Wojny handlowe prezydenta USA Donalda Trumpa mogą przynieść skutki odwrotne do jego politycznych deklaracji, dalej osłabiając klasę robotniczą, a przynosząc korzyści najbogatszym Amerykanom - ocenił brytyjski dziennik "The Guardian".
W komentarzu redakcyjnym zaznaczono, że amerykański prezydent chce "chronić źródła utrzymania zwykłych Amerykanów przez prowadzoną w ich imieniu wojnę handlową" z głównymi partnerami handlowymi USA: Chinami, Kanadą, Meksykiem i Unią Europejską.
Wojny handlowe
Gazeta argumentowała, że realne poprawienie sytuacji amerykańskiej klasy pracującej byłoby możliwe "przy wsparciu rozwiązań prowadzących do pełnego zatrudnienia, wzmocnienia związków zawodowych i podniesienia pensji minimalnej". Mogłoby to pomóc w "stworzeniu grupy popierającej rozszerzenie wolnego handlu przy zachowaniu wysokich standardów zatrudnienia oraz ochrony środowiska" - przekonywano. "Guardian" zwrócił jednak uwagę, że Trump obrał inną drogę walki z negatywnymi konsekwencjami globalizacji. Amerykański przywódca "wykorzystuje złość odczuwaną przez niezadowolonych do realizowania programu służącego interesom elit", próbując ściągać inwestycje do Stanów Zjednoczonych przez obniżanie podatków - ocenił dziennik.
Miejsca pracy
"Cięcia podatkowe Trumpa będą kosztowały 1,9 biliona dolarów w utraconych przychodach w ciągu następnych 10 lat, a niemal wszystkie korzyści popłyną w stronę bogatych przedsiębiorców i firm. (...) Nic nie zapowiada, że stworzy to więcej miejsc pracy i przyczyni się do podniesienia wynagrodzenia zwykłych pracowników" - zaznaczono. "Podobnie jak jego poprzednicy (Trump) nie ma żadnej praktycznej odpowiedzi na szkodliwe efekty globalizacji, ale oferuje rozwiązanie rodem z lat 20. dla problemu z lat 90. Sto lat temu takie podejście zakończyło się wielkim kryzysem. Trump wydaje się nie przejmować wydarzeniami przeszłości, więc może być skazany na ich powtórzenie" - oceniła gazeta.
Autor: msz / Źródło: PAP