Najmniejszym firmom nie udało się zatrudnić tylu osób, ile by chciały. Ma na to wpływ rekordowo niskie bezrobocie i program 500 plus - pisze "Puls Biznesu".
80 tysięcy pracowników przybyło w mikrofirmach w II kwartale tego roku - wynika z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS). Na koniec I kwartału tego roku pracowało w nich ok. 3,29 mln osób, a po kolejnych trzech miesiącach już 3,37 mln. To rekordowy wynik, jeśli chodzi o ten rok, aczkolwiek nie tak szybki wzrost jak w 2015 r.
W II kwartale ubiegłego roku liczba pracujących w jednoosobowych przedsiębiorstwach rosła szybciej. Wtedy przybyło w nich 150 tys. zatrudnionych.
- Fakt, że w ubiegłym roku mali przedsiębiorcy zatrudniali chętniej niż obecnie, może wynikać z ochłodzenia nastrojów. Można uznać, że prowadzący małe firmy nie chcieli ryzykować przyjmowania nowych osób - ocenia Marek Siudaj w Tax Care.
Zwraca przy tym uwagę, że równie dobrze spadek liczby nowo zatrudnionych może brać się z faktu, że rynek pracy jest coraz trudniejszy. Ma na to wpływ rekordowo niskie bezrobocie i program 500+, z którego powodu część pracowników rezygnuje z pracy.
Autor: gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock