Budowa gazociągu Nord Stream 2 i kwestia bezpieczeństwa energetycznego była jednym z tematów rozmów podczas poniedziałkowego spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. - Stanowisko Polski pozostaje niezmienione - oświadczyła we wtorek rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska. - Kropla drąży skałę - dodał szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy, który również spotkał się z panią kanclerz.
Nord Stream 2 to projekt liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 roku, ponieważ po tym roku Rosja zamierza przestać przesyłać gaz rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy.
Obawy Polski
Polska obawia się zrealizowania projektu, m.in. ze względu na wzrost zależności od dostaw rosyjskiego gazu. Rząd Niemiec wspiera projekt, utrzymując, że ma on charakter biznesowy, a nie polityczny.
Temat budowy gazociągu został poruszony podczas wczorajszej wizyty w Warszawie kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Do przełomu jednak nie doszło.
- Nasze stanowisko jest niezmienne i ocena pozostaje niezmieniona w tej sprawie - mówił we wtorek w Polskim Radiu 24 Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera. Jak dodał, "wierzymy, że nasi partnerzy w Niemczech będą wyciągać wnioski z tego, co się w tej chwili dzieje w naszym regionie i na świecie".
"Czekamy na wynik rozmów"
W podobnym tonie o poniedziałkowych rozmowach wypowiadała się rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska. Pytana w Radiu Plus, czy coś "drgnęło" ws. gazociągu Nord Stream 2 powiedziała: - Stanowisko Polski pozostaje niezmienione. Premier broni interesu Polski, w tym bezpieczeństwa energetycznego.
Kopcińska zaznaczyła, że temat Nord Stream 2 jest poruszany przy każdej okazji do rozmów z Berlinem. - Pojawiają się konkretne argumenty, które pani kanclerz przyjmuje. Czekamy na wynik rozmów - powiedziała.
Pozostaliśmy przy swoim
O budowie Nord Stream 2 Angela Merkel rozmawiała wczoraj też z prezydentem Andrzejem Dudą.
- Pozostaliśmy przy swoim - powiedział we wtorek szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. - Kropla drąży skałę. Oczywistym jest to, że my swoje stanowisko na temat Nord Stream 2 przedstawiliśmy, wiemy też jakie jest stanowisko niemieckie - mówił Szczerski na antenie RMF FM i dodał, że Warszawa nie zgadza się z interpretacją Berlina, który utrzymuje, że budowa gazociągu to projekt komercyjny.
Dodał, że jeśli nawet w projekt ten zaangażowane są firmy prywatne, to jego "konsekwencje mają charakter geopolityczny" i są niekorzystne dla naszej części Europy.
Tranzyt gazu przez Ukrainę
Tymczasem rosyjski dziennik "Kommiersant" napisał, że Gazprom może mieć kłopot z wykorzystaniem pełnej przepustowości Nord Stream 2 w planowanym terminie (do końca 2019 roku). Wszystko dlatego, że do tego czasu nie zostanie ukończona budowa gazociągu Eugal, który ma być przedłużeniem Nord Stream 2 na terytorium Niemiec. Gazeta ocenia, że to oznacza konieczność przedłużenia kontraktu na tranzyt surowca przez Ukrainę.
Gazprom odmówił komentarza w tej sprawie. "Kommiersant" przypomina, że w 2017 roku koncern przesłał przez Ukrainę 93 mld metrów sześciennych gazu.
Autor: ps//sta / Źródło: PAP