Zniesienie obowiązku posiadania wiz do krajów UE dla obywateli Ukrainy nie spowodowało odpływu tych pracowników z polskiego rynku pracy – stwierdził w rozmowie z PAP wiceminister rodzin i pracy Stanisław Szwed. Przyznał także, że w ostatnim czasie wzrosły wymagania finansowe Ukraińców wobec polskich pracodawców.
Stanisław Szwed wyjaśnił, że w przyszłym roku wejdą w życie zmiany dotyczące zatrudniania cudzoziemców. - Ale rok 2018 będzie okresem przejściowym. Jeszcze będzie można wykorzystać oświadczenia zarejestrowane w 2017 r. Wprowadzamy nowe zezwolenie na pracę sezonową. Będzie je wydawał starosta na okres do 9 miesięcy w roku kalendarzowym. Łatwiej będzie można przedłużyć współpracę z cudzoziemcem, jeśli był on zatrudniony na podstawie umowy o pracę – zapowiedział wiceminister rodziny.
Oświadczenia za 30 zł
Jak przypomniał, przepisy zakładają, że oświadczenia dotyczące zatrudniania cudzoziemców będą płatne. Stawka wyniesie 30 zł. - Myślę, że to ograniczy wystawianie fikcyjnych oświadczeń. Zobaczymy też, jak to zadziała po stronie ukraińskiej. Bo przecież tam zaczynają się problemy i nadużycia ze strony nielegalnych pośredników. Oświadczenia są obecnie bezpłatne, a doskonale wiemy, że czasem trzeba zapłacić na Ukrainie za taki dokument nawet 100 dol. lub więcej – dodał.
Wiceminister podkreślił, że nowe przepisy powinny też usprawnić obsługę pracodawców, którzy chcą zatrudniać cudzoziemców. Szczególne znaczenie resort przywiązuje do wprowadzenia centralnego rejestru informatycznego, który ma pozwolić na lepsze monitorowanie pracy cudzoziemców.
Zniesienie wiz
Stanisław Szwed zwrócił także uwagę, iż mówienie, że zniesienie wiz ma wpływ na odpływ pracowników z Ukraińców z polskiego rynku pracy nie znajduje potwierdzenia w dostępnych danych.
- Przypomnę, że pracownicy ze Wschodu nadal potrzebują zezwolenia na pracę np. w Niemczech i tu się nic nie zmieniło. Co więcej bez wizy można przebywać tylko przez 90 w 180 dniach, a w większości państw obszaru Schengen, poza Polską, cudzoziemcy w tym czasie nie mogą wykonywać pracy - stwierdził.
Jak dodał, z danych powiatowych urzędów pracy wynika, że liczba oświadczeń o zamiarze powierzenia wykonywania pracy cudzoziemcowi dla pracowników m.in. z Ukrainy stale wzrasta, jest ich teraz ponad 1 mln 500 tys. - Szacujemy, że w Polsce pracuje łącznie ok. 1 mln pracowników ze Wschodu – wyjaśnił.
Lepsze stawki
Wiceminister dodał, że obywatele z Ukrainy już prawie nie podejmują pracy za niskie stawki, tak jak to było kiedyś.
- Dziś stawka 13 zł na godzinę w rolnictwie jest dla nich często nie do przyjęcia. Wiedzą, że za podobne pieniądze mogą np. pracować w sklepie, czy w innym dogodnym miejscu – podkreślił Szwed. Jak dodał, jego zdaniem to pokazuje, jak zmieniła się sytuacja na rynku pracy.
Z analiz resortu wynika, że zmienia się struktura i rozłożenie geograficzne, jeśli chodzi o zatrudnianie Ukraińców. Wcześniej najwięcej osób było zatrudnianych w rolnictwie, w ostatnich latach widać wzrost w budownictwie i przetwórstwie przemysłowym, w handlu. Ponad połowę oświadczeń rejestrowano w woj. mazowieckim. Dzisiaj ten region już tak nie dominuje.
- Obecnie praktycznie wszystkie woj. korzystają z usług pracowników z Ukrainy. Przeważnie zatrudniani są do tzw. prac prostych, które nie wymagają wysokich kwalifikacji: pomocnicy w gospodarstwie, praca przy maszynach, czy przy taśmie, ale także opiekunki - wyjaśnił Stanisław Szwed.
Autor: dap / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock