Rosyjski gigant energetyczny Gazprom rozważa redukcję zatrudnienia o 25 proc. - informuje "International Business Times" powołując się na agencję Interfax. Redukcja ma dotyczyć spółki matki, jak i spółek zależnych. W sumie może chodzić o ok. 125 tys. miejsc pracy.
Kłopoty Gazpromu zaczęły się po wprowadzeniu sankcji przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone. W ich ramach zatrzymany został dopływ zagranicznego kapitału. Restrykcjami nie została jednak objęta spółka paliwowa OAO Gazprom.
Nieustannie w dół
Choć sytuacja na Ukrainie nadal jest niestabilna, Kreml konsekwentnie zapewnia, że nie ma nic wspólnego z kryzysem na Ukrainie. Taniejąca ropa i odpływ kapitału przyczynił się do rekordowych spadków wartości rosyjskiej waluty.
O 14.53 za dolara trzeba było zapłacić już 72,6 rubli, a za euro 90,99 rubli. Tak silnej przeceny w ciągu jednego dnia rubel nie przeżył od 20 lat. Nigdy też waluta narodowa Rosji nie była tak tania.
Dramatyczna próba
Próbując wesprzeć rubla Bank Rosji, czyli bank centralny Federacji Rosyjskiej, w nocy na wtorek podniósł stopę repo (dotyczącą udzielanych bankom komercyjnym krótkoterminowych pożyczek pod zastaw papierów wartościowych) o 6,5 punktu procentowego - do 17 proc. Poprzednio Bank Rosji podniósł swoją podstawową stopę procentową 11 grudnia - o 1 punkt procentowy. Od początku roku wzrosła ona łącznie o 11,5 pkt procentowego. Decyzja Banku Rosji tylko na krótko ostudziła nastroje na moskiewskiej giełdzie. W pierwszych kilku minutach wtorkowej sesji kurs dolara spadł nawet do 58,15 rubla, a euro - do 72,45 rubli.
Autor: mn / Źródło: International Business Times
Źródło zdjęcia głównego: gazprom-neft.com