Orlen na zakupach. Paliwowy gigant kupuje Energę, Lotos i Ruch. A to dopiero początek, bo rząd zapowiada, że nadchodzi czas narodowych, wielosektorowych czempionów.
Siedem złotych za akcję. Po takiej cenie PKN Orlen chce kupić 100 proc. udziałów w Grupie Energa. Ta gdańska spółka produkująca i dostarczająca prąd 3 milionom odbiorców indywidualnych i biznesowych w dniu ogłoszenia kosztowała 6,78 zł. Na początku roku za jedną akcję trzeba było płacić nawet 10 złotych. Po wezwaniu cena Energii na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie wzrosła i utrzymuje się w okolicach 7 złotych.
Przejęcie spółki Energa ma pozwolić Orlenowi - jak czytamy w giełdowym komunikacie - na zróżnicowanie źródeł przychodów firmy i pomoże w zbudowaniu "silnego koncernu multienergetycznego".
Multienergetyczny koncern
- Tworzenie wielosektorowych, narodowych czempionów wpisuje się w politykę gospodarczą rządu - tak o planowanych zakupach Orlenu mówi wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Jego zdaniem jednym z celów powstania Ministerstwa Aktywów Państwowych było właśnie pełne wykorzystanie potencjału spółek Skarbu Państwa, między innymi poprzez stworzenie warunków do ich komplementarnej konsolidacji.
Jacek Sasin zapowiedział, że MAP przeanalizuje wezwanie PKN Orlen na akcje Energi pod kątem korzyści dla Skarbu Państwa. Ale, jak podkreślił, "Orlen stać dziś jest na przejęcie Energii".
Szef aktywów państwowych wskazał, że chce realizować kierunek konsolidacji firm z tego samego lub podobnego obszaru działania i tworzenie takich czempinów, które mogłyby konkurować nie tylko na polskim, ale i europejskim rynku.
- To pachnie na kilometr gigantomanią. Połkniemy Lotos, połkniemy Energę, może jeszcze co? Tauron? Może cały WIG20 zrobimy państwowy? - komentuje planowane zakupy analityk rynków finansowych Piotr Kuczyński. I dodaje, że to "przesypywanie z jednej kieszeni do drugiej, bo spółka państwowa kupuje spółkę państwową i w związku z tym trochę pieniędzy trafia do budżetu". - Zawsze coś, jeśli brakuje na różne prezenty dla nas wszystkich".
Skarb Państwa posiada 27,52 proc. udziałów w PKN Orlen i 51,52 proc. udziałów w Grupie Energa. Gdy Orlen kupi spółkę energetyczną do budżetu państwa trafi około 1,5 mld złotych. To niewiele w skali całego budżetu, ale biorąc pod uwagę, że zabraknie w nim na przykład 5 mld złotych, które miały pochodzić ze zniesienia limitu 30-krotności wysokości składek na ZUS, zawsze coś.
Po co Orlenowi Energa?
Kupując Grupę Energa PKN Orlen kupi także jej farmy wiatrowe. Energa posiada łącznie ponad 50 aktywów produkujących energię z odnawialnych źródeł, w tym przede wszystkim elektrownie wodne, lądowe farmy wiatrowe i farmy fotowoltaiczne. Ponad 30 proc. produkowanego przez Energę wolumenu energii elektrycznej pochodzi z OZE.
Inwestowanie w morskie farmy wiatrowe wpisuje się w strategię koncernu. A także w międzynarodowe trendy. - Podobnie robi wiele spółek petrochemicznych i naftowych całego świata. Na przykład Saudi Aramco robi to samo, inwestuje w odnawialne źródła energii, chce się tym samym uniezależnić od ropy - tłumaczy w rozmowie z tvn24bis.pl Wojciech Jakóbik z branżowego portalu biznesalert.pl.
Tradycyjna działalność wydobywcza i sprzedaż ropy będzie coraz droższa - podobnie jak węgiel - przez coraz ostrzejszą politykę klimatyczną.
Drugim argumentem za posiadaniem morskich farm wiatrowych jest tańszy prąd. PKN Orlen jest jednym z największych konsumentów prądu w Polsce, a źródła odnawialne dadzą mu dużo taniej energii. - Podobnie robi KGHM, który też ma swoje źródła wytwarzania i będzie miał też odnawialne. Wydawałoby się, że to dziwne dla spółki miedziowej, ale wysokie ceny energii w Polsce to tłumaczą - mówi Jakóbik.
Niezależnie Orlen chce też zbudować własne morskie farmy wiatrowe. Własnie zakończyły się badania dnia Bałtyku na wysokości Choczewa i Łaby. Seria odwiertów i badania geologiczne mają przygotować miejsce do budowy morskiej farmy wiatrowej, która ma zapewniać 1,2 GW mocy. Do końca roku koncern chce wybrać partnera do projektu offshore, w którym PKN Orlen planuje mieć 51 proc. udziałów. Budowa farmy miałaby ruszyć po 2023 roku.
Co z Ostrołęką?
W kontekście zakupu Energi pojawia się też pytanie, co z budową bloku C elektrowni w Ostrołęce. Energa przecież miała być jedną z dwóch, obok Enei, spółek które miały zainwestować w budowę nowego bloku. Miała zapewnić finansowanie na poziomie co najmniej 1 miliarda złotych.
- Szukamy sposobu pełnego finansowania tej inwestycji (Ostrołęki C - red.), ona będzie kontynuowana- mówił w czwartek w Rzeczpospolitej TV wicepremier Jacek Sasin. Dodał, że Orlen zgłaszając chęć wykupu Energi "tym samym stałby się również tym podmiotem, który będzie kontynuował tę budowę".
Tymczasem prezes PKN Orlen pisał na Twitterze, że spółka kupując Energę chce "koncentrować się na OZE i źródłach niskoemisyjnych". Dodał także, że strategia spółki "nie uwzględnia inwestycji w energetykę atomową, udziału w projekcie EJ1 (projekt budowy elektrowni jądrowej - red.) jak również zaangażowania Orlen we wspieranie górnictwa".
Wykup akcji @EnergaSA ma dla @PKN_ORLEN duże uzasadnienie biznesowe. Chcemy koncentrować się na #OZE i źródłach niskoemisyjnych. Nasza strategia nie uwzględnia inwestycji w energetykę atomową, udziału w projekcie #EJ1, jak również zaangażowania #ORLEN we wspieranie górnictwa.
— Daniel Obajtek (@DanielObajtek) December 6, 2019
Trudno jednak uciec od wspierania górnictwa w sytuacji, w której nowy blok elektrowni Ostrołęka ma na dobę spalać między 9 a 11 tysięcy ton węgla. Co oznacza, że każdego dnia będzie do niej dojeżdżać niemal 280 wagonów z węglem.
Orlen na zakupach
Energa to nie pierwszy duży zakup Orlenu w ostatnim czasie. Od lutego 2018 roku toczy się sprawa przejęcia rafinerii Lotos. To wtedy płocki koncern podpisał list intencyjny ze Skarbem Państwa, który to zainicjował proces przejęcia kapitałowego gdańskiej Grupy Lotos. Na początku grudnia prezes Obajtek mówił w wywiadzie dla dziennika Rzeczpospolita, że "fuzja jest na ostatniej prostej".
Nie dojdzie do niej jednak bez zgody Komisji Europejskiej. Bruksela ma teoretycznie czas do 22 stycznia 2020 roku na wydanie decyzji w sprawie połączenia Orlenu z Lotosem. Termin ten zostanie jednak wydłużony o czas stosowania procedury "stop the clock".
Zastosowanie procedury "stop the clock" oznacza, że KE dała spółce więcej czasu na przygotowanie dodatkowych, szczegółowych informacji w procesie przejęcia kapitałowego Lotosu.
PKN Orlen oprócz rynku paliwowego i energetycznego, chce wejść także na rynek sprzedaży detalicznej. W tym celu planuje kupić spółkę Ruch, dystrybutora prasy, który jest mocno zadłużony, a jego głównym wierzycielem jest bank Alior. Pod koniec sierpnia tego roku sąd zatwierdził układ Ruchu z wierzycielami. Zgodnie z prawomocnym wyrokiem długi w stosunku do wydawców mają zostać zredukowane ze 162 mln zł do 31 mln zł.
Z kolei sam Ruch ma zgodnie z tym postanowieniem zostać wchłonięty przez Orlen. Do finalizacji transakcji z udziałem spółki Skarbu Państwa, jaką jest Orlen, potrzebna jednak zgody urzędu antymonopolowego. A wcześniej – Komisji Europejskiej.
Po co Orlenowi Ruch? Spółka z Płocka zgodnie z nową strategią ma zamiar w najbliższych latach rozwijać swój handlowy format O!Shop i to nie tylko na swoich stacjach benzynowych. Do tego potrzebne są punkty sprzedaży, a te posiada własnie Ruch.
- Nie wycofujemy się z tej decyzji i z oferty, którą złożyliśmy. Widzimy biznesowe synergie, które dzięki realizacji procesu możemy zyskać. Ruch ma bardzo rozpoznawalną markę. My wiemy jak dynamicznie rozwijać sprzedaż detaliczną. Chcemy to wszystko połączyć – mówił prezes PKN Orlen na początku grudnia.
Kto następny?
Zdaniem analityków Sandander BM ogłoszone przez PKN Orlen wezwanie na akcje Energii może być pierwszym krokiem w budowie "narodowych wielosektorowych czempionów". Ich zdaniem, następnym celem może być Tauron, a wśród kandydatów do jego przejęcia widzą Eneę, KGHM i PGNiG.
W ich opinii najbardziej prawdopodobnym scenariuszem mogłoby być przejęcie Tauronu przez PGNiG.
"Uważamy, że wezwanie ze strony Enei nie gwarantowałoby długoterminowego bezpieczeństwa, gdyż nowa grupa byłaby nadal narażona na te same czynniki ryzyka segmentu energetycznego. Wezwanie na Tauron ze strony KGHM, choć realistyczne w związku ze wspólnym dla obu spółek celem rozwoju segmentu OZE, oznaczałoby powstanie nowej grupy ze wskaźnikiem dług netto/EBITDA na poziomie niewiele niższym niż 3,0x" - napisali.
"W tej sytuacji Ministerstwo Aktywów Państwowych może próbować rozwiązać problem wysokiego zadłużenia Tauronu przez przejęcie go przez PGNiG" - dodali.
Możliwość tej konkretnej fuzji wykluczył jednak już sam minister Sasin. - W tym przypadku są to spekulacje oparte o żadne fundamenty. Pomysł konsolidacji PGNiG i Tauronu chciałem zdecydowanie zdementować. Takich pomysłów nie ma - powiedział PAP w niedzielę.
Dodał jednak, że co do samego kierunku konsolidowania firm z podobnych branż, aby tworzyć duże podmioty zdolne nawiązywać konkurencję z większymi firmami działającymi na polskim czy europejskim rynku, to jest to kierunek, który rząd chciałby kontynuować.
Autor: Marta Malinowska-Hirsch / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: orlen.pl