- Decyzja (o odwołaniu Ewy Tomali-Boruckiej ze stanowiska p.o. Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad - red.) nie ma żadnego związku z trwającym konkursem - powiedział tvn24bis.pl Stanisław Krakowski z biura prasowego ministerstwa infrastruktury i rozwoju. Od 1 kwietnia trwa postępowanie mające wyłonić nowego szefa GDDKiA.
Jak dodaje Stanisław Krakowski, "Komisja Konkursowa chciałaby zakończyć pracę do połowy maja".
Bez związku?
Odwołanie Ewy Tomali-Boruckiej z funkcji pełniącej obowiązki szefowej GDDKiA ma związek z jej przejściem do drugiego etapu w trwającym konkursie na nowego szefa GDDKiA - podaje RMF FM.
Te informacje jednak dementuje Stanisław Krakowski.
- Decyzja nie ma żadnego związku z trwającym konkursem - dodał Krakowski.
P.o. szefa GDDKiA Ewa Tomala-Borucka została powołana na stanowisko przez Elżbietę Bieńkowską, byłą minister infrastruktury i rozwoju regionalnego.
Jak podkreślił Krakowski, w związku z dzisiejszym odwołaniem, nie należy jednak doszukiwać się powiązań i konfliktu między Marią Wasiak (obecną), a Elżbietą Bieńkowską, byłą minister infrastruktury i rozwoju.
- W związku z tą decyzją nie należy szukać konotacji personalnych - powiedział.
Krakowski podkreślił również, że "dymisja nie ma związku z pracami nad elektronicznym systemem poboru opłat na autostradach". Konflikt między Bieńkowską a Wasiak sugerują niektóre media, przywołując jednocześnie słowa Elżbiety Bieńkowskiej, która odchodząc z rządowego stanowiska w we wrześniu ub. r., zarekomendowała następczyni likwidację bramek. Okazało się jednak, że te muszą zostać na autostradach.
Postępowanie konkursowe składa się z dostarczenia aplikacji, oceny formalnej oraz oceny merytorycznej. Obecnie trwa formalna ocena zgłoszonych kandydatur.
"Skupiamy się na realizowaniu zadań"
- Konkurs i dzisiejsze zmiany nie wpływają na pracę GDDKiA - podkreślił Jan Krynicki, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
- Skupiamy się na realizowaniu powierzonych nam zadań - dodaje.
Autor: mb / Źródło: TVN24 BiS