Była żona rosyjskiego prezydenta Władimira Putina jest w zarządzie fundacji, która jest właścicielem zabytkowej nieruchomości w Moskwie, generującej miliony dolarów zysku – twierdzi Reuters. Kamienica miała być wyremontowana z pomocą Kremla, a pieniądze z jej najmu płyną do spółki, którą kontroluje prawdopodobnie Łudmiła Putin.
Leżący w centrum Moskwy Dom Wołkoński, o którym mowa, należał w przeszłości do dziadka Lwa Tołstoja. Nieruchomość ma powierzchnię ponad 5 tys. metrów kwadratowych. To więcej niż Biały Dom.
Dziennikarskie śledztwo w jego sprawie przeprowadził Reuters.
Dom Wołkoński należy od 2005 r. do Fundacji Rozwoju Komunikacji Interpersonalnej - pisze agencja. Wcześniej był w rekach resortu spraw zagranicznych.
Co ma z nim wspólnego była żona rosyjskiego prezydenta? W 2006 r. "Rossijskaja Gazeta" opisała ją jako członka zarządu Fundacji.
W 2005 r. budynek odnowiono i rozbudowano, a remont był nadzorowany przez kremlowski departament nieruchomości. Źródło, z którym rozmawiał Reuters i które było zaangażowane w remont nieruchomości, twierdzi, że była żona prezydenta Putina przyjeżdżała osobiście nadzorować prace przy odnowieniu kamienicy.
Co więcej, dochód z najmu trafia do prywatnej firmy, która podnajmuje powierzchnie należące do Fundacji - ustalił Reuters. Najemcy płacą czynsz spółce Meridia, która w 99 proc. jest kontrolowana przez spółkę Intererservis. Ta z kolei od 2014 w całości należy do Ludmiły Aleksandrowny Szkrebniowej. Szkrebniowa to panieńskie nazwisko Ludmiły Putin.
Reuters nie znalazł dokumentów jednoznacznie potwierdzających, że Ludmiła Putin i Ludmiła Szkrebniowa to ta sama osoba. Wskazuje na to jednak nie tylko zbieżność nazwisk. Poprzednim dyrektorem Intererserwis była Olga Alexandrowna Comajewa. Część rosyjskich mediów twierdzi, że jest to siostra Ludmiły Putin.
Co więcej, 1 proc. udziałów w Meridian należy do Tatiany Szestakowej, żony Wasilija Szestakowa, dawnego przyjaciela i partnera judo Władimira Putina.
Większość Domu Wołkońskiego jest wynajmowana przez najemców, w tym dwa duże banki państwowe. Jednym z nich jest bank VTB, który rocznie płaci ponad 2 miliony dolarów czynszu. Reuters nie ustalił, jakie dokładnie przychody generuje wynajęcie całej powierzchni Domu Wołkońskiego. Agencja nieruchomości Knight Frank, pytana o możliwe zyski płynące z wynajęcia całej powierzchni, oszacowała, że może to być nawet ponad 3 miliony dolarów rocznie.
Tymczasem do Intererserwisu oficjalnie trafia jedynie ułamek tej kwoty. W 2015 r. miał on zaledwie 41 tys. dolarów przychodów - zauważa Reuters. Agencji nie udało się ustalić, dokąd trafia reszta pieniędzy. Wskazuje jednak, że w 2015 na konta Fundacji trafiło 5,39 mln dolarów. Źródła tych środków nie są wskazane w dostępnych sprawozdaniach finansowych.
Reuters próbował się skontaktować z Fundacją oraz spółkami czerpiącymi zyski z najmu budynku, ale bezskutecznie.
Agencja zauważa, że sprawa pasuje do częstego w putinowskiej Rosji schematu, gdzie bliscy prezydentowi ludzi czerpią zyski z państwowych kontraktów, pożyczek, grantów czy aktywów.
Putinowie ogłosili swój rozwód w 2013 r. Niedawno media opisał, że była żona rosyjskiego prezydenta mieszka z młodszym o 20 lat mężem w wystawnej willi we Francji. Posiadłość ma być warta niemal 7,5 mln euro i nie wiadomo, skąd para miała pieniądze na jej zakup.
Autor: KN//bgr / Źródło: Reuters