Co prawda w terenie to władze lokalne powinny wiedzieć lepiej, gdzie postawić nowy most i gdzie zbudować nową drogę, ale w Warszawie wiedzą swoje i decydują. Samorządowcy się buntują. Materiał programu "Polska i Świat" w TVN24.
Lubuskie, niedaleko granicy z Niemcami, i Podlasie, niedaleko granicy z Litwą. Dwa krańce kraju i to samo stanowisko lokalnych władz.
- To nie drogowcy kreślą przebieg dróg, coraz częściej czynią to politycy - mówi Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk. - Rząd nie rozmawia z nami, nie konsultuje kluczowych zadań dla rozwoju regionu. Sądzą, że wiedzą lepiej - przekonuje z kolei Elżbieta Polak, marszałek województwa lubuskiego.
Most do puszczy
W ramach programu "Mosty dla regionów" na zachodzie kraju rząd wpisał na listę priorytetów między innymi przeprawę na Warcie. Zdaniem lokalnych władz lepiej dać pieniądze na inny most, bo ten z listy rządu, będzie prowadził... do puszczy. - Myślę, że zostało to zrobione zza biurka. Bez konsultacji z nami, z samorządem gminnym. Również wójt nic o tym nie wie - wskazuje Polak.
Minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński zapewniał, że partnerami w realizacji programu będą samorządy. - Program "Mosty dla regionów" został oczywiście poprzedzony stosowną analizą, która została przeprowadzona przez Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju, ale jest także odpowiedzią na oczekiwania samorządów - mówi wiceminister Adam Hamryszczak. Pytany, z kim w województwie lubuskim konsultowano, gdzie mosty są potrzebne, mówi: "myślę, że nie muszę odpowiadać na to pytanie". Władze województwa wolą, żeby rząd dorzucił się do innego mostu, na drugim końcu regionu. Resort z kolei zapewnia, że lista priorytetowych przepraw to tylko rekomendacja. One wcale nie muszą powstać. - Zapraszamy uprawnionych samorządowców do składania kolejnych propozycji projektowych w obszarze przepraw mostowych - mówi Hamryszczak.
"Decyzja polityczna"
Na Podlasiu klamka już zapadła. Rząd nie chce budować dalej S8. Suwałki z Augustowem walczyły o połączenie ekspresówką ze stolicą regionu. Resort postawił na inną drogę. - Żadnego zrozumienia z drugiej strony, żadnej nawet dyskusji nie było, bo przecież konsultacji w tym zakresie żadnych nie przeprowadzono - podkreśla Renkiewicz.
Samorządy apelowały, protestowały. Warszawa zdecydowała inaczej. - To jest decyzja polityczna, ktoś ma większą siłę przebicia - mówi Wojciech Walulik, burmistrz Augustowa. - Grozi nam to, że Augustów i okolice, zostaną odcięte komunikacyjnie - przekonuje Cezary Cieślukowski, wiceprzewodniczący sejmiku województwa podlaskiego. Ministerstwo Infrastruktury widzi to zgoła inaczej. Tam, gdzie samorządy chcą ekspresówki, będzie generalny remont, a tiry pojadą oddalonymi nowymi trasami, więc mieszkańcy odetchną z ulgą.
- Te samochody ciężarowe zostaną przekierowane na szlak via Baltica, które ominie miejscowości przez nie zamieszkiwane - mówi Szymon Huptyś, rzecznik ministerstwa infrastruktury. Renkiewicz zaznacza, że via Baltica i via Carpatia to dodatkowe są koszty. - To nikomu, niczemu nie służy. To politycy decydują o przebiegu dróg, a nie fachowcy. Oni wiedzą lepiej niż osoby żyjące tutaj - dodaje. Władze z Lubuskiego i Podlasia zapewniają, że nie składają broni i dalej będą walczyć, by samorząd nie zamienił się w sam rząd.
Autor: tol//dap / Źródło: Polska i Świat TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24