Rząd Japonii poinformował we wtorek, że władze Chin nie rozwiały jego wątpliwości w sprawie powstającego Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB), co - jak zauważa agencja Kyodo - oznacza w praktyce, że Tokio nie przystąpi do projektu.
- Nie ma potrzeby spieszyć się z członkostwem - powiedział premier Japonii Shinzo Abe na posiedzeniu kierownictwa Partii Liberalno-Demokratycznej (LDP). Abe przypomniał, że wątpliwości rządu budzą m.in. standardy zarządzania bankiem oraz procedury selekcji instytucji kwalifikujących się do uzyskania kredytu z AIIB.
Szkodliwa instytucja
- Stany Zjednoczone wiedzą teraz, że Japonia jest godna zaufania - dodał szef rządu. Według Waszyngtonu, sojusznika Tokio, nowa instytucja jest niepotrzebna i politycznie szkodliwa. Z rezerwą o chińskim banku inwestycyjnym wyraził się również minister finansów Japonii Taro Aso. - Nie mamy wyboru, musimy być bardzo ostrożni w kwestii naszego udziału, dopóki instytucja ta nie przyjmie procedur w sprawie uczciwego zarządzania i zdolności obsługi zadłużenia - powiedział minister na konferencji prasowej. Jako warunek uczestnictwa Japonii Aso wymienił też ocenę ubiegających się o kredyt projektów pod kątem ich wpływu na środowisko naturalne i społeczeństwo, a także indywidualne zatwierdzanie inwestycji przez zarząd banku. Szef MSZ Fumio Kishida powiedział, że Japonia nie otrzymała dotąd od Chin satysfakcjonujących wyjaśnień w sprawie zgłaszanych wątpliwości.
Bodźce dla inwestycji
Powstający z inicjatywy Chin AIIB ma zostać utworzony do końca roku. Jego siedziba będzie znajdowała się w Pekinie, a kapitał początkowy wyniesie 50 mld USD. Bank ma w zamyśle stwarzać bodźce dla wzrostu inwestycji na terenie Azji - w transporcie, energetyce, telekomunikacji i innych dziedzinach infrastruktury. Władze Państwa Środka przekonują, że AIIB będzie raczej uzupełniał inne instytucje finansowe, takie jak Azjatycki Bank Rozwoju, którego głównymi udziałowcami są Japonia i Bank Światowy z wiodącą w nim rolą USA. Termin zgłaszania swojego udziału w AIIB upływa we wtorek. Gotowość przystąpienia do banku zgłosiło już ponad 40 krajów, m.in. Szwajcaria, Luksemburg, Wielka Brytania, Francja, Włochy i Niemcy. Rząd Australii zapewnił, że rozważa decyzję przyłączenia się do AIIB, według Chin akces rozważa także Korea Południowa.
Pekin chce wpływów
Jak pisze "Financial Times", AIIB to element szerszej strategii Chin polegającej na tworzeniu nowych instytucji finansowych i gospodarczych, które zwiększą międzynarodowe wpływy Pekinu. Obecnie między Chinami a USA trwa rywalizacja o to, kto w ciągu najbliższych dziesięcioleci będzie określał zasady gospodarcze i handlowe w Azji.
Autor: tol / Źródło: PAP