- Mam nadzieję, że z planem odpowiedzialnego rozwoju stworzymy jeszcze więcej okazji inwestowania w Polsce - zachęcał inwestorów wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki przemawiając do nich w Londynie. Zapowiedział też przedstawienie wkrótce planu dotyczącego emerytur. - Oszczędności to pięta achillesowa polskiej gospodarki - powiedział dziennikarzom Morawiecki.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że rodzina inwestorów, którzy patrzą na Polskę z zamiarem zainwestowania większych pieniędzy, rośnie - powiedział wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki podczas konferencji organizowanej przez Bank PKO BP we współpracy z Giełdą Papierów Wartościowych w Warszawie, dotyczącą rynku kapitałowego w Polsce i regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Jest to już czwarta konferencja tego typu, organizowana w Londynie dla inwestorów instytucjonalnych.
"Czarny PR" Polski
- Z planem odpowiedzialnego rozwoju, który właśnie ogłosiliśmy i który został jednogłośnie przyjęty przez rząd, mam nadzieję stworzymy jeszcze więcej okazji inwestowania w Polsce - dodał. Zaznaczył, iż wie, czego inwestorzy potrzebują od kraju takiego jak Polska pod względem m.in. otoczenia prawnego i stabilności fiskalnej. - Mogę wam powiedzieć, że zrobię wszystko, co w mojej mocy w rządzie, który pomimo pewnego czarnego PR-u, jest bardzo zorientowany na biznes - podkreślił. Wyraził nadzieję, że wraz z inwestorami "będziemy mogli zbudować lepszą przyszłość dla nas wszystkich: was inwestorów i Polaków".
Plan na emerytury
Morawiecki mówił także o polskiej gospodarce. - Oszczędności to pięta achillesowa polskiej gospodarki - powiedział dziennikarzom. Wicepremier zapowiedział przedstawienie propozycji, które będą wspierały oszczędności w gospodarce.
- Chciałbym w ciągu pół roku zaproponować zestaw jakichś poważnych propozycji, rozwiązań, instrumentów, które będą wspierały oszczędności w gospodarce, zwłaszcza te długoterminowe, w tym emerytalne - powiedział Morawiecki. - Dzisiaj w pracowniczych programach emerytalnych i indywidualnych jest śladowa ilość zgromadzonych środków, ok. 10 - 11 mld zł wszystkiego razem, czyli 0,6 - 0,7 proc. PKB - dodał. Zaznaczył, że nawet nie chce tego porównywać do Francji czy Włoch, bo jest to jakaś "mikroskopijna" kwota. Podał, że w Wielkiej Brytanii programy takie to nawet 30-proc. uzupełnienie wartości emerytur średnio zamożnych emerytów. Pytany o fiskalne zachęty do oszczędzania, powiedział, że "myślimy" o tym, ale "to za wcześnie, żeby cokolwiek mówić". - Bo to jest też do uzgodnienia z ministerstwem finansów i innymi ministrami, na całym rządzie - zastrzegł. - Natomiast jakąś propozycję do przedyskutowania na Radzie Ministrów w ciągu kilku miesięcy chciałbym zaproponować w tym zakresie, bo uważam, że rzeczywiście oszczędności to jest absolutnie pięta achillesowa polskiej gospodarki. Nie ma co chować głowy w piasek, musimy zaproponować tutaj coś takiego zasadniczo nowego - podsumował.
Dumping socjalny i płace
Ponadto poruszono temat czasowego świadczenia usług. - Swoboda świadczenia usług i prowadzenia działalności gospodarczej w innych państwach UE powinna dopuszczać różnice w stawkach godzinowych przy świadczeniu usług w kraju goszczącym, zwłaszcza przy czasowym świadczeniu takich usług - uważa wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki.
8 marca Komisja Europejska zaproponowała zmiany w dyrektywie UE o pracownikach delegowanych, które zakładają, że pracownik wysłany do innego kraju UE powinien mieć prawo do takiego samego wynagrodzenia, jak pracownik lokalny, a nie tylko do płacy minimalnej. Jak wskazywała unijna komisarz ds. zatrudnienia Marianne Thyssen, celem propozycji jest promowanie transgranicznego świadczenia usług, a jednocześnie zapewnienie uczciwej konkurencji między firmami w UE oraz wzmocnienie ochrony pracowników. - Tutaj nie zgadzamy się z taką propozycją, uważamy, że swoboda świadczenia usług i prowadzenia działalności gospodarczej w innych państwach powinna dopuszczać te różnice, zwłaszcza przy czasowym świadczeniu takich usług - powiedział w Londynie Morawiecki pytany przez dziennikarzy o propozycję KE. - Jeżeli jakiś przedsiębiorca rzeczywiście jedzie do innego kraju i tam na zawsze chce świadczyć jakąś usługę (...), to jest bardziej uzasadnione, żeby w pełni wypełniać wszystkie wymogi kraju goszczącego, natomiast jeżeli ktoś jedzie z usługą od prostszej: pomalowania, otynkowania jakiegoś budynku, przez bardziej skomplikowane prace nad softwarem informatycznym na przykład, to nie ma takiej potrzeby i przeciwko temu protestujemy - dodał. - Swoboda świadczenia usług nie tak miała wyglądać, jak przystępowaliśmy do Unii Europejskiej - zaznaczył. Według komisarz Thyssen dyrektywa o pracownikach delegowanych musi zostać zmodernizowana, bo w ostatnich latach zmienił się rynek pracy w Europie i znacznie wzrosły różnice w wysokości wynagrodzeń pomiędzy poszczególnymi krajami UE. - Dyrektywa, która miała po prostu ułatwić świadczenie usług ponad granicami, stała się dla wielu narzędziem nieuczciwej konkurencji i dumpingu socjalnego. Zbyt często widzimy, że dwaj pracownicy wykonują obok siebie tę samą pracę, ale jeden z nich zarabia dużo mniej niż drugi - wskazywała. W czerwcu 2015 r. siedem państw unijnych - Belgia, Luksemburg, Francja, Niemcy, Holandia, Szwecja i Austria - wysłało do KE list, w którym stanowczo opowiedziały się za zmianą dyrektywy o pracownikach delegowanych, argumentując, że obecne regulacje często prowadzą do dumpingu socjalnego i szkodzą rodzimym firmom. Z kolei kraje z Europy Środkowej i Wschodniej, w tym Polska, oceniły w liście z sierpnia 2015 r., że nowelizacja jest przedwczesna, a wprowadzenie zasady równej płacy w tym samym miejscu może być sprzeczne ze swobodą świadczenia usług w UE oraz może zaburzyć zasady swobodnej konkurencji na unijnym rynku.
Razem ws. importu stali
Podczas wtorkowej wizyty w Londynie wicepremier mówił także o imporcie stali. - Do Wielkiej Brytanii napływa ogromna ilość stali po cenach dumpingowych z Chin, a do nas z Białorusi i Rosji. Łączymy nasze siły, żeby przekonać KE do wszczęcia procedury antydumpingowej - powiedział dziennikarzom.
- Oni mają przypływ ogromnej ilości stali po dumpingowych cenach z Chin, a my z Białorusi i Rosji i tu łączymy nasze siły, żeby przekonać Komisję Europejską, żeby wszczęła odpowiednie procedury - powiedział Morawiecki na marginesie konferencji.
Uściślił, że chodzi o "wszczęcie procedury antydumpingowej". Unijne postępowanie antydumpingowe może zakończyć się nałożeniem cła na import.
Wizyta w Cannes, czyli zrozumieć Polskę
We wtorek w Londynie Morawiecki spotkał się z brytyjskim ministrem biznesu, innowacyjności i kompetencji Sajidem Javidem. Tematem rozmów był rynek cyfrowy, upraszczanie regulacji, swoboda świadczenia usług oraz sektor stalowy. Wicepremier wziął także udział w goszczonej przez polską ambasadę w Londynie konferencji "CEE Capital Market - London 2016". W środę Morawiecki uda się do Cannes na targi inwestycyjne i branży nieruchomości MIPIM 2016. Tam weźmie udział w konferencji Poland and CEE Today: How to understand the new investment environment? o sytuacji gospodarczej Polski, jej atrakcyjności inwestycyjnej i perspektywach, a także o pozycji naszego kraju w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Wicepremier odwiedzi też na targach stoiska polskich miast i regionów. Jak informuje MR, na tegorocznej edycji targów zorganizowane zostaną stoiska 38 polskich wystawców: miast, regionów, Specjalnych Stref Ekonomicznych oraz firm deweloperskich. Największą część polskiej ekspozycji stanowić mają prezentacje trójmiasta (Gdańsk, Gdynia, Sopot i Pruszcz Gdański), Warszawy, Łodzi, Wrocławia, Poznania i Krakowa.
- PKO Bank Polski po raz czwarty organizuje wyjazd polskich spółek, głównie z WIG 20 i WIG 30 na spotkanie z inwestorami londyńskimi, którzy z punktu widzenia rynku polskiego, są prawdopodobnie najważniejszymi i naszym zadaniem - jak zawsze - jest, żeby z tego spotkania wyszło "buy Poland" - powiedział PAP w Londynie prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło.
Autor: mb//km / Źródło: PAP