- To nie są decyzje ostateczne. Będziemy negocjować - tak minister finansów Teresa Czerwińska skomentowała w TVN24 BiS propozycję Komisji Europejskiej, dotyczącą podziału funduszy spójności w przyszłym budżecie Unii Europejskiej. Według propozycji kwota dla Polski ma być niższa o blisko 20 miliardów euro.
- To jest pierwsza propozycja, czyli to nie są decyzje ostateczne, że Polska otrzyma w ramach funduszy spójności mniej i o ile mniej. Tego jeszcze do końca nie wiemy, ponieważ te rozmowy są i będą prowadzone. Będzie negocjowany cały pakiet w ramach wieloletnich ram finansowych. Musi to być przyjęte większością kwalifikowaną, więc o tym pamiętajmy - podkreśliła Czerwińska. Dodała, że Polska znalazła się w gronie ośmiu państw, dla których propozycja jest niższa i redukcja wynosi powyżej 20 procent. - Należy pamiętać o tym, że fundusz spójności jest związany z tym, jaki jest poziom rozwoju danego państwa. Jeżeli Polska się dynamicznie rozwija i mamy dobre wskaźniki makrogospodarcze, to można oczekiwać, że ta pomoc może być w sposób naturalny mniejsza. Natomiast o ile, to wydaje się, że za wcześnie wyrokować - dodała.
Trudne do zaakceptowania
Do propozycji Komisji Europejskiej odniósł się również minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński, który ocenił, że "cięcia we wspólnym budżecie są znaczące". - Ta propozycja będzie bardzo trudna do zaakceptowania w regionie i jest raczej mało prawdopodobne, żeby negocjacje zakończyły się przed wiosną przyszłego roku - mówił Kwieciński. Z kolei wiceszef MSZ ds. europejskich Konrad Szymański stwierdził, że propozycje KE nie uzyskają poparcia Rady Europejskiej. Podkreślił też, że coraz więcej państw jest niezadowolonych z propozycji KE. Zapewnił zarazem, że wszelkie propozycje o charakterze dyskryminacyjnym wobec Polski i regionu zostaną odrzucone przez polski rząd. Szymański zadeklarował jednocześnie, że Polska jest gotowa do poszukiwania kompromisu, ale "Europa Środkowa powinna być traktowana uczciwie na tle innych potrzeb i pozostałych regionów". Z tego powodu - zdaniem wiceministra - proponowany przez KE spadek funduszy dla Polski i innych krajów Europy Środkowej "jest nieakceptowalny". Wiceszef MSZ wskazał również na bardzo efektywne wykorzystywanie przez Polskę środków z polityki spójności, co - jak zaznaczył - "regularnie podkreśla w swoich raportach Komisja Europejska". - Na tle innych krajów UE nie notujemy też problemów pod względem wydatkowania funduszy zaprogramowanych w obecnej perspektywie finansowej - zauważył. Według Szymańskiego przez ostatni miesiąc "Komisja Europejska miała możliwość, by rozpocząć negocjacje budżetowe o wiele bardziej konstruktywnie". - Nie skorzystała z tej szansy, co może osłabić zakładane tempo negocjacji - stwierdził wiceminister. Szymański zastrzegł przy tym, że Polska rozumie "pewne obiektywne ograniczenia finansowe wynikające z brexitu". Dodał również, iż unijny budżet "będzie odgrywał w Polsce coraz mniejszą rolę" za sprawą odbudowywanych z sukcesem własnych mechanizmów rozwojowych. - Polska się rozwija i rola takich transferów będzie coraz mniejsza, ale nie ma naszej zgody na budżetową rewolucję - podkreślił Szymański.
Propozycja
Z przedstawionej we wtorek przez Komisję Europejską propozycji dotyczącej przyszłego budżetu UE wynika, że Polska ma otrzymać 64 mld euro w ramach polityki spójności. Cięcia wynoszące ok. 23 proc. oznaczają, że do Polski trafi prawie 20 mld euro mniej niż obecnie. Nowe zasady przydziału środków polityki spójności, jakie przedstawiła KE, przewidują, że wielkość funduszy będzie nadal powiązana z bogactwem regionów, ale są też kryteria dodatkowe, takie jak bezrobocie wśród ludzi młodych, niski poziom szkolnictwa, zmiany klimatyczne oraz przyjmowanie i integracja migrantów.
Budżet
Całkowity budżet na politykę spójności dla całej UE na lata 2021-2027 ma wynieść w zobowiązaniach i cenach bieżących (uwzględniających inflację) 373 mld euro. Polsce, która jest największym nowym krajem unijnym, ma przypaść największa część tych środków. Drugie pod tym względem Włochy mają otrzymać 38,5 mld euro, a trzecia Hiszpania 34 mld euro. KE zdecydowała, że mimo dziury związanej z wyjściem Wielkiej Brytanii z UE, z polityki spójności nie będą wyłączone żadne regiony. Jedną z rozważanych opcji było wykluczenie tych bogatszych, na czym mogłaby skorzystać Polska.
Autor: msz//bgr / Źródło: tvn24bis.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24bis