Od początku roku pół miliona firm nie wpłaciło 3,5 miliarda składek. Kolejne 2,8 miliarda złotych ZUS potrącił z bieżących wpłat na pokrycie długów sprzed lat – informuje poniedziałkowa "Rzeczpospolita".
"Mimo że polska gospodarka pędzi w zawrotnym tempie, nie wszyscy przedsiębiorcy korzystają na okresie prosperity" - podaje dziennik.
Problem najmniejszych firm
Z informacji, do których dotarła "Rzeczpospolita" wynika, że "w pierwszej połowie tego roku przeszło 525 tys. polskich firm zadłużyło się w ZUS na ponad 3,5 mld zł. Największą grupę zadłużonych przedsiębiorców stanowią najmniejsze firmy, niezatrudniające pracowników.
Z danych ZUS wynika, że przeszło 300 tys. osób prowadzących działalność gospodarczą i płacących składki sami za siebie, nie dopłaciło w pierwszej połowie tego roku 587,5 mln zł. Przeciętnie taki dług na jedną osobę wynosi zaledwie 1 955 zł, nie powinni oni mieć większych problemów z uregulowaniem tych zaległości". "Podobnie jest w przypadku firm zatrudniających do 20 pracowników. 210 tys. takich podmiotów zalega w ZUS już na prawie 1,3 mld zł, co przeciętnie na jedną taką firmę daje kwotę 6 tys. zł" - czytamy w gazecie. "Te alarmujące dane są efektem działania od początku tego roku nowego systemu poboru i weryfikowania wpłat składek" - informuje "Rz".
Od 1 stycznia 2018 roku wszystkie składki - bez względu na okres, którego dotyczą - trzeba wpłacać na indywidualny numer rachunku składkowego. Jego końcówka to numer NIP przedsiębiorcy.
Jednym przelewem, zamiast trzech albo czterech, przedsiębiorca opłaca składki na: ubezpieczenia społeczne (emerytalne, rentowe, chorobowe, wypadkowe), ubezpieczenie zdrowotne, Fundusz Pracy, Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, Fundusz Emerytur Pomostowych.
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock