Po raz pierwszy od 1975 roku wiarygodne źródło stwierdza, że USA stały się największym producentem ropy na świecie - pisze "Les Echos" powołując się na raport firmy BP. To wg francuskiego dziennika gospodarczego może wpłynąć na globalną równowagę sił.
W ubiegłym roku USA wyprzedziły Arabię Saudyjską oraz Rosję i stały się największym światowym producentem ropy.
Dzięki łupkom
Dzięki eksploatacji złóż łupkowych tempo wydobycia surowca w Ameryce rosło w ostatnich latach szybciej niż prognozowano. Pod koniec roku 2012 Międzynarodowa Agencja Energetyczna ogłosiła, że Stany Zjednoczone staną się największym producentem tego surowca do roku 2020. W 2011 wyprzedziły Rosję w wydobyciu gazu. "To właściwie nic dziwnego, zważywszy na spektakularny wzrost wydobycia w USA dzięki rewolucji łupkowej" - komentuje "Les Echos". Rewolucja ta już spowodowała zawirowania na światowych rynkach, a na dłuższą metę może oznaczać "zmianę pewnej równowagi geopolitycznej" - kontynuuje dziennik. Wielka podaż amerykańskiego surowca sprawiła, że ze 105 dol., jakie za baryłkę płacono w Nowym Jorku w ubiegłym roku, cena ropy spadła o 60 proc. i podniosła się nieco dopiero w ostatnich tygodniach - do 60 dol. za baryłkę.
Niezależność coraz większa
USA w kolosalny sposób zmniejszyły swe uzależnienie od importu ropy z Bliskiego Wschodu; spadł on od 2010 roku o 20 proc. Kraje OPEC (Organizacji Państw Eksportujących Ropę) nadal nie mają jednak zamiaru zmniejszyć produkcji ropy; walczą one o utrzymanie swego udziału w rynku, toteż zamiast zmniejszyć wydobycie, by zrównoważyć podaż i popyt, oferują wręcz swym klientom obniżki cen. Arabia Saudyjska, najważniejszy gracz w kartelu naftowym, nadal daje do zrozumienia, że jej strategia dotycząca utrzymania udziału w rynku ropy poprzez utrzymanie niskich cen surowca jest konsekwentna i pozostaje w mocy. Kraje kartelu naftowego utrzymują też niską cenę surowca, by zmusić konkurentów z innych państw, gdzie koszty wydobycia są znacznie wyższe, do jego ograniczenia. Na początku czerwca po posiedzeniu OPEC w Wiedniu utrzymano dotychczasowy łączny limit wydobywczy krajów członkowskich, wynoszący 30 mln baryłek dziennie, choć mimo lekkich wzrostów ceny ropy utrzymują się na bardzo niskim poziomie. W marcu OPEC opublikował raport, z którego wynika, że Rosja, drugi co do wielkości eksporter ropy na świecie, może stracić w bieżącym roku około 135 mld dolarów z powodu spadku cen surowca. Wielu ekspertów prognozuje, że to Amerykanie zmniejszą wydobycie surowca w najbliższych miesiącach. Ministerstwo energetyki USA zapowiedziało, że produkcja ropy spadnie między czerwcem a początkiem 2016 roku, ale potem ponownie wzrośnie.
Autor: mn///km / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock