W obowiązującym prawie nie ma precyzyjnych regulacji dotyczących maksymalnej temperatury, w której może być wykonywana praca - wskazują związkowcy z handlowej Solidarności. Zwrócili się z wnioskiem do minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej o podjęcie pilnych prac legislacyjnych.
W opinii przewodniczącego Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ Solidarność Alfreda Bujary, zagrożenie dla zdrowia pracowników - związane z pracą w bardzo wysokich temperaturach - jest coraz poważniejszym problemem zarówno w centrach magazynowych, jak i w sklepach dużych sieci handlowych. - Podjeżdża TIR i trzeba szybko rozładować wiele ton towaru w morderczym upale. Wszystko pod presją czasu i wyśrubowanych norm. Sprawa powraca przy okazji każdej kolejnej fali upałów, a potem, gdy pogoda się zmienia, politycy i media zapominają o problemie - wskazał Bujara.
Stare rozporządzenie
W piśmie skierowanym do minister Rafalskiej związkowcy zaznaczyli, że jedynym aktem prawnym, w którym podejmuje się próbę regulacji kwestii pracy w wysokich temperaturach panujących na zewnątrz jest rozporządzenie ministra pracy sprzed ponad 20 lat. - Od tego czasu realia gospodarcze znacząco się zmieniły. Centra dystrybucyjne i logistyczne oraz sieci handlowe to dziś potężny sektor gospodarki zatrudniający setki tysięcy ludzi. To rozporządzenie nie określa maksymalnych temperatur, w jakich może być wykonywana praca, np. przy rozładunku towaru. Nakłada na pracodawców jedynie obowiązek zapewnienia temperatury odpowiedniej do wykonywanej pracy, co w praktyce nie oznacza niczego konkretnego - uważa Bujara. Związkowcy dodają, że brak odpowiednich przepisów prawa pracy powoduje, że warunki pracy podczas upałów są regulowane w zasadzie wyłącznie przez wewnętrzne procedury obowiązujące u poszczególnych pracodawców. Te jednak bardzo często albo w ogóle nie istnieją, albo nie są respektowane. 31 lipca o skrócenie godzin pracy podczas upałów do pracodawców zaapelował główny inspektor pracy Wiesław Łyszczek. Jednak w ocenie handlowej Solidarności takie doraźne działania nie rozwiązują problemu. - Ten apel pokazuje jedynie bezradność PIP. Bez odpowiednich przepisów prawa inspekcja ma związane ręce. My, jako związki zawodowe też mamy bardzo ograniczone możliwości działania. Liczymy, że resort pracy jak najszybciej zajmie się tą kwestią - podkreślił przewodniczący handlowej Solidarności.
Wolne dni w upały?
W środę Rada OPZZ województwa mazowieckiego zaapelowała do firm o skracanie czasu pracy pracownikom podczas upałów. "Jednocześnie, gdy temperatura w zakładzie pracy przekracza 28 stopni, postulujemy wprowadzenie dodatkowych dni wolnych z prawem do wynagrodzenia"- napisał Piotr Szumlewicz, przewodniczący Rady OPZZ województwa mazowieckiego.
Argumentuje, że praca podczas upałów jest mniej wydajna, może źle wpływać na zdrowie pracowników, wiązać się z większym stresem oraz obniżać bezpieczeństwo tak osób pracujących, jak i odbiorców usług.
"Szczególnie dotyczy to pracowników, którzy pracują przez wiele godzin w trudnych warunkach i są szczególnie narażeni na upały, w tym pracownicy budownictwa, gastronomii czy rolnictwa. Zarazem apelujemy do wszystkich instytucji publicznych, aby dać dobry przykład i skrócić pracownikom czas pracy podczas upałów" - doprecyzował Szumielewicz.
Przypomniał też o obowiązku zapewnienia nieodpłatnie przez pracodawcę zimnych napojów. Za zignorowanie przepisów grozi grzywna od 1 do 30 tys. zł. - W związku z tym apelujemy do pracowników, aby dla własnego bezpieczeństwa bezwzględnie domagali się przestrzegania przepisów i w razie ich łamania składali skargi - zaznaczył.
Autor: tol//dap / Źródło: PAP, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock