PiS chce uchronić polską ziemię przed ewentualnym wykupem przez cudzoziemców. 1 maja tego roku kończy się okres ochrony i cudzoziemcy teoretyczni będą mogli kupować grunty bez żadnych pozwoleń. Praktycznie taką możliwość ma zablokować ustawa przygotowywana właśnie przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Ta ustawa ogranicza jednak prawo do obrotu ziemią tak drastycznie, że kłopoty będą mieć głównie polscy rolnicy, a nawet ich dzieci - jeśli ziemię dostaną w spadku. Materiał programu "Czarno na białym".
1 maja bieżącego roku, po 12 latach od wejścia Polski od Unii Europejskiej, kończy się okres ochronny na zakup polskiej ziemi przez cudzoziemców. Aby zabezpieczyć grunty rolne przed ewentualnym wykupem przez obcokrajowców ministerstwo rolnictwa napisało projekt ustawy, który wprowadza ograniczenia dla cudzoziemców i dla około 90 proc. wszystkich Polaków.
To naruszenie prawa własności
Prawnicy, którzy zapoznali się z projektem nowelizacji ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego, a więc z czymś co można nazwać konstytucją polskiej wsi ostrzegają, że zapisy w tym kształcie mogą naruszać prawo własności polskich rolników. - Cała ta ustawa to jest takie totalnie naruszenie szeroko rozumianego prawa własności - mówi adwokat Józef Forystek. Przede wszystkim chodzi o to, że my nie możemy swobodnie wskazać nabywcy nieruchomości - tłumaczy. Rolnicy mają obawy, które próbuje uspokajać współautor projektu, wiceminister rolnictwa Zbigniew Babalski. - Uspokajam, ponieważ pokazują się tego rodzaju artykuły, że zabieramy się za nacjonalizację i za ojcowiznę. Zaprzeczam - mówił Babalski podczas targów rolnych w Ostródzie.
Wątpliwości rolników budzi m.in. zapis, który cały obrót ziemią rolną, także tą prywatną, ograniczą tylko do rolników. Pod tym pojęciem kryją się osoby mające kwalifikacje rolnicze, od pięciu lat zamieszkujące w danej gminie i przez ten czas osobiście prowadzące gospodarstwo rolne.
Potrzebna zgoda agencji
Osoby, które nie są rolnikami, tylko w wyjątkowych sytuacjach (gdy rolnik nie będzie mógł znaleźć kupca na ziemię) będą mogli kupić ziemię, ale tylko za zgodą prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych i pod pewnymi warunkami. - Dla mnie to jet niepojęte, że państwo odgórnie będzie dysponować całą ziemią rolną w Polsce - mówi Andrzej Chojnowski, rolnik z warmińsko-mazurskiego. O ile dla Chojnowskiego, który uprawia około 100 ha, zamrożenie sprzedaży ziemi, która należy do Skarbu Państwa jest zrozumiałe, o tyle obawy wzbudza duże ograniczanie w sprzedaży i kupnie prywatnej ziemi na wsiach. Gospodarstwa rolne zajmują w Polsce 16,3 mln ha. To ponad połowa kraju.
Rolnicy obawiają się tez dramatycznego spadku ceny ziemi, która od momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej wzrosła prawie pięciokrotnie. A ziemia dla wielu z nich do przyszłość, dla niektórych także emerytalny fundusz. - Ceny ziemi na naszym terenie wynoszą ok. 60 tys. zł za hektar. Jeżeli rząd wprowadzi ustawę to grunty będą kosztować 20 tys zł za hektar. Spadek będzie olbrzymi bo sprzedaż i kupno będzie bardzo utrudnione - mówi Jarosław Muchowski, rolnik z Mazowsza.
Inne wątpliwości
Co więcej, projekt nad którym pracuje rząd, w tej formie zakłada, że jeżeli ktoś już kupi ziemię rolną to będzie zobowiązany prowadzić gospodarstwo rolne przez okres co najmniej 10 lat. Nie będzie mógł jej zbywać ani oddawać w posiadanie innym. W przypadku, gdy nabywca nie będzie prowadził gospodarstwa sąd, na wniosek Agencji Nieruchomości Rolnych, stwierdzi nabycie tej nieruchomości przez agencję, czyli państwo. I tutaj pojawia się największa obawa, przed nacjonalizacją. - Państwo może pozbawić nas prywatnej ziemi przez upaństwowienie. Tak to widzę - mówi Chojnowski. Forystek tłumaczy, że Agencja Nieruchomości Rolnych będzie mogła kwestionować właściwie każdą transakcję i będzie mogła przejmować gospodarstwa rolne, które będą przedmiotem dziedziczenia. Nie będzie to dotyczyło wyłącznie tych osób, które spełniają definicję rolnika indywidualnego.
Obawiam się wszechwładnego panowania państwa nad naszą prywatną własnością. Andrzej Chojnowski, rolnik
Stąd pytania co z darowiznami i z dziedziczeniem ziemi przez dzieci rolników, które rolnikami nie są? Co z tymi, których gospodarstwa są większe niż 300 ha? Bo według projektu powierzchnia nieruchomości rolnej nie może przekraczać tej wielkości. Te wątpliwości zwiększa tylko brak precyzji w niektórych zapisach przygotowywanej nowelizacji, m.in ten, który mówi że "jeżeli nabycie nieruchomości rolnej następuje w wyniku: (…) dziedziczenia (…) Agencja działająca na rzecz Skarbu Państwa może złożyć oświadczenia o nabyciu tej nieruchomości". - Jest założenie, że agencje będzie mogła, ale nie musi. Takie określenie, że coś mogę albo nie mogę jest najgorszy z możliwych określeń. Bo albo mogę albo nie mogę - podkreśla Chojnowski. Dodał, że najbardziej obawia się "wszechwładnego panowania państwa nad naszą prywatną własnością".
Autor: tol/gry / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: wikimedia/(CC BY-SA 1.0) | Nakiel