Ministerstwo Finansów nie zna projektu oceny kredytowej Polski, który 13 maja przedstawi agencja ratingowa Moody's - poinformował resort finansów.
O tym, że taki dokument nie trafił do resortu informowaliśmy rano. Po południu ministerstwo finansów potwierdziło te doniesienia na Twitterze. "MF nie ma informacji czy agencja Moody’s podjęła już decyzję ws. oceny ratingowej Polski. Nie otrzymaliśmy żadnej informacji w tej sprawie" - czytamy.
Z informacji portalu tvn24bis.pl wynika, że projekt oceny wiarygodności kredytowej Polski trafi do ministerstwa finansów dopiero w czwartek (12 maja). Zatem resort będzie miał tylko dobę, aby się do niego odnieść.
Zamieszanie z listem
Wcześniej w piątek politycy PO pytali kiedy minister finansów Paweł Szałamacha otrzymał od agencji Moody's założenia do raportu ws. ratingu Polski i czy nastąpiło to zanim wystosował list do prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego. Prezes Rzepliński ujawnił w czwartek, że Paweł Szałamacha zwrócił się do niego pisemnie, by rozważył powstrzymanie się do 13 maja z publicznymi wypowiedziami, podnoszącymi poziom sporu o Trybunał Konstytucyjny. Uzasadnił to tym, że 13 maja agencja Moody's ma podjąć decyzję ws. ratingu Polski.
Jak oświadczył w piątek na stronie internetowej TK jego wiceprezes Stanisław Biernat, po otrzymaniu 4 maja 2016 r. rano pisma ministra, prezes TK próbował kilkakrotnie umówić się na rozmowę z ministrem.
- Celem spotkania miało być wytłumaczenie przez ministra prośby zawartej w jego piśmie, a w szczególności, czy obejmuje ona także powstrzymanie się od wypowiedzi na temat projektu ustawy o TK, wniesionego do Sejmu 29 kwietnia - podał Biernat (który miał uczestniczyć w spotkaniu - red).
Według niego chodziło o "poznanie poglądu ministra, czy ocena projektu ustawy w świetle dotychczasowego orzecznictwa Trybunału wpłynie na obniżenie oceny ratingowej agencji Moody's". - Brak jakiejkolwiek reakcji ze strony ministra stawia pytanie, czy pismo do prezesa TK zostało skierowane w dobrej wierze - dodał wiceprezes TK.
Niespotykana sytuacja
- To jest zjawisko na skalę światową niespotykane, żeby minister finansów próbował wpływać na decyzje wymiaru sądownictwa i próbując tym samym zrzucać odpowiedzialność na Trybunał Konstytucyjny i prezesa Rzeplińskiego za własną nieudolność polityczną - ocenił poseł Mariusz Witczak (PO). Poinformował, że wraz z Andrzejem Halickim wystąpił do Szałamachy, w trybie dostępu do informacji publicznej, o odpowiedź na pytanie, kiedy otrzymał od agencji Moody's wstępne założenia do raportu ws. ratingu Polski, który ma zostać upubliczniony 13 maja.
- Gdyby się okazało, że dostał je wcześniej, zanim zdecydował się na ten nieprofesjonalny gest - napisanie listu do prezesa Rzeplińskiego - wówczas powinien podać się do dymisji. To jest niezwykle szkodliwe zachowanie dla polskiej gospodarki i portfeli polskich obywateli - podkreślił Witczak. Jak mówił, agencje projekt zakładanego ratingu przekazują najpierw rządowi danego kraju, by ten mógł się do niego ustosunkować. - Tak było również przed tym ratingiem styczniowym, że rząd polemizował z tym ratingiem, przedstawiał argumenty za utrzymaniem dobrego ratingu dla Polski. Czemu miałoby być inaczej tym razem? - pytał Witczak. O list ministra Szałamachy była pytana w piątek w Sejmie rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek. - Nie wiem, czy minister Szałamacha zna wynik ratingu, czy nie. Wiem, że to, że ludzie do siebie listy piszą, nie jest niczym nadzwyczajnym. Ten list nie był próbą zamknięcia ust, tylko prośbą, którą wyraził minister Szałamacha do prezesa Rzeplińskiego - powiedziała.
Ostrzeżenie
W połowie stycznia agencja Standard&Poor's obniżyła długoterminowy rating polskiego długu w walucie obcej do poziomu "BBB+" z "A-".
W kwietniu agencja ratingowa Moody’s podała, że utrzymujący się polityczny spór wokół Trybunału Konstytucyjnego może negatywnie zaważyć na ocenie ratingu. "Polska stoi w obliczu zwiększonego ryzyka politycznego wynikającego z kryzysu konstytucyjnego. (...) Ta sytuacja może zmniejszyć atrakcyjność Polski dla inwestorów zagranicznych, co jest negatywne dla jej ratingu" - głosi raport agencji Moody's, który cytuje Reuters.
Polski rating pod lupą
Amerykańskie agencje ratingowe Standard&Poor's, Fitch Ratings oraz Moody's (tzw. Wielka Trójka) oceniają Polskę od 1995 roku, a w ciągu tych 20 lat żadna z nich nie obniżyła nam oceny. Do 15 stycznia 2016 roku. Na pierwszy taki ruch zdecydował się wtedy S&P. W komunikacie agencji S&P zwracano uwagę na ryzyko polityczne.
Czym jest rating?
Rating przyznawany jest spółkom, bankom oraz państwom. W przypadku tych ostatnich, każda ocena przekłada się na atrakcyjność gospodarczą. Rating to nic innego jak ocena wiarygodności kredytowej. Na jej podstawie podejmuje się decyzje o tym komu i za ile pożyczać pieniądze. Czasami taka informacja sugeruje natomiast, gdzie lepiej nie lokować pieniędzy, bo jest spore ryzyko, że nie uda się ich odzyskać.
Autor: msz/gry / Źródło: tvn24bis.pl,
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock