Grecja nie wylatuje ze strefy euro – porozumienie w sprawie przedłużenia programu pomocowego dla najbardziej umęczonego kraju eurolandu zostało zawarte. Tekst porozumienia bardzo przypomina tekst projektu z poniedziałku, który Grecja wtedy odrzuciła. Tym razem nowy rząd tego kraju skapitulował.
Korzyści z porozumienia:
- Po pierwsze i najważniejsze: skoro jest porozumienie, to ECB nie musi cofać ratunkowego finansowania dla greckich banków, a więc znika główne ryzyko, które gdyby się zrealizowało, to w efekcie wyrzuciłoby Grecję poza strefę euro. ECB znów powinien też zacząć przyjmować greckie obligacje jako zastaw w pożyczkach dla greckich banków, co powinno w nich poprawić płynność.
- Po drugie: można mieć nadzieję, że odpływ depozytów z greckich banków (ostatnio ponad 1 mld EUR dziennie) zostanie zahamowany, bo ludzie w Grecji się nieco uspokoją – dzięki temu system bankowy się nie zawali.
- Po trzecie: Syriza dostała, tak jak chciała czas na przygotowanie swoich reform.
- Po czwarte: w porozumieniu jest mglista obietnica, że Trojka (która już się nie nazywa Trojką, ale dalej de facto nią jest) może złagodzić wymagania dotyczące poziomu nadwyżki budżetowej, którą Grecja powinna mieć – to najważniejszy grecki postulat dotyczący budżetu.
- Po piąte: grecki minister finansów Janis Warufakis twierdzi, że teraz nie będą musieli wprowadzać kolejnych prorecesyjnych rozwiązań, czyli kolejnych obniżek emerytur i podwyżki VAT.
Ale z drugiej strony:
- Nic nie wiadomo o tym, kiedy Grecja dostanie obiecaną pomoc – aby to się stało Trojka, a potem eurogrupa muszą zaakceptować plan reform Syrizy, a potem wypłatę muszą jeszcze zaakceptować parlamenty krajów strefy euro.
- Trojka może plan greckich reform po prostu odrzucić, jako nieodpowiedni i wtedy za 4 miesiące wrócimy do sytuacji, którą mieliśmy teraz.
- Punkt o nadwyżce budżetowej jest sformułowany tak, że Trojka ewentualnie może ustąpić, ale nie musi. Generalnie zgodnie z tekstem dzisiejszego porozumienia Trojka nic nie musi.
- Dostęp do greckiego rządu do gotówki teraz pogorszy się, a nie poprawi, bo zgodnie z porozumieniem pieniądze z europejskiego funduszu ratunkowego EFSF przekazane wcześniej Grekom na ratowanie banków wrócą do EFSF. Trojka obawia się, że Grecja pokrywałaby z nich potrzeby budżetowe. Pieniądze dalej będą do dyspozycji Greków, ale tylko zgodnie z przeznaczeniem – na ratowanie banków, jeśli jakiś bank poprosi o pomoc.
- Grecja obiecała, że nie wycofa się z niczego, na co zgodził się poprzedni rząd (a zamierzała się wycofać z całej masy ustaleń, które duszą grecką gospodarkę).
Uniknięto Grexitu, czyli rozwiązania skrajnego, którego żadna ze stron nie chciała. Syrizie dano wyjść ze sporu jako tako z twarzą, ale tak naprawdę Cipras i Warufakis ugrali bardzo niewiele, a o jakimkolwiek przełomie w myśleniu o polityce gospodarczej w strefie euro absolutnie nie ma mowy. Grecja pomimo buńczucznych zapowiedzi Ciprasa i Warufakisa nadal jest niemiecką kolonią długu. Obłęd stawiania zaciskania pasa ponad dbanie o ożywianie gospodarki trwa nadal. W tym kontekście Syriza na razie przegrywa.
Autor: Rafał Hirsch / Źródło: tvn24bis.pl