Dług publiczny na koniec 2013 roku wyniósł 880,205 mld PLN – podało Ministerstwo Finansów. To bardzo ciekawa i zaskakująca informacja, ponieważ kwartał wcześniej dług publiczny sięgał 890,58 mld PLN.
Czyli zadłużenie państwa w ostatnim kwartale 2013 spadło. I to dość mocno, bo aż o 10,4 mld PLN.
To dopiero drugi kwartał ze spadkiem zadłużenia państwa po bankructwie Lehman Brothers (trzeci kwartał 2008 r.) i jednocześnie największy spadek zadłużenia od pierwszego kwartału 2008 r., czyli od blisko sześciu lat. Co się stało ? Dwie rzeczy:
Po pierwsze - 19 grudnia 2013 r. rząd wykupił z rynku przed terminem obligacje za 7,76 mld PLN, a po drugie 23 grudnia dokupił jeszcze kolejną paczkę za 1,45 mld PLN plus parę innych drobnych transakcji. Generalnie tylko w grudniu rząd wykupił z rynku dług o wartości 9,3 mld PLN. Głównie w ostatnich dniach grudnia – ostatnia transakcja została rozliczona 30 grudnia.
Nie jest to jednak początek nowego trendu w polskich finansach publicznych. Już w styczniu bowiem rząd wyemitował nowy dług i zwiększył zadłużenie skarbu państwa o blisko 26 mld PLN. Po bankructwie Lehman Brothers mieliśmy tylko jeden miesiąc, w którym dług Skarbu Państwa (nieco węższa kategoria niż dług publiczny) urósł bardziej; był to maj 2012 r. i przyrost o 26,6 mld PLN.
Minister Mateusz Szczurek rozpoczął więc swoje rządy od wyczynów dość ekstremalnych – najpierw dość drastycznie zmniejszył zadłużenie, a potem bardzo szybko „nadrobił zaległości”.
A po co takie manewry? No jak to, po co? Dzięki temu dług publiczny na koniec 2013 r. wygląda naprawdę nieźle. Różni ważni ludzie w Europie i na rynkach światowych na statystyki na koniec roku patrzą znacznie częściej, niż na te na koniec stycznia. Nie zmniejszając zadłużenia robimy jednocześnie wrażenie, że je zmniejszamy. A wrażenie na rynkach jest bardzo ważne :)
Autor: Rafał Hirsch
Źródło zdjęcia głównego: EPA