Ceny paliw od półtora roku nie wzrastały w Polsce na rynku hurtowym tak szybko, jak dziś. Przez ostatnie pół roku powoli przyzwyczajaliśmy się do tego, że ropa naftowa tylko tanieje, a tymczasem w ciągu ostatnich trzech tygodni cena ropy wykonała ostry zwrot w górę - podrożała o 25 procent. Za chwilę to poczujemy w portfelach.
Proszę spojrzeć, co się dzieje w hurcie. Olej napędowy z Orlenu podrożał w ciągu ostatnich czterech tygodni o ponad 4 procent. To najszybszy wzrost ceny od września 2013 r.
Oczywiście ten wzrost nadal wygląda blado przy poprzedzających go spadkach. Styczeń był już 27. miesiącem z rzędu z ceną ON niższą niż rok wcześniej. Luty na razie wygląda podobnie.
Ostatni skok cen nie wpłynie więc na przykład na inflację, bo cena na razie wraca zaledwie do poziomów z listopada 2014 r. Aby wrócić do poziomu z lutego 2014 r. musiałaby wzrosnąć jeszcze o blisko 20 procent.
Mocne odbicie na rynku ropy naftowej tłumaczy się na świecie na kilka sposobów – mamy wyjątkowo duże zapasy ropy w USA, przestał umacniać się dolar – co ciągnęło w dół ceny wszystkich surowców, ale przede wszystkim widać co wcześniejszy spadek cen ropy robi z branżą łupkową w USA. Oto wykres z liczbą czynnych odwiertów naftowych w USA.
Robi wrażenie, prawda? Liczba czynnych odwiertów jest w USA podawana co tydzień i od pewnego czasu to najważniejsza informacja statystyczna dla rynku ropy na świecie. Producenci ropy z łupków zamykają kolejne odwierty, bo produkcja po obecnych cenach przestaje się opłacać. Mniej czynnych odwiertów to mniejsza produkcja, a więc mniejszy nacisk podaży na świecie. Taka perspektywa pozwala cenie odbijać się w górę. To jest dokładnie ten scenariusz, o który chodziło Arabii Saudyjskiej, kiedy ta decydowała się utrzymać produkcję OPEC bez zmian. Chodziło o to, aby zbić cenę tak nisko, aby producenci w USA ograniczyli produkcję. A kiedy ją ograniczą, cena ponownie wzrośnie. To się właśnie dzieje – szybciej niż oczekiwano. Cena ropy wzrosła w ciągu trzech tygodni aż o 25 procent.
Oczywiście w kolejnym ruchu, po takim wzroście cen właściciele łupkowych pól naftowych w USA ponownie uruchomią produkcję, bo stawka znów będzie odpowiednio wysoka. Potem ten wzrost produkcji znów zbije cenę niżej i wtedy znów produkcja zostanie wstrzymana i tak w kółko. Tak teraz ten rynek ma z grubsza wyglądać. Dlatego wszyscy na rynku są zgodni, że 100 USD za baryłkę ropy nie zobaczymy bardzo długo (niektórzy twierdzą, że już nigdy). Ale też, z drugiej strony można chyba uznać, że taniej też już nie będzie.
Autor: Rafał Hirsch / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: sanleonenergy.com