Sprzedaż detaliczna w cenach stałych w marcu 2019 roku była wyższa niż przed rokiem o 1,8 procenta, wobec wzrostu o 8,8 procenta licząc rok do roku w marcu 2018 - poinformował we wtorek Główny Urząd Statystyczny. Przyczyny niskiej dynamiki eksperci upatrują w tak zwanym efekcie kalendarzowym. W ubiegłym roku wielkanocne zakupy robiliśmy w marcu, a w tym roku - w kwietniu.
Jak poinformował GUS, wśród grup o znaczącym udziale w sprzedaży detalicznej "ogółem" większy niż przeciętny wzrost w marcu 2019 r. w porównaniu z analogicznym okresem 2018 r. (w cenach stałych) zaobserwowano w podmiotach handlujących pojazdami samochodowymi, motocyklami, częściami (o 11,3 proc.).
Spadek sprzedaży zanotowały natomiast przedsiębiorstwa sprzedające żywność, napoje i wyroby tytoniowe (o 10,4 proc.), jak również podmioty prowadzące pozostałą sprzedaż detaliczną w niewyspecjalizowanych sklepach (o 1,3 proc.). Jak wyjaśnia urząd, było to "spowodowane m.in. wcześniejszą datą Świąt Wielkanocnych w 2018 r. i zwiększonymi zakupami w marcu ub. roku".
"Sprzedaż obniża loty"
Najnowsze dane GUS nie zaskoczyły analityków mBanku. "Sprzedaż detaliczna obniża loty w marcu do 1,8 proc. r/r w cenach stałych. Dokładnie takiej dynamiki się spodziewaliśmy. Winne przesunięcia Wielkanocy i dni robocze" - napisali na Twitterze.
Sprzedaż detaliczna obniża loty w marcu do 1,8% r/r w cenach stałych. Dokładnie takiej dynamiki się spodziewaliśmy. Winne przesunięcia Wielkanocy i dni robocze. Deflator przyspiesza do 1,3% r/r. pic.twitter.com/awnRw1adYK
— mBank Research (@mbank_research) 23 kwietnia 2019
Monika Kurtek z banku Pekao zaznaczyła, że niższa dynamika wzrostu sprzedaży detalicznej mogła mieć związek "po pierwsze z aż 4 niehandlowymi niedzielami na wszystkich 5, a po drugie z późniejszą w tym roku Wielkanocą niż w roku ubiegłym i w związku z tym przesunięciem zwiększonych zakupów na kwiecień".
"(...) W warunkach wciąż sprzyjającej pracownikom sytuacji na rynku pracy (tj. niskiego bezrobocia i rosnących wynagrodzeń) konsumpcja gospodarstw domowych ma się dobrze i pozostaje głównym filarem wzrostu gospodarczego w Polsce. [...] Jest prawdopodobne że w kolejnych kwartałach, w związku z »nowymi« transferami pieniężnymi do gospodarstw domowych (tzw. »trzynasta« emerytura, 500 zł na każde dziecko) wydatki konsumpcyjne ponownie nabiorą większego wigoru" - dodała Kurtek.
"Pomimo spadku dynamiki sprzedaży w marcu dane te nie sygnalizują słabszej skłonności do konsumpcji gospodarstw domowych. Wzrost sprzedaży w kwietniu, wsparty układem kalendarza osiągnie naszym zdaniem poziom dwucyfrowy" - dodali w komentarzu analitycy banku Millenium.
PKB i deficyt
GUS podał również we wtorek, że Produkt Krajowy Brutto w 2018 r. wzrósł o 5,1 proc. (zgodnie z wcześniejszym tak zwanym szybkim szacunkiem). Wzrost PKB w IV kwartale 2018 r. wyniósł 4,9 proc.
Z kolei deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w 2018 r. wyniósł 0,4 proc. PKB wobec 1,5 proc. PKB w 2017 r. Dług sektora finansów publicznych wyniósł w 2018 r. 48,9 proc. PKB wobec 50,6 proc. PKB w 2017 roku.
Te dane skomentował na Twitterze premier Mateusz Morawiecki. "Według GUS dług publiczny spadł na koniec 2018 roku do 48,9 proc. PKB, zaś deficyt wyniósł 0,4 proc. PKB. To najlepsze wyniki na koniec roku od ponad 10 lat. Kolejny raz pokazaliśmy, że wiemy jak w sposób racjonalny i odpowiedzialny zarządzać finansami i budżetem państwa" - napisał we wtorek na Twitterze Morawiecki.
Z danych Eurostatu wynika, że Polska z deficytem na poziomie 0,4 proc. znajduje się w środku unijnej stawki. 13 krajów może pochwalić się nadwyżką.
Według GUS dług publiczny spadł na koniec 2018 roku do 48,9 proc. PKB, zaś deficyt wyniósł 0,4 proc. PKB. To najlepsze wyniki na koniec roku od ponad 10 lat. Kolejny raz pokazaliśmy, że wiemy jak w sposób racjonalny i odpowiedzialny zarządzać finansami i budżetem państwa.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) 23 kwietnia 2019
Polskie 0,4% w szerszej perspektywie. https://t.co/rlqEnyNDGk
— mBank Research (@mbank_research) 23 kwietnia 2019
Autor: tol / Źródło: PAP