Tesla zainwestowała około 1,5 miliarda dolarów w bitcoina. Spółka, której szefem jest Elon Musk, podała, że w niedalekiej przyszłości zacznie przyjmować płatności w tej kryptowalucie – między innymi za samochody. Po tych informacjach wartość bitcoina gwałtownie wzrosła.
Bitcoin to największa kryptowaluta na świecie. Z kolei Elon Musk jest najbogatszym człowiekiem świata według rankingu Bloomberga i nieraz objawiał się jego ogromny wpływ na rynki. Wcześniej wsparł m.in. akcję kupowania walorów spółki GameStop.
Bitcoin, Degecoin i Musk
Jak poinformowała w poniedziałek Tesla, decyzja o inwestycji w bitcoina to część szerszej polityki inwestycyjnej, która planuje w najbliższym czasie dywersyfikować zyski. Przedsiębiorstwo produkujące przede wszystkim samochody elektryczne zapowiedziało, że cyfrowe zasoby mogą być przez Teslę pozyskiwane zarówno w perspektywie tymczasowej, jak i długoterminowej.
Po ogłoszeniu tych informacji cena jednego tokena kryptowaluty bitcoin poszybowała. Po godzinie 17 polskiego czasu wynosiła ponad 44 tys. dolarów, co oznacza wzrost o 13 proc.
Prezes Tesli Elon Musk w ostatnich dniach zmienił swój biogram w serwisie Twitter, wpisując w niego jedynie jedno słowo – "#bitcoin". Według mediów inwestorzy zainteresowani kryptowalutami odczytali tę wiadomość jako wyraz zaangażowania Muska w inwestycje w bitcoina – jeden hashtag wystarczył, by wartość zaczęła szybko rosnąć.
Musk, który jest obecnie najbogatszym człowiekiem świata, w internecie dawał wyraz swojemu zainteresowaniu kryptowalutami niejednokrotnie i nie tylko w relacji do bitcoina. W ostatnich dniach pisał również o innej kryptowalucie – Dogecoin, która po serii wpisów Muska zyskała na wartości ponad 80 proc. w ciągu zaledwie tygodnia. Obecnie całkowita kapitalizacja tej kryptowaluty oscyluje wokół poziomu 8,7 mld dol., co daje jej dziesiąte miejsce w rankingu największych kryptowalut świata.
Kryptowaluta Dogecoin powstała z inicjatywy dwóch inżynierów oprogramowania: Billy'ego Markusa i Jacksona Palmera, którzy dla zabawy stworzyli swój własny środek płatniczy na fali popularności bitcoina. Weszła do obiegu 6 grudnia 2013 r.
Ryzyko związane z inwestowaniem w kryptowaluty
Kilka tygodni temu przed inwestowaniem w bitcoina przestrzegał prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys. Stwierdził, że trzeba być ostrożnym i nie angażować istotnej części swoich oszczędności. Nawiązał też do tulipomanii, która znana jest jako najstarsza bańka giełdowa – miała miejsce w XVII wieku. Ceny nasion tych kwiatów w Królestwie Niderlandów zaliczały nawet 20-krotne wzrosty w ciągu miesiąca. Gdy w końcu ceny okazały się zbyt wygórowane i zainteresowanie kupujących spadło – nastąpiło gwałtowne załamanie.
Wtedy też Financial Conduct Authority - brytyjski regulator sektora usług finansowych - zwrócił się do osób, które inwestują w kryptowaluty. "FCA wie, że wiele firm oferuje inwestowanie w kryptowaluty albo inne środki związane z krytpowalutami, które mogą się wiązać ze sporymi zyskami. Jednak inwestowanie w kryptowaluty i środki z nimi powiązane wiąże się z bardzo wysokim ryzykiem. Inwestujący w tego typu produkty muszą się liczyć z utratą wszystkich pieniędzy" – ostrzegano w komunikacie, cytowanym przez portal telewizji BBC.
Przed ryzykiem związanym z inwestycjami w kryptowaluty ostrzegały również Narodowy Bank Polski oraz Komisja Nadzoru Finansowego, które wielokrotnie zwracały uwagę, iż wirtualne waluty nie są emitowane ani gwarantowane przez bank centralny państwa i nie są prawnym środkiem płatniczym.
Jak podkreśliły obie instytucje, obrót kryptowalutami w Polsce nie narusza prawa krajowego, jednakże ich posiadanie wiąże się z wieloma rodzajami ryzyka, takimi jak utrata środków z powodu kradzieży np. podczas cyberataku, a także brak gwarancji i powszechnej akceptowalności. Istotnym zagrożeniem jest również ryzyko możliwości oszustwa, które według krajowych regulatorów może przybierać charakter piramidy finansowej i prowadzić do utraty środków finansowych inwestorów.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock