Ceny w listopadzie wzrosły zaledwie o 1,2 procent rok do roku, a w porównaniu z poprzednim miesiącem nie zmieniły się - podał Główny Urząd Statystyczny w szacunku flash. To spore zaskoczenie.
Ekonomiści ankietowani przez PAP Biznes szacowali, że ceny towarów i usług w listopadzie wzrosły rok do roku o 1,5 procent, zaś miesiąc do miesiąca wzrosły o 0,3 procent. W październiku wskaźnik CPI wyniósł odpowiednio: 1,8 procent rok do roku i 0,4 procent miesiąc do miesiąca.
Inflacja wyhamowała
Zdaniem Jakuba Borowskiego, głównego ekonomisty Credit Agricole, "wstępne dane o listopadowej inflacji przebijają narrację o szybkich podwyżkach stóp procentowych w Polsce". "Mało prawdopodobne aby złożony na posiedzeniu RPP w XI wniosek o podwyżkę stóp procentowych był podtrzymany w XII" - dodał we wpisie na Twitterze.
Ekonomiści mBank Research spadek inflacji określili mianem "zaskakującego" i "solidnego". Jednocześnie wskazując na kilka przyczyn takiego stanu rzeczy. "Po części wynika to z cen paliw, relatywnie niskich cen nośników energii" - czytamy w komentarzu.
Zdaniem ekonomistów spadające ceny ropy naftowej mogą generować dalsze korekty cen paliw. Ponadto przyczyną jest bardzo niska dynamika cen żywności. "Tak niska realizacja cen żywności specjalnie nas nie dziwi, gdyż tania pozostaje przede wszystkim wysoce zmienna cenowo żywność nieprzetworzona i tam raczej należy szukać źródła zaskoczenia. Warto jednak mieć na uwadze, że końcem listopada - wraz z nadejściem niższych temperatur - żywność tego typu już nieco silniej drożała i wyższe ceny zapewne przeniosą się na grudzień" - wyjaśniono.
Ekonomiści mBank Research prognozują, że inflacja pod koniec roku utrzyma się prawdopodobnie w okolicach 1,2 procent. To ich zdaniem będzie silnym argumentem dla Rady Polityki Pieniężnej do utrzymania status quo. Na co zwracał uwagę także Jakub Borowski.
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock