Były prezes spółki GetBack usłyszał już prokuratorskie zarzuty. Szef firmy, z którą współpracował, jest zatrzymany. Wierzyciele spółki na razie nie odzyskali 91,5 mln zł, ale istnieje groźba, że stracą więcej. Prokurator generalny i szef Kancelarii Premiera zapewniają, że państwo działa. Opozycja żąda komisji śledczej.
Spółka GetBack SA, na czele której stał Konrad K., powstała w 2012 roku. Zajmowała się obrotem wierzytelnościami, czyli mówiąc najprościej skupowała od banków długi, których klienci nie spłacali - przeterminowane albo na granicy przedawnienia.
Obrót wierzytelnościami polega na tym, że bank, usługodawca, albo kontrahent dochodzi do wniosku, że odzyskanie od dłużnika zaległego długu jest niemożliwe, zbyt kosztowne, będzie zbyt długo trwało. Sprzedaje więc prawo do odzyskania długu innej firmie. Firma ta płaci za to prawo zazwyczaj część wartości nominalnej, ale jeżeli skutecznie dług wyegzekwuje, to dostanie więcej niż wydała na zakup. Bo oprócz długu odzyska też ustawowe odsetki i obciąży jeszcze dłużnika własnymi kosztami windykacji.
Jednak na zakup długów trzeba mieć pieniądze. GetBack finansował zakup długów pieniędzmi z obligacji. Czyli sprzedawał osobom fizycznym i firmom swoje papiery wartościowe, obiecując, że po określonym czasie odkupi je za cenę o 15 procent wyższą.
Rok temu GetBack zadebiutował na Giełdzie Papierów Wartościowych. Emisja akcji pozwala pozyskać dodatkowy kapitał, ale też nakłada ostre rygory sprawozdań finansowych i informowania akcjonariuszy o swoich zamiarach i decyzjach. Dodatkowo firmy, które zajmują się szeroko rozumianym handlem pieniędzmi, są w Polsce kontrolowane przez Komisję Nadzoru Finansowego. KNF, mówiąc kolokwialnie, nie wtrąca im się w biznes. Kontroluje natomiast, czy wywiązują się z licznych obowiązków nałożonych przez prawo.
W niedzielę 17 czerwca prokurator postawił zarzuty byłemu prezesowi GetBacku. Według prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry jest to dowód na to, że państwo działa, bo półtora miesiąca od wszczęcia śledztwa są pierwsze zarzuty. Opozycja żąda sejmowej komisji śledczej ze względu na powiązania spółki z władzą.
Poniżej przedstawiamy kalendarium ostatnich 18 miesięcy w sprawie GetBack – od pierwszych zastrzeżeń KNF do zatrzymania i postawienia zarzutów byłemu prezesowi.
21 października 2016 r. - chcą wyemitować kolejne obligacje
GetBack zgłasza Komisji Nadzoru Finansowego zamiar wyemitowania serii obligacji o wartości nominalnej 300 mln zł.
9 marca 2017 r. - nadzór ostrzega przed ryzykiem, ale obligacje zatwierdza
Komisja Nadzoru Finansowego zatwierdza prospekt emisyjny obligacji z 26.10.2016, ale wcześniej zgłasza do niego 185 uwag. Komisja opisuje w nich ryzyka skomplikowanym prawno-finansowym żargonem, ale w skrócie i w uproszczeniu sprowadzają się do tego, że:
- wyniki finansowe mogą odbiegać od oczekiwań firmy;
- pogorszenie płynności finansowej może spowodować, że firma nie będzie w stanie wypłacić posiadaczom obligacji odsetek, a nawet oddać kapitału;
- działalność spółki wymaga finansowania zewnętrznego, bo spółka ma ograniczone zasoby finansowe, a proces odzyskiwania zakupionych wierzytelności jest długotrwały;
- jeżeli spółka nie będzie w stanie wykupić obligacji, powinna liczyć się z ryzykiem upadłości i utratą pieniędzy zainwestowanych w obligacje. "Obligacje nie stanowią lokaty bankowej i nie są objęte żadnym systemem gwarantowania depozytów" - ostrzegła Komisja Nadzoru Finansowego.
GetBack, na wniosek KNF, uwzględnił w prospekcie emisyjnym te ryzyka. Zawarł w nim również sprawozdania finansowe za 2014, 2015 r. oraz pierwszą połowę 2016 r.
16 czerwca 2017 r. - KNF drugi raz stwierdza ryzyko
Komisja Nadzoru Finansowego zatwierdza prospekt emisyjny GetBack w związku z ofertą publiczną akcji czterech istniejących serii i jednej nowej serii. W związku z uwagami KNF prospekt zawiera również informacje o ryzykach:
- niewłaściwej wyceny oferowanych na rynku wierzytelności;
- braku płynności;
- zadłużenia Grupy, które 31 marca 2017 r wynosiło już 1,008 mld zł;
- niepozyskania nowego finansowania.
W związku z ofertą publiczną akcji GetBack powołał się na oceny agencji ratingowych EuroRating oraz Standard and Poor's (odpowiednio BB i B; obie oceny z perspektywą stabilną).
Grudzień 2017 r. - nadzór zagląda do dokumentów GetBack
Urząd Komisji Nadzoru Finansowego analizuje dokumenty finansowe GetBack oraz dokumentację biegłego rewidenta kontrolującego sprawozdania finansowe spółki.
"Działania te zostały podjęte w związku ze znacznym wzrostem skali działalności emitenta oraz z uwagi na znaczny wzrost zobowiązań Spółki związany z emisjami obligacji" - tak UKNF uzasadnił swe zainteresowanie firmą GetBack.
"Na koniec I półrocza 2017 r. zadłużenie z tego tytułu wzrosło do 1480 mln zł, a na koniec III kwartału 2017 r. do 1753 mln zł). Żadna z informacji, jakimi dysponował UKNF, nie wskazywała, że Spółka traci możliwość regulowania zobowiązań" - czytamy w piśmie wiceministra finansów Piotra Walczaka do marszałka Sejmu (nr pisma FN3.054.16.2018).
Luty 2018 - kontrola
"Prowadzone są w spółce czynności kontrolne" informuje wiceminister Walczak. Brak informacji kto kontroluje spółkę.
31 marca 2018 - dwa i pół miliarda w obligacjach
Komisja Nadzoru Finansowego dowiaduje się, ile osób posiada obligacje GetBacku i jak jest ich wartość nominalna.
"Z informacji przekazanych do UKNF przez PFR [Polski Fundusz Rozwoju - przyp. red] (...) wynika, że na dzień 31 marca 2018 r. Spółka wyemitowała obligacje o łącznej wartości nominalnej 2.587.000.000 zł, których posiadaczami było 9.242 podmiotów, w tym 9.064 osoby fizyczne i 178 instytucji finansowych.
16 kwietnia 2018 r. - zawieszenie na giełdzie, dymisje w zarządzie
Giełda Papierów Wartościowych bezterminowo zawiesza obrót papierami GetBack. Wniosek o zawieszenie przyszedł z Komisji Nadzoru Finansowego, która podejrzewa: "uchybienia w polityce informacyjnej" oraz "istotne nieprawidłowości związane z należytym wykonywaniem obowiązków informacyjnych przez Spółkę".
KNF ustaliła, że GetBack ogłosił, iż prowadzi rozmowy w sprawie dofinansowania i że "łączna kwota dofinansowania udzielonego przez Bank [PKO BP SA - przyp. red.] i PFR [Polski Fundusz Rozwoju [przyp. red.] wyniesie do 250.000.000 zł". Tymczasem KNF ujawniła, że spółka najpierw poinformowała klientów o tym, że ma dostać dofinansowanie, a dopiero później złożyła formalne wnioski o dofinansowanie. "Jednak nawet złożenie takich wniosków nie może być utożsamiane z prowadzeniem negocjacji, o których informowała Spółka" - czytamy w komunikacie Komisji Nadzoru Finansowego.
Po decyzji Giełdy Papierów Wartościowych rada nadzorcza GetBacku odwołała ze skutkiem natychmiastowym Konrada K. ze stanowiska prezesa spółki (obecnie na byłym prezesie ciążą prokuratorskie zarzuty, a zatem zabronione jest podawanie jego nazwiska), a rezygnację z funkcji członków zarządu złożyli Anna Paczuska oraz Marek Patuła.
20 kwietnia 2018 r. - zawiadomienie do prokuratury
Urząd Komisji Nadzoru Finansowego składa do prokuratury doniesienie na GetBack. Informuje "o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa" nie z Kodeksu karnego, a z części karnych ustaw dotyczących instytucji finansowych.
Podejrzenia KNF mówią o:
- podawaniu nieprawdy w dokumentach informacyjnych spółki podawanych do publicznej wiadomości;
- próbie manipulacji na rynku finansowym.
Wkrótce KNF skierowała do prokuratury kolejne zawiadomienie o domniemanym wyrządzeniu szkody majątkowej o wielkich rozmiarach i prowadzeniu ksiąg rachunkowych wbrew przepisom.
24 kwietnia 2018 r. - prokuratura wszczyna śledztwo
Prokuratura Regionalna w Warszawie wszczyna śledztwo w sprawie działalności spółki GetBack SA. Podstawą prawną są paragrafy wymienione w zawiadomieniu Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego.
Stan śledztwa "na dziś" przedstawiła w niedzielę 17 czerwca rzeczniczka prokuratury regionalnej.
- Bezpośrednio po wszczęciu tego śledztwa podjęliśmy bardzo intensywne działania procesowe dla zabezpieczenia stosownej dokumentacji, a także dla przesłuchania świadków. W tej chwili mamy cztery doniesienia z KNF, a także około 40 doniesień od obligatariuszy - poinformowała Agnieszka Zabłocka-Konopka.
25 kwietnia 2018 r. - nie odkupili obligacji w terminie
GetBack nie wykupił w terminie części obligacji. Klienci nie otrzymali należnych im 91,5 mln zł.
"W dniu 26 kwietnia 2018 r. Spółka wskazała w raporcie nr 51/2018 zawierającym informację poufną, że zobowiązania z tytułu niewykupienia obligacji na dzień 25 kwietnia 2018 r. stanowią znaczącą kwotę i wynoszą 88,26 mln zł, łączna wartość niewypłaconych w terminie odsetek od obligacji wynosiła natomiast 3,32 mln zł" - informuje Ministerstwo Finansów.
- Przyjęty przez Spółkę model biznesowy spowodował, że znalazła się ona w trudnej sytuacji płynnościowej. Wymiernym przejawem problemów z płynnością Spółki jest niewykupienie przez nią obligacji - tłumaczy wiceminister Piotr Walczak.
9 maja 2018 - sąd gospodarczy wkracza do GetBacku
Sąd Rejonowy dla Wrocławia Fabrycznej zdecydował o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego w trybie przyspieszonego postępowania układowego spółki GetBack.
W obrocie gospodarczym sądy na ogół interweniują wtedy, gdy zadłużenie spółek prawnych zagraża ich wypłacalności.
Strata netto Grupy GetBack wyniosła w 2017 roku ok. 1,33 mld zł wobec 200 mln zł zysku rok wcześniej - wynika ze wstępnego rocznego sprawozdania finansowego, przed badaniem przez biegłego rewidenta. Publikację raportu za I kwartał 2018 GetBack przesunął z 30 maja na 29 czerwca.
11 maja 2018 r. - posiadacze obligacji łączą siły
Zawiązuje się Stowarzyszenie Obligatoriuszy GetBack, które - jak samo twierdzi - zrzesza posiadaczy obligacji o łącznej wartości ponad 200 milionów złotych. Jego głównym celem jest skuteczne odzyskanie pieniędzy, jakie indywidualne osoby oraz firmy zainwestowały w obligacje GetBack.
Sytuację posiadaczy obligacji GetBack komplikuje uchwalona przez Sejm nowelizacja Kodeksu cywilnego. Na wniosek Ministerstwa Sprawiedliwości Sejm skrócił okresy przedawnienia w dochodzeniu długów. Według ministerstwa ustawa jest "odpowiedzią na częste praktyki niektórych firm windykacyjnych. Wykorzystują one nieświadomość ludzi i masowo skupują za bezcen przedawnione roszczenia, licząc na to, że dłużnicy nie podniosą przed sądem zarzutu przedawnienia".
Stowarzyszenie Obligatoriuszy GetBack zaapelowało do prezydenta o niepodpisywanie ustawy, która automatycznie skraca okresy przedawnień i oznacza dalsze pogorszenie sytuacji takich firm jak GetBack, które odkupują od wierzycieli stare długi i starają się je wyegzekwować od dłużników.
Apel nic nie dał. 28 maja prezydent podpisał nowelizację Kodeksu cywilnego.
23 maja 2018 r. - powstaje specjalny zespół prokuratorów
Prokurator generalny Zbigniew Ziobro potwierdza, że powołany został zespół prokuratorów, który ma zbadać sprawę GetBacku. - Nie przesądzając charakteru sprawy, jest ona już bardzo głośna i uznano, że wymaga bardzo intensywnego działania - powiedział Zbigniew Ziobro.
24 maja 2018 - ojciec premiera potwierdza, że rozmawiali o GetBack
Marszałek senior Kornel Morawiecki, szef koła poselskiego Wolni i Solidarni, potwierdził, że były prezes GetBacku Konrad K. prosił go o pomoc w sprawie trudnej sytuacji finansowej spółki. Kornel Morawiecki przyznał, że rozmawiał o sprawie z synem - premierem Mateuszem Morawieckim.
- Zadzwoniłem do Mateusza, on powiedział: 'ojciec, nie interesuj się tym, bo to jest sprawa jakby giełdowa, ty się na tym nie znasz'. W tym sensie przestałem się interesować - mówił Kornel Morawiecki w Radiu Plus.
Wypowiedź Kornela Morawieckiego była pokłosiem publikacji "Gazety Wyborczej", która zarzuciła marszałkowi seniorowi interwencję w sprawie GetBack u premiera.
30 maja 2018 - zapowiedź wniosku o komisję śledczą
Klub Platformy Obywatelskiej złoży w środę projekt uchwały Sejmu ws. powołania komisji śledczej ds. GetBack - poinformował szef klubu PO Sławomir Neumann. - To wielka afera finansowa spółki, nad którą parasol ochronny trzymały obecne władze – mówił Neumann.
Neumann uzasadnił, że spółka była partnerem imprez, w których brały udział najważniejsze osoby w państwie, m.in premier Mateusz Morawiecki, wicepremier Jarosław Gowin czy prezes PiS Jarosław Kaczyński.
15 czerwca 2018 - Kancelaria Premiera publikuje listy prezesa GetBacku do szefa rządu
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów opublikowała kopie trzech pism skierowanych przez GetBack oraz ówczesnego prezesa spółki Konrada K. do premiera Mateusza Morawieckiego.
Prezes zwracał się w nich o finansowe wsparcie dla GetBacku, argumentując, że firma aktywnie wspierała "obóz wolnościowy", a jej upadek mógłby być odebrany przez opinię publiczną jako "drugie Amber Gold" i "piramida finansowa PiS".
W piśmie z 13 kwietnia ówczesny prezes GetBack wymieniał, że spółka była sponsorem strategicznym takich wydarzeń, jak "Człowiek Roku" organizowany przez spółkę Fratria, wydawcę m.in. tygodnika "Sieci" , a także "Gali 25-lecia Gazety Polskiej" i "Gali Strefy Wolnego Słowa".
Pomoc, o którą prosiła spółka w trzech pismach do Morawieckiego, miałaby zapewnić spółce stabilny rozwój, zdrowe podstawy finansowe, a także, "co jest kluczową kwestią w chwili obecnej, wyeliminuje ryzyka polityczne i społeczne oraz zapobiegnie potencjalnemu kryzysowi wizerunkowemu obozu wolnościowego, który spółka bardzo aktywnie i jednocześnie transparentnie wspiera".
W kolejnym liście podpisanym przez Konrada K. oraz byłą wiceprezes Annę Paczuską zwrócono uwagę na "wzmożoną kampanię dezinformacyjną" inspirowaną między innymi przez konkurencję oraz część mediów związanych z opozycją, która "zainteresowana kłopotami GetBack SA rozpowszechnia informacje o rzekomej piramidzie finansowej pod egidą PiS oraz drugim Amber Gold, chcąc w ten sposób osiągnąć cele biznesowe i polityczne kosztem spółki". Zwrócono też uwagę, że spółka była od dłuższego czasu atakowana za aktywną współpracę, między innymi poprzez zamieszczanie reklam w mediach prawicowych.
W jednym z listów GetBack do premiera zawarta jest próba swoistego targu. W zamian za wsparcie GetBacku przez państwo, główny akcjonariusz GetBacku - Abris Capital Partners miałby zrezygnować "ze swoich roszczeń wobec Skarbu Państwa na 2 mld zł".
Kancelaria Premiera opublikowała trzy listy od szefów GetBacku po tym, jak "Dziennik Gazeta Prawna" i "Gazeta Wyborcza" podały, że członkowie zarządu próbowali ratować spółkę, wysyłając listy z prośbą o wsparcie do premiera Mateusza Morawieckiego.
Szef Kancelarii Michał Dworczyk zamieścił także kopie innych pism, z których wynikało, że po dwóch lub sześciu dniach po wpłynięciu każdego z pism, KPRM zawiadamiała o tym fakcie koordynatora służb Mariusza Kamińskiego, prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego i przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego Marka Chrzanowskiego. Dworczyk informował w tych pismach, że premier nie jest właściwym adresatem próśb o wsparcie. Natomiast od Kamińskiego, Święczkowskiego i Chrzanowskiego Dworczyk żądał "dokonania analizy" pism z GetBack oraz "rozważenia ewentualnej konieczności podjęcia stosownych działań".
15 czerwca 2018 r. - pierwsze przesłuchanie byłego prezesa
Prokuratura Regionalna w Warszawie przesłuchała byłego prezesa zarządu spółki GetBack Konrada K. w ramach śledztwa dotyczącego nieprawidłowości w spółce - poinformowała rzeczniczka prokuratury Agnieszka Zabłocka-Konopka.
Centralne Biuro Antykorupcyjne poinformowało, że do zatrzymania byłego szefa GetBacku doszło na lotnisku w Warszawie po powrocie biznesmena z Izraela. CBA poinformowało też, że został przeszukany apartament byłego prezesa oraz siedziba firmy. Według informacji Biura wcześniej w śledztwie przesłuchano łącznie kilkadziesiąt osób, w tym urzędników Komisji Nadzoru Finansowego i spółki GetBack; ponadto zabezpieczono dokumenty i dane elektroniczne.
16 czerwca 2018 r. - kolejne zatrzymanie w sprawie GetBacku
Na polecenie prokuratury doszło do zatrzymania Piotra B., przedstawiciela podmiotu gospodarczego, który współpracował z byłym prezesem GetBacku Konradem K. - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Warszawie prok. Agnieszka Zabłocka-Konopka.
17 czerwca 2018 r. - prokuratura stawia zarzuty byłemu prezesowi
Prokurator generalny Zbigniew Ziobro informuje o treści zarzutów, jakie z ust prokuratora usłyszał były prezes GetBack Konrad K.
- Jest tutaj przestępstwo usiłowania oszustwa na szkodę Polskiego Funduszu Rozwoju (...), chodzi o usiłowanie oszustwa na kwotę 250 milionów złotych. Oprócz tego jest stawiany zarzut wyprowadzenia kwoty 23 milionów złotych, w tym przywłaszczenia kwoty - w ramach tego - około 15 milionów złotych. Są też stawiane zarzuty natury formalnej, związane z podawaniem nieprawdy w raportach giełdowych - mówi prokurator generalny.
Autor: jp / Źródło: tvn24.pl