To, ilu ludzi zostanie w Otwartych Funduszach Emerytalnych, jest jedną z najważniejszych informacji, jakie rynek finansowy dostanie do ręki w tym roku. Dostanie ją w sierpniu, ale już teraz można szacować, jaki ten wynik będzie. Wydaje mi się, że z trwającej do końca lipca szansy na dywersyfikację źródeł swojej emerytury skorzysta niecałe pół miliona osób.
Dzięki pomocy i pracy Dominika Cierpioła z TVN 24 Biznes i Świat dostałem do ręki (a raczej do skrzynki mailowej) dane o tym jak szybko zapisujemy się do OFE. Nie są to wprawdzie dane tajne, ale w tym przypadku są ciekawe, bo to dane dzienne, a nie miesięczne, czy tygodniowe.
Pierwsza obserwacja: we wtorek padł rekord – do OFE zapisało się 5589 osób. Pierwszy raz zapis dzienny przekroczył 5,500 osób.
Druga obserwacja: trend jest rosnący, ale nie jest mocno rosnący. Wykres z zapisami do OFE dzień po dniu wygląda tak:
Ten nagły dołek, to 2 maja, czyli długi weekend. Co ciekawe, nie było żadnego spowolnienia w okolicach Wielkanocy.
Natomiast w ostatni czwartek, 22 maja zapisów do OFE było najmniej właśnie od 2 maja, a nie licząc tego specyficznego dnia, najmniej od 18 kwietnia. Nie wiem dlaczego. Może, to kwestia utrudnień związanych z lokalnymi powodziami, a może kwestia końca kampanii do europarlamentu, która sprawiła, że nawet ci, którzy wciąż pamiętają o OFE, też o nich na pewien czas zapomnieli. Faktem jest, że ten jeden czwartek psuje wygląd wykresu tygodniowego, który do tej pory wyglądał bardzo rosnąco, a teraz zahacza o stagnację.
Trzecia obserwacja: po słabym minionym czwartku ten tydzień jest bardzo dobry - ponad 10 tysięcy zgłoszeń w dwa dni. Jak tak pozostanie do końca tygodnia, to będzie do piątku ponad 26 tysięcy zgłoszeń, co przywróci wyraźny trend wzrostowy na wszystkich wykresach.
Prognoza:
Do końca lipca zostało dziewięć tygodni, w tym jeden z długim weekendem (Boże Ciało).
Zakładając, że co tydzień liczba zgłoszeń będzie o 2 tysiące większa niż w poprzednim (tak, to mniej więcej wygląda do tej pory) obstawiam, że do OFE zapisze się jeszcze 326 tysięcy osób. A do końca tego tygodnia będzie ich 146 tysięcy. To razem daje 472 tysiące osób.
Oznaczałoby to, że spośród wszystkich, którzy zostaną w systemie OFE, tylko 30 procent zdobędzie się na konieczny w tym celu kontakt z ZUS w pierwszej połowie czteromiesięcznego okresu kwiecień-lipiec, a aż 70 procent zrobi to dopiero w czerwcu i lipcu. Prognoza nie zakłada nagłego przyspieszenia w końcówce, które potwierdzałoby teorię, że robimy wszystko na ostatnią chwilę. Jeśli założymy mobilizację Polaków pod koniec kwietnia (w którą nie chce mi się wierzyć), to, wtedy z pewnością poziom pół miliona osób zostanie przekroczony. Tak czy inaczej, te zapisy na pewno nie rosną w sposób liniowy. W przyszłym tygodniu ZUS ogłosi dane na półmetku okresu zapisów (na koniec maja). Wynik końcowy na pewno będzie większy niż efekt prostego pomnożenia danych z końca maja przez dwa.
Autor: Rafał Hirsch
Źródło zdjęcia głównego: tvn24