Sąd nie ukarał adwokata za to, że w sprawie cywilnej chciał chronić tajemnicę adwokacką - powiedziała w czwartek prezes Sądu Okręgowego w Warszawie sędzia Joanna Bitner. Podkreśliła, że tajemnica ta "jest chroniona bezwzględnie".
Prezes Bitner podczas czwartkowej konferencji prasowej odnosiła się do czwartkowych publikacji medialnych dotyczących jednej z niedawnych rozpraw przed Sądem Rejonowym w Pruszkowie.
"Dziennik Gazeta Prawna" opisał sprawę jednego z bardziej doświadczonych adwokatów izby warszawskiej, który został wezwany przez Sąd Rejonowy w Pruszkowie na świadka do sprawy o podział majątku. Odmówił jednak składania zeznań, z uwagi na to, że reprezentował jedną ze stron w procesie karnym, a wiedzę, o jaką był rozpytywany, zdobył jako obrońca.
"W reakcji sąd najpierw nałożył grzywnę w wysokości tysiąca złotych, a gdy pełnomocnik nadal odmawiał, zastosował drugą grzywnę w wysokości 3 tysięcy złotych, by wreszcie wymierzyć siedem dni aresztu" - informował "DGP".
Gazeta wskazała, że choć postanowienie jest nieprawomocne i przysługuje na nie zażalenie, pełnomocnicy jednym głosem mówią o olbrzymim skandalu.
"Bezwzględna" ochrona
Sąd nie ukarał adwokata za to, że w sprawie cywilnej chciał chronić tajemnicę adwokacką - zapewniła jednak w czwartek wieczorem prezes Sądu Okręgowego w Warszawie sędzia Joanna Bitner.
- Sąd nie ma prawa w żadnej sprawie cywilnej uchylić tajemnicy adwokackiej oraz obrończej. Ona jest chroniona bezwzględnie i to jest przestrzegane w sądach - mówiła prezes SO. Jak jednak dodała, samo zadawanie pytań nie narusza tajemnicy. Podkreśliła też, że w sprawie cywilnej nie można zabronić stronie procesu, by zadawała pytania. - Przecież może być całe mnóstwo pytań, które nie dotyczą żadnej z prowadzonych przez adwokata spraw. Nie może on przypuszczać z góry, jakie będą te pytania - argumentowała prezes sądu.
Zaznaczyła, że "osobom, które odpowiadając na pytania musiałyby naruszyć tajemnicę zawodową, przysługuje prawo nie odmowy zeznań w ogóle, tylko prawo odmowy odpowiedzi na konkretne pytania".
Energiczne działania
Jak przekazała w czwartek sędzia Bitner, gdy w mediach "pokazały się te informacje, sprawa wydawała się bardzo niepokojąca; stąd też bardzo energiczne działania SO w Warszawie, żeby wyjaśnić, jak rzeczywiście ona wygląda". Zapewniła, iż w związku z tym zapoznała się z aktami sprawy i protokołem rozprawy, na której świadkiem był adwokat, a dodatkowo sędzia-wizytator odsłuchała nagranie z tej rozprawy. - Chciałam stanowczo oświadczyć, że nie jest prawdą, jakoby jakikolwiek adwokat został aresztowany czy ukarany za to, że w sprawie cywilnej chciał chronić tajemnicę adwokacką. Tajemnica adwokacka, a w szczególności obrończa, to są filary prawidłowego wymiaru sprawiedliwości, rzetelnego procesu i funkcjonowania państwa demokratycznego - podkreśliła Bitner. Jak mówiła - odnosząc się do procesu, w którym świadkiem był adwokat - "w sprawie chodzi o podział majątku, są zgłoszone bardzo liczne zarzuty (...), a świadek znał strony od bardzo dawna i uczestniczył w ich życiu jeszcze zanim został adwokatem".
Środki przymuszające
Prezes SO wyjaśniła, że z powodu odmowy zeznań "w stosunku do wezwanego na rozprawę świadka, który wykonuje zawód adwokata zostały zastosowane środki przymuszające". - Sąd wielokrotnie tłumaczył świadkowi, że przepisy nie przewidują odmowy zeznań w takich sprawach, a jedynie odmowę odpowiedzi na pytania, jeśli miałoby to wkraczać w zakres chroniony tajemnicą adwokacką - zaznaczyła. Dodała, że "pomimo tych wielokrotnych tłumaczeń" sądu świadek "cały czas odmawiał zeznań, odpowiedzi na jakiekolwiek pytanie". - W związku z tym sąd najpierw zastosował grzywnę 1 tysiąc złotych, po kolejnych tłumaczeniach grzywnę 3 tysiące złotych, a następnie - po jeszcze kolejnych tłumaczeniach - karę aresztu na 7 dni - mówiła.
Sędzia Bitner podkreśliła, iż nazajutrz po rozprawie druga, wyższa grzywna oraz kara aresztu zostały przez sąd uchylone "jako przedwczesne". - Jesteśmy na takim etapie, że jest tam grzywna przymuszająca 1 tysiąc złotych i został wyznaczony kolejny termin rozprawy na 8 marca, kiedy świadek będzie miał szansę ponownie stawić się do sądu i złożyć zeznanie, oczywiście odmawiając odpowiedzi na te pytania, które w jakikolwiek sposób ingerowałyby w zakres jego tajemnicy adwokackiej, czy tym bardziej obrończej - mówiła. Prezes SO zaznaczyła ponadto, że niepokoi ją, iż "ukazują się opinie prawników bez znajomości akt". - Chciałabym prosić przedstawicieli ORA, żeby skorzystali z przysługującego im prawa zwrócenia się do przewodniczącego wydziału w sprawie zapoznania się z aktami tego postępowania. Do dziś nikt z przedstawicieli adwokatury z tej możliwości nie skorzystał - dodała.
Prośba o spotkanie
Odnosząc się do tej sprawy rzecznik prasowy Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie mec. Michał Fertak powiedział, że adwokaci zwrócili się już do prezesa pruszkowskiego sądu z prośbą o spotkanie, w związku z czym - być może - mogłoby dojść także do zapoznania się z aktami w interesującym nas zakresie.
- Skoro pani prezes widzi taką możliwość, iż te akta będą udostępnione, to się bardzo cieszę, ale zależy nam też na spotkaniu bezpośrednim z prezesem pruszkowskiego sądu, będziemy chcieli się też spotkać z panią prezes Bitner - dodał. - Przesłuchiwanie osoby, która dysponuje tak ważką wiedzą, może doprowadzić, chcąc nie chcąc, do ujawnienia tajemnicy. Proszę sobie wyobrazić wielogodzinne przesłuchanie i setki pytań. W dynamicznym postępowaniu i przesłuchiwaniu świadka - będącego znajomym stron, którym jednocześnie udzielał pomocy prawnej - wszystko się przenika i jest cienka granica między tym, co jest już tą tajemnicą, a co jeszcze nie - ocenił mec. Fertak. Zgodnie z Kodeksem postępowania cywilnego "świadek może odmówić odpowiedzi na zadane mu pytanie, jeżeli zeznanie mogłoby narazić jego lub jego bliskich, wymienionych w paragrafie poprzedzającym, na odpowiedzialność karną, hańbę lub dotkliwą i bezpośrednią szkodę majątkową albo jeżeli zeznanie miałoby być połączone z pogwałceniem istotnej tajemnicy zawodowej. Duchowny może odmówić zeznań co do faktów powierzonych mu na spowiedzi".
Autor: mb / Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu