Podchodzimy bardzo krytycznie do nowych ustaleń, które proponuje Unia Europejska w sprawie emisji dwutlenku węgla; są one niebezpieczne dla polskiego przemysłu energetycznego, hutniczego i górnictwa – powiedział wicepremier Mateusz Morawiecki. Platforma Obywatelska zaapelowała do rządu, aby skupił się na szukaniu nowych źródeł energii i przestrzegła przed "drenażem kieszeni Polaków" oraz wzrostem cen energii.
Ministrowie ds. środowiska państw UE przyjęli we wtorek wspólne stanowisko w sprawie reformy unijnego systemu pozwoleń na emisję dwutlenku węgla (EU – ETS). Polska w grupie dziewięciu krajów sprzeciwiła się, ale nie udało się zablokować prac.
Uzgodnione przez państwa członkowskie stanowisko przewiduje, że od 2021 r. liczba uprawień do emisji będzie spadała rocznie o 2,2 proc. Ministrowie ustalili także większe, niż chciała Polska, ograniczenie uprawnień do emisji dwutlenku węgla - do 2021 roku ma to być aż o 55 proc.
Niekorzystne dla węgla
Wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki podczas briefingu prasowego przyznał, że "bardzo krytycznie podchodzi do tych nowych ustaleń, które proponuje UE". Jego zdaniem "jest to niebezpieczne dla przemysłu, w tym polskiego w szczególności".
- Ponieważ będzie obciążało dodatkowo kosztami emisji CO2 różne energochłonne przemysły, w tym przemysł stalowy - tłumaczył. Morawiecki wyjaśnił, że „patrząc na protokół z Kioto podpisany ponad 20 lat temu, Polska była jednym z krajów, który w najwyższym zakresie ograniczył emisję CO2”. Tymczasem rokiem bazowym, od którego liczona jest redukcja - jak mówił - jest rok 2005.
- Są porównania do ostatnich lat, które powodują, że jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji jako przemysł energochłonny, jako energetyka polska, nie mówiąc już o polskim górnictwie - tłumaczył.
Jak powiedział, "staramy się je renegocjować po to, aby nie upadały przemysły: górniczy, hutniczy czy cała Polska energetyka".
- Walczymy z tymi przepisami UE; niestety jesteśmy postawieni tutaj w bardzo trudnej sytuacji, ponieważ nasi poprzednicy w październiku 2014 roku podpisali pewne porozumienia, które są wiążące dla na - argumentował wicepremier.
Wysokie koszty
Poseł Stanisław Gawłowski, który w gabinecie cieni PO jest szefem Stałego Komitetu Rady Ministrów, ostrzegał na środowej konferencji prasowej przed skutkami decyzji unijnej Rady ds. środowiska.
- Konsekwencje są daleko idące, spowodują drenaż kieszeni Polaków, spowodują podwyżkę cen energii w Polsce - podkreślił.
W ocenie posła Platformy polski rząd powinien skupić się na szukaniu nowych źródeł energii.
- Ten proces będzie nieuchronny, jeżeli rząd również nie zmieni podejścia do sposobu wytwarzania energii, sposobu dywersyfikacji i nie będzie szukał innych źródeł wytwarzania energii niż węgiel - ocenił Gawłowski.
- Dzisiaj wszyscy w Polsce debatujemy o różnych sprawach dotyczących UE, przywództwa w Unii, nowego przewodniczącego Rady Europejskiej, a nie dostrzegamy tak ważnych rzeczy, które będą dotyczyć kieszeni każdego Polaka w przyszłości polskiej gospodarki - dodał poseł PO.
Fundusz modernizacyjny
Podczas unijnej Rady ds. środowiska minister środowiska Jan Szyszko ocenił, że „propozycje Unii Europejskiej dotyczące reformy unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2 nie mogą stać w opozycji do polskich interesów gospodarczych”. Zwrócił również uwagę, że Polska stawia na nowoczesne technologie spalania węgla i ma to zmniejszyć emisję dwutlenku węgla do atmosfery.
Zgodne z oczekiwaniami Polski są za to zapisy dotyczące zarządzania funduszem modernizacyjnym. Przewidziano go dla najbiedniejszych krajów UE, które z dochodów pochodzących ze sprzedaży 10 proc. uprawnień mają przekształcać swój system energetyczny. Do Polski trafić ma największa część z tych środków, dlatego polskiemu rządowi szczególnie zależało, by móc decydować, na jakie inwestycje pójdą. Unijny system pozwoleń na emisję CO2 to jedno z głównych narzędzi, które mają pomóc UE ograniczyć emisję gazów cieplarnianych, zgodnie z przyjętym przez wszystkie państwa członkowskie celem redukcji o 40 proc. w roku 2030. Przyjęcie przez państwa członkowskie swojego stanowiska otwiera drogę do negocjacji ostatecznego kształtu przepisów.
Węgiel czy atom? "Debata Kobiet" w TVN24 BiS:
Autor: MS / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock