Wszystko wskazuje na to, że od września przestanie działać dworzec autobusowy w Ostrołęce. Powodem jest brak porozumienia między przewoźnikiem a lokalną parafią, która jest właścicielem terenu dworca.
Operatorem dworca autobusowego w Ostrołęce od początku lipca tego roku jest Polonus. Wcześniej dzierżawcą dworca była spółka PKS Ostrołęka, którą jednak zlikwidowano.
Nowy przewoźnik chciał połączyć Ostrołękę z miasteczkami i wsiami w regionie. Po niecałym miesiącu zmienił jednak plany. Skierował pismo do przedstawicieli Kościoła, w którym poinformował o wypowiedzeniu umowy dzierżawy i wycofaniu się z przedsięwzięcia.
Firma zamieściła w tej sprawie komunikat na swojej stronie. "Informujemy, że Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej 'Polonus' w Warszawie S.A. od dnia 01.09.2018 r. nie będzie już operatorem dworca autobusowego mieszczącego się przy ulicy Bogusławskiego 21 w Ostrołęce. Pomimo szczerych chęci i podjętych działań, z przykrością informujemy, iż z uwagi na brak porozumienia z właścicielem terenu musieliśmy odstąpić od realizacji naszych planów" - poinformował Piotr Pogonowski, dyrektor zarządzający przewoźnika.
Według doniesień lokalnych mediów za brakiem porozumienia stoją przede wszystkim wysokie koszty dzierżawy narzucone przez księży.
Diecezja odpowiada
Tej wersji nie potwierdza strona kościelna. W środowym oświadczeniu Kuria Diecezjalna w Łomży podkreśliła, że Polonus, wypowiadając umowę dzierżawy, wskazał, że "przyczyną wypowiedzenia jest w szczególności, ale nie wyłącznie, zły stan techniczny dworca autobusowego, zarówno budynku jak i placu manewrowego".
Zdaniem przedstawicieli kurii stoi to w "wyraźnej sprzeczności" z treścią umowy dzierżawy podpisanej pod koniec czerwca. Zdaniem diecezji przewoźnik znał stan techniczny i zaakceptował go.
Jak dodano, firma otrzymała też odpowiedź ze strony parafii na wypowiedzenie umowy, w której zostało między innymi zaznaczone, że parafia nie podziela oceny stanu technicznego budynku dworcowego, określonego przez Polonus jako "zagrażający bezpieczeństwu pasażerów i jego personelu".
Według diecezji "poprzedni dzierżawca eksploatował dworzec do końca czerwca br., więc obiekt ten nie mógł być w tak złym stanie".
Rzecznik Polonusa nie chciał udzielić komentarza.
Rozgoryczenie mieszkańców
Sporowi z rozgoryczeniem przyglądają się mieszkańcy. Jak wskazują, po zamknięciu dworca część z nich może stracić jedyną możliwość dotarcia do pracy czy szkoły.
- Stracę pracę, ale bardziej martwi mnie to, że moje dziecko nie będzie miało czym dojeżdżać do szkoły - powiedziała w rozmowie z TVN24 jedna z mieszkanek. - Dworzec jest bardzo potrzebny, dlatego że młodzież dojeżdża do szkoły jesienią, zimą - wtórowała inna kobieta.
Podkreśliła także, że bardzo dużo ludzi robi zakupy w okolicach dworca. Na jego terenie znajdują się bowiem sklepy.
Niezadowoleni są również sami kupcy, ponieważ praktycznie z dnia na dzień stracą pracę. Otrzymali już nawet wypowiedzenie umów, co jednoznacznie oznacza, że nie będą tu już pracować.
Zaskoczony taki obrotem sprawy jest Wojciech Dorobiński, rzecznik urzędu miejskiego w Ostrołęce. - Na pewno będziemy szukać jakiegoś rozwiązania. Nawet żeby postawić tymczasowy kontener, który będzie umożliwiał pasażerom schronienie zimą - wskazał.
Rozmowy trwają
Być może dworzec uda się jeszcze uratować. "Sprawa korzystania z terenu dworcowego i budynku dworcowego dla potrzeb transportu pasażerów jest wciąż otwarta i prowadzone są w tej chwili rozmowy w tym temacie. Pragniemy jednak także stwierdzić, że sprawa bezpośredniej organizacji transportu publicznego nie należy do zadań Kościoła" - poinformowała diecezja łomżyńska w oświadczeniu.
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24