- Stany Zjednoczone przyglądają się wydarzeniom w Polsce - powiedział w niedzielę Michael Froman, amerykański przedstawiciel ds. handlu w Polsce, jak informuje Reuters. Gość był pytany m.in. o to, czy Waszyngton jest zaniepokojony wszczęciem unijnej procedury praworządności w Polsce oraz decyzją agencji S&P o obniżeniu ratingu w Polsce.
- Jako zwolennicy demokracji, bardzo wnikliwie śledzimy te wydarzenia - stwierdził Michael Froman w rozmowie z dziennikarzami podczas wizyty w warszawskim Google Campus.
Waszyngton ma nas na oku
- Z pewnością będziemy dalej to obserwować. Jako państwo demokratyczne, chcemy mieć pewność, że i polska demokracja będzie kontynuowała rozwiązywanie swoich problemów - dodał. Komisja Europejska jako unijny organ władzy wykonawczej rozpoczęła bezprecedensowe dochodzenie, której celem jest zbadanie czy nowy rząd Beaty Szydło nie naruszył standardów demokracji, przejmując większą kontrolę w sądownictwie oraz mediach publicznych. W styczniu agencja Standard & Poor’s niespodziewanie obniżyła rating Polski, twierdząc, że nowy rząd osłabił niezależność kluczowych instytucji i ostrzegając, że rating może spadać dalej. To pierwsza obniżka w historii, odkąd nasz kraj jest brany pod uwagę w ocenach.
Aktualnie rating wynosi BBB+ (poprzednio A-) dla długoterminowych zobowiązań w walutach obcych oraz A-/A-2 dla odpowiednio długo i krótkoterminowych zobowiązań w walucie lokalnej. Zmieniona została także perspektywa ratingu - z pozytywnej na negatywną. Obniżenie ratingu mocno osłabiło złotego, który najwięcej traci w parze do euro. W dniu obniżenia ratingu, 15 stycznia br. za euro trzeba było zapłacić 4,478 zł. Następnie przebił poziom 4,50 zł, po to by później odrobić nieznacznie straty. W piątek, ok. godziny 23:36 za europejską walutę trzeba było zapłacić 4,46 zł.
Autor: ag//km / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Stołeczne Biuro Turystyki