- Niebawem oczywistością stanie się, że połowa zadań, które na co dzień wykonujemy w pracy, może być zautomatyzowana - ostrzega Kai-Fu Lee, ekspert amerykańskiego Massachusetts Institute of Technology.
Według eksperta MIT sztuczna inteligencja w Stanach Zjednoczonych zacznie przekształcać rynek pracy w zawodach takich, jak np. kierowcy, za około 15-20 lat. W Chinach zmiany nadejdą jednak znacznie szybciej - można spodziewać się ich już w ciągu następnego dziesięciolecia.
Wyścig technologiczny
- Prognoza taka może zdumiewać, zważywszy na fakt, że do tej pory to Stany Zjednoczone grały pierwsze skrzypce w dziedzinie badań nad sztuczną inteligencją. Chiny jednak nadrabiają dzielący je dystans - stwierdził Lee.
Jego zdaniem szanse na zwycięstwo w wyścigu technologicznym w dziedzinie sztucznej inteligencji mają oba mocarstwa.
- Chiny dysponują dużym zasobem młodych ekspertów pracujących w tej dziedzinie. W ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba publikacji chińskich naukowców na temat sztucznej inteligencji podwoiła się - argumentuje badacz. Tu wskazuje na wygraną inżynierów z firmy Face++ zajmującej się technologią rozpoznawania twarzy w trzech konkursach, w których wyprzedzili oni uczestników z firm takich, jak Google, Microsoft czy Facebook. - Po drugie, Chiny dysponują większą ilością danych niż USA. Dane natomiast są tym, co napędza sztuczną inteligencję. Bardzo dobry naukowiec z toną danych do dyspozycji jest w stanie pokonać geniusza dysponującego mniejszym zbiorem badawczym - twierdzi ekspert MIT.
Przewaga Chin nad USA
Chiny mają największą liczbę użytkowników telefonów komórkowych i internetu na świecie, w przybliżeniu trzykrotnie przewyższającą analogiczne dane ze Stanów Zjednoczonych. Różnice jednak są o wiele głębsze, ze względu na to, w jaki sposób Chińczycy korzystają ze swoich urządzeń.
Bardzo popularne w Chinach są płatności bezgotówkowe, a regulowanie większości rachunków przez przeciętnego mieszkańca chińskiego miasta odbywa się za pomocą telefonu. Transport publiczny, w skład którego wchodzą np. współdzielone rowery, generuje każdego dnia około 30 terabajtów (TB) danych. To 300 razy więcej niż w Stanach Zjednoczonych.
- Piętnaście lat temu niemal każdy start-up w Chinach po prostu kopiował rozwiązania i funkcjonalności oferowane przez firmy amerykańskie. Wszystko to nauczyło chińskich przedsiębiorców, jak dobrze zarządzać produktami. Teraz natomiast chińskie firmy wkroczyły w nową fazę rozwoju, w której mają wszelkie predyspozycje do przeskoczenia w konkurencji swoich zachodnich rywali - zauważa Kai-Fu Lee. Jego zdaniem ogromny wpływ na rozwój sztucznej inteligencji w Chinach ma również polityka rządu, który za swój cel obrał konkurencję w tej dziedzinie ze Stanami Zjednoczonymi oraz objęcie palmy pierwszeństwa w innowacyjności do 2030 roku.
Rewolucja na rynku pracy
Jak wyjaśnia specjalista, sztuczna inteligencja zastąpi niebawem szeroki wachlarz zawodów i stanowisk pracy, co z pewnością przyczyni się do niezadowolenia społecznego.
- Wyobraźcie sobie wynalazki z dziedziny sztucznej inteligencji zastosowane do produkcji taśmowej, telemarketingu, obsługi klienta czy logistyki. Niebawem oczywistością stanie się, że połowa zadań, które na co dzień wykonujemy w pracy, może być zautomatyzowana - ostrzega Lee.
- To najszybsza zmiana w historii ludzkości, na którą w dodatku nie jesteśmy przygotowani - dodaje. - Te zmiany nadchodzą i musimy mówić o nich otwarcie całą prawdę - zaznacza. - Musimy znaleźć zawody, w których sztuczna inteligencja nie będzie mogła zastąpić człowieka, i wyszkolić ludzi do ich wykonywania. Musimy przekształcić edukację. Czasy, które nadchodzą, mogą być dla nas zarówno najlepsze, jak i najgorsze - konstatuje Kai-Fu Lee.
Autor: mb / Źródło: PAP