Jest mało prawdopodobne, aby porozumienie zawarte przez kraje OPEC, obniżające dzienny limit wydobycia ropy naftowej, miało duże znaczenie dla wzrostu cen paliw na stacjach benzynowych - uważają eksperci.
Kraje OPEC po raz pierwszy od ośmiu lat osiągnęły wstępne porozumienie w sprawie ograniczenia wydobycia surowca. Dzienny limit wydobycia ma zostać ograniczony do 32,5 mln baryłek, czyli o prawie 750 tys. baryłek mniej niż w sierpniu. Ostateczne porozumienie ma być ogłoszone pod koniec listopada, podczas oficjalnego spotkania kartelu w Wiedniu.
Ceny podskoczyły
W reakcji na tą decyzję ceny ropy poszły w górę. Co prawda, ceny surowca na giełdzie paliw w Nowym Jorku w piątek spadają, ale kończący się wrzesień będzie drugim z kolei miesiącem wzrostu notowań ropy naftowej - o 6,3 proc.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na listopad na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 47,52 dolarów, po zniżce o 31 centów, czyli 0,7 proc. Brent w dostawach na listopad na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie tanieje o 42 centy (48,82 dolarów za baryłkę).
Eksperci uważają, że decyzja OPEC nie zmieni znacząco sytuacji na rynkach ropy. - Uzgodnione cięcie i tak już wysokiego poziomu produkcji jest niewielkie - stwierdził Julian Jessop, główny ekonomista Capital Economics.
Duże zapasy
W ciągu ostatnich dwóch lat ceny ropy szorują po dnie, ponieważ świat ma o wiele więcej surowca niż konsumuje. Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) poinformowała we wrześniu, że podaż przewyższy popyt także w przyszłym roku.
Zapasy ropy pozostają wysokie. IEA zaznacza, że pomimo niskich cen, popyt spada w krajach, które wcześniej napędzały rynek, takich jak Indie i Chiny. - Popyt musi się zwiększać, aby w sposób naturalny zrównoważyć rynek - mówi Spencer Welch, analityk IHS Markit.
Obecna cena za baryłkę - 47,5 dolara - nie jest nawet najwyższą w tym roku. I jest wciąż znacznie poniżej poziomu 100 dolarów, widocznego w poprzednich latach. - Konsumenci mogą zobaczyć mały wzrost cen benzyny na stacjach, ale jest mało prawdopodobne, że w perspektywie długoterminowej odnotujemy wielki skok w cenach - podkreśla Welch.
- Od kwietnia ceny ropy utrzymują się w przedziale 40-50 dolarów za baryłkę. Nawet jeśli podskoczą w przyszłym roku do ok. 60 dolarów, tak jak tego oczekujemy, to kierowcy wciąż będą w dobrej sytuacji - dodaje Jessop.
Autor: tol/jec / Źródło: CNN Money, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock