Zastanawiamy się nad tym, żeby konsument miał możliwość zwrócenia papieru, szkła czy plastiku, aby móc odzyskać jakąś część pieniędzy - powiedział minister środowiska Henryk Kowalczyk w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną".
Pod koniec maja Rada Ministrów przyjęła projekt noweli ustawy o utrzymaniu czystości i porządku, tak zwanej ustawy śmieciowej. - W ustawie przewidujemy możliwość sprzedaży surowców wtórnych, które gminy zbiorą w selektywnej zbiórce - powiedział w rozmowie z gazetą Henryk Kowalczyk.
Jak dodał, "dochody z tej sprzedaży mogą wspierać system, a tym samym opłaty za śmieci mogą być dużo niższe".
Opłata recyklingowa
Kowalczyk liczy, że duża nowelizacja ustawy o utrzymaniu w czystości i porządku w gminach "zostanie uchwalona przed wakacjami parlamentarnymi".
Związane są z nią zmiany w ustawie o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi, które przewidują, że opłaty recyklingowe obejmą także grubsze foliówki. Szef resortu środowiska pytany o tę kwestię, przyznał, że "obowiązujące przepisy były nieszczelne".
- Nie spowodowały oczekiwanego ograniczenia ilości reklamówek, bo producenci przerzucili się na te nieco grubsze niż 50 mikrometrów - powiedział gazecie Kowalczyk. Dodał, że wpływy do budżetu z tego tytułu wyniosły około 70 mln zł. Pytany przez "DGP", na jakie wpływy liczy rząd po uszczelnieniu ustawy, Kowalczyk odpowiedział: "przyjęto, że będzie to miliard dwieście milionów złotych za wszystkie reklamówki".
- Cieszyłbym się, gdyby tych pieniędzy było mniej. To by oznaczało, że zużywamy mniej foliówek. Opłata recyklingowa nie ma celu fiskalnego, ale zmianę nawyków mieszkańców naszego kraju - wyjaśniał gazecie Kowalczyk.
Kaucja za butelki
Nie zabrakło także pytań o proponowanej wcześniej kaucji za butelkę w wysokości 10 groszy. Szef resortu środowiska zastrzegł, że "na razie nie można się przywiązywać do żadnej liczby".
- Kaucja czy opłata recyklingowa, to są różne mechanizmy, których celem jest wzmocnienie recyklingu, ale też stworzenie zachęt dla mieszkańców. Analizujemy różne rozwiązania, także te nazwy proszę traktować niezobowiązująco - wskazał.
- Jesteśmy na wstępnym etapie prac. Kwota będzie w wysokości, która wystarczy na system zbiórki, na recykling, tak aby opłaciło się oddać opakowania do automatu czy do punktu skupu - dodał Henryk Kowalczyk.
Minister przyznał, że "prawdopodobnie" będzie można oddawać także inne opakowania i dostawać za to pieniądze. - Jesteśmy w trakcie ustalania rozwiązań możliwie najbardziej korzystnych dla środowiska, gmin i mieszkańców. Chcemy opłatą objąć wszystkie surowce wtórne, tak aby nadać im wartość. Wstępnie zastanawiamy się nad tym, żeby konsument miał możliwość zwrócenia takiego surowca, aby móc odzyskać jakąś część pieniędzy - podkreślił szef resortu środowiska.
- Tak jest w przypadku złomu, który nie leży na ulicach, bo ma swoją wartość. Nikt go nie wyrzuca, a nawet jeśli gdzieś leży, to znajdzie się osoba, która chętnie go zbierze - wyjaśnił "DGP" Henryk Kowalczyk.
Autor: mb / Źródło: PAP, Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock