 zmniejszy się o połowę - z 40 mld euro do 20 mld euro - szacuje Komisja Wschodnia. Cordes ostrzegł, że spowodowane sankcjami załamanie handlu z Rosją grozi likwidacją od 150 tys. do 160 tys. miejsc pracy. Jak dodał, uwzględniając powiązania pośrednie między firmami, negatywne skutki mogą dotyczyć nawet 460 tys. miejsc pracy. Zaznaczył, że w wyniku restrykcji ucierpiał przede wszystkim przemysł maszynowy oraz rolnictwo. Nawiązując do niedawnej decyzji UE o przedłużeniu sankcji, Cordes zapewnił, że niemiecki biznes "uznaje prymat polityki i będzie przestrzegał przepisów (o restrykcjach)", lecz podkreślił, że sankcje są "złym instrumentem". Zaznaczył, że Niemcy, jako największy na Zachodzie partner Rosji, "płacą rachunki" za politykę Zachodu, a jednym z przejawów jest rosnący deficyt Niemiec w handlu z Rosją. Cordes podkreślił, że sankcje ekonomiczne wobec Rosji okazały się całkowicie nieskuteczne, a UE przeceniała ich wpływ na rosyjską gospodarkę. - Budżet jest nadal wyrównany, rezerwy walutowe wynoszą ponad 350 mld dolarów plus 150 mld dolarów państwowego funduszu rezerwowego - powiedział niemiecki biznesmen.
Interesy 220 firm
Szef Komisji Wschodniej zaapelował do rządu w Berlinie o zintensyfikowanie rozmów z Rosją i Ukrainą w celu rozwiązania kryzysu we wschodniej Ukrainie. Rozmowom powinno jego zdaniem towarzyszyć "poluzowanie sankcji gospodarczych". - Musimy rozpocząć wychodzenie z sankcji - powiedział przedsiębiorca. Cordes zwrócił uwagę na panujące wśród Rosjan rozczarowanie postawą Berlina w sprawie sankcji. "Na płaszczyźnie roboczej kontakty są nadal dobre, ale na szczeblu politycznym widać wyraźne ochłodzenie" - ocenił. Ostrzegł przed ekonomiczną reorientacją Rosji na Daleki Wschód. Pierwszym ostrzeżeniem jest jego zdaniem powierzenie Chińczykom przygotowania projektu trasy kolejowej Kazań-Moskwa. Przypomniał też o finalizacji rosyjsko-chińskiej umowy o dostawach gazu. Nadzieja, że po zakończeniu kryzysu wrócimy na rynki rosyjskie "jak gdyby nigdy nic, jest iluzją - ostrzegł przedsiębiorca. Załamanie niemieckiego eksportu dotyczy nie tylko Rosji, lecz także innych krajów wschodnioeuropejskich. W pierwszym kwartale tego roku eksport na Ukrainę spadł o blisko 30 proc., na Białoruś o ponad 33 proc. , a do Kazachstanu o 28 proc. Cordes będzie kierował wpływową organizacją niemieckiego biznesu do jesieni br. Jego następcą będzie prezes zarządu koncernu Linde AG Wolfgang Buechele. Komisja Wschodnia istnieje od 1952 roku. Reprezentuje interesy 220 firm prowadzących handel z Europą Wschodnią.
Autor: mb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock