W jednej z kopalń Jastrzębskiej Spółce Węglowej przez kilka lat przyjmowano do pracy pod ziemią niewykształconych i niedoświadczonych górników - pisze "Gazeta Wyborca". Za etat musieli zapłacić od 8 do 14 tys. zł - czytamy.
Jak czytamy w "GW", na trop sprawy wpadła śląska policja, działająca w ramach akcji o kryptonimie "Geltag". Gazeta twierdzi, że dotarła do części materiałów ze śledztwa. Ma z nich wynikać, że w należącej do JSW kopalni Jas-Mos w Jastrzębiu-Zdroju działała grupa osób załatwiających pracę pod ziemią. Z ustaleń gazety wynika, że sprawa dotyczyła okres od 2011 do 2013 roku Dziennik przywołuje zeznania świadków, m. in. niejakiego Piotra G., który przez kolegę miał otrzymać kontakt do osoby mającej pomóc w załatwieniu pracy - pana S. Mężczyzn to właściciel zakładu fryzjerskiego, gdzie miało dochodziło do spotkań z kandydatami do pracy w kopalni. G. miał zeznać, że "pośrednik" kazał zapłacić zaliczkę a potem resztę sumy po pierwszej dniówce w pracy. W sumie mężczyzna czekał na etat pół roku i zapłacił 14 tys. zł - pisze "Gazeta Wyborcza". I dodaje, że podobna sytuacja miała dotyczyć innych osób, ale tutaj pośrednikiem był już ktoś inny. W tekście przytoczone są zeznania osób, które przyznały, że pomogły za pieniądze załatwić pracę kilku osobom. Część otrzymanych pieniędzy przekazywały jednak kolejnym ludziom. Tu wymieniany jest przewodniczący jednego ze związków zawodowych w kopalni Jas-Mos i nieżyjący już dyrektor - czytamy. Choć części osób zostały postawione zarzuty, wszystkie musiały zostać umorzone. Dlaczego? Gazeta pisze, że JSW jak spółka giełdowa nie dysponuje już środkami publicznymi. - W tej sytuacji udzielanie lub przyjmowanie korzyści majątkowej przy pośrednictwie w załatwieniu pracy w takiej spółce nie wyczerpuje znamion przestępstwa - wyjaśnia w rozmowie z gazetą Piotr Żak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. - Jeśli takie proceder miał miejsce, winni powinni ponieść karę. Nie wiemy jednak, o jaki okres chodzi o na ile jest to prawdopodobne - podkreśla w rozmowie z dziennikiem Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW.
Autor: mn//bgr / Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN