Ceny energii oraz kwestia napływu pracowników ze wschodu - to kluczowe czynniki niepewności dla polskiej gospodarki według Adama Glapińskiego, prezesa Narodowego Banku Polskiego. - Ze swojej strony będziemy robić wszystko, by pracownicy z Ukrainy mieli u nas jak najlepsze warunki - zapewnił podczas środowej konferencji prasowej.
Stopy procentowe w 2019 roku
Prezes NBP Adam Glapiński mówił, że w świetle nowej projekcji banku centralnego nie widać przesłanek, żeby w 2019 roku stopy procentowe miały ulec zmianie. Dodał, że w przypadku braku pojawienia się "nowych elementów" w otoczeniu gospodarki, jego zdaniem, stabilizacja stóp możliwa jest również w 2020 roku. - Chyba że nastąpią niespodziewane dla mnie okoliczności. Co do 2020 roku trudno coś powiedzieć - to odległy termin. Mogę tylko powiedzieć, że jeśli nie pojawią się nowe elementy - to samo odnosi się do 2020 roku - powiedział Glapiński podczas konferencji po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej.
- Obserwujemy pilnie w szczególności gospodarkę europejską. Obserwujemy, że występuje dekoniunktura. Zobaczymy, czy faktycznie EBC, tak jak zapowiada, przestanie skupować aktywa z końcem tego roku. Zobaczymy, co zrobi EBC i to dla nas będzie miało duże znacznie. Czy nie jest już tak, że szczyt koniunktury już się wydarzył - gospodarka zachodnioeuropejska schodzi w dół i banki przestają myśleć o podwyższaniu stóp, tylko raczej o działalności na rzecz aktywizacji gospodarki. To też jest prawdopodobne - dodał.
Wzrost cen
RPP ocenia, że inflacja w Polsce w 2019 roku może przekroczyć 2,5 procent, choć pozostanie w dopuszczalnym paśmie odchyleń od celu. Glapiński powiedział, że nie należy pochopnie reagować na wzrost cen. - Zależy, jaka jest przyczyna tego czy innego zjawiska (wzrostu inflacji - red.) - jeżeli przyczyna jest całkowicie zewnętrzna, jak na przykład wzrost cen energii, a nie ma żadnych elementów podażowych, kosztowych, nie obserwujemy zjawiska "drugiej rundy" czy spirali płac, to byłoby sprzeczne ze sztuką próbować coś zmieniać polityką pieniężną. Byłoby to wbrew aktywności gospodarczej i spowodowałoby kłopoty na różnych rynkach - ocenił Glapiński. Dodał także, że tempo wzrostu płac w Polsce oraz tempo wzrostu inflacji bazowej nie budzą niepokoju. Ponadto prezes NBP poinformował, że w nowej projekcji Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP założono bardzo konserwatywny, czyli wysoki poziom przyszłych cen energii.
Pracownicy z Ukrainy w Polsce
Szef banku centralnego wskazał, że oprócz cen energii kluczowym czynnikiem niepewności dla gospodarki, nad którym w listopadzie pochyliła się RPP jest kwestia napływu pracowników ze wschodu. - Jeden potencjalny czynnik (niepewności - red.) to ceny energii elektrycznej, a drugi to właśnie napływ pracowników z Ukrainy w perspektywie decyzji niemieckich (o otwarciu rynku pracy na pracowników ze wschodu - red.). Zmniejszenie się napływu pracowników z Ukrainy, jeśli ten problem by występował, to jedynie stopniowo - wskazał.
- Ze swojej strony będziemy robić wszystko, by pracownicy z Ukrainy mieli u nas jak najlepsze warunki, jak najlepiej się czuli. Wielką szkodą byłoby, gdyby pracowników z Ukrainy było mniej lub ich napływ był mniejszy, choć on i tak się zmniejsza - powiedział Glapiński.
Hamowanie gospodarki
Glapiński ocenił także, że tempo wzrostu Produktu Krajowego Brutto w Polsce spowolni z ponad 5 procent do 3,6-3,4 procent z powodu wyhamowania gospodarki w Europie Zachodniej. - Zakładamy, że spowolnienie nastąpi, mieliśmy ponad 5 procent wzrostu, pewnie zejdziemy do 3,6-3,4 procent, ale to jest nadal bardzo przyzwoite tempo w stosunku do naturalnej stopy wzrostu - powiedział na konferencji Glapiński.
- Jeśli tam (w Europie Zachodniej - red.) następuje przyhamowanie, to następuje przyhamowanie u nas, bo jesteśmy tak ściśle związani z tą gospodarką, szczególnie z niemiecką - dodał.
Autor: mb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock