1 lipca w życie wchodzi ustawa o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych. Przepisy, które mają w założeniu lepiej chronić interesy podróżnych na wypadek bankructw biur podróży, w ogóle nie biorą pod uwagę organizatorów jednodniowych wycieczek. Jeśli takie biuro podróży upadnie, jego klienci zostaną na lodzie.
Przyjęta już nowela przepisów zakłada, że więcej podmiotów będzie musiało odprowadzać składki na Turystyczny Fundusz Gwarancyjny. Dziś taki obowiązek mają biura podróży – co miesiąc każda firma organizująca imprezę turystyczną musi odprowadzać składki na fundusz, który stanowi dodatkowe zabezpieczenie na wypadek bankructwa biura podróży i np. kłopotów z powrotem z wakacyjnego urlopu. W ubiegłym roku 3,5 tys. operatorów przelało na konta funduszu 40 mln złotych.
Od lipca składki będą odprowadzać też przedsiębiorcy sprzedający tzw. powiązane usługi turystyczne. Chodzi m.in. o firmy sprzedające np. bilet lotniczy, a następnie umożliwiające zakup innych usług związanych z podróżą - hotel, auto itp. Dzięki temu ochroną Funduszu zostanie objętych więcej osób.
Ochrona nie dla wszystkich
- W niektórych sytuacjach rzeczywiście pozycja podróżnych zostanie wzmocniona, ale są obszary, które będą ją osłabiały – mówi nam dr Piotr Cybula, radca prawny specjalizujący się w prawie turystycznym.
Cybula podaje przykład jednodniowych wycieczek. Jeśli zamkną się one w 24 godzinach i będą bez noclegu, to takie wycieczki będą wyłączone spod paragrafów nowej ustawy. – Tu nie będzie mowy o ochronie turystów – mówi nam ekspert.
Wyłączenia
O tym, jakie usługi nie będą objęte ustawową ochroną, mówi trzeci artykuł przyjętej ustawy. Dowiadujemy się z niego, że wyłączenia obejmą podróże służbowe, wyjazdy zamawiane, realizowane okazjonalnie i nieodpłatnie dla ograniczonej grupy osób oraz jednodniowe wycieczki bez noclegu.
W trakcie konsultacji społecznych uwagi do kształtu artykułu trzeciego miała m.in. Polska Izba Turystyki, Izba Turystyki RP, Konferencja Episkopatu Polski, Ogólnopolskie Stowarzyszenie Agentów Turystyki czy marszałkowie województw mazowieckiego i lubuskiego.
Problem przy granicach
Ten ostatni zwrócił uwagę właśnie na wyłączenie spod ustawy wycieczek jednodniowych. W ocenie Romualda Gawlika, wicemarszałka województwa lubuskiego, przyjęte rozwiązanie "może być niekorzystne dla zabezpieczenia interesu i bezpieczeństwa klienta, szczególnie z regionów przygranicznych".
"W naszym regionie niektórzy organizatorzy turystyki wyspecjalizowali się w organizacji jednodniowych wycieczek szkolnych, w tym zagranicznych. W sezonie przedsiębiorcy obsługują kilkanaście grup szkolnych" – czytamy w piśmie Romualda Gawlika, który zauważa, że w razie niewypłacalności takiego biura podróży, jego klienci nie będą objęci ustawowym zabezpieczeniem.
Odpowiedź ministerstwa
Ministerstwo Sportu i Turystyki, które było gospodarzem projektu przyznało, że wicemarszałek z lubuskiego zwrócił uwagę na problem, którego nie można wykluczyć po wejściu w życie nowych przepisów. Zmiany jednak nie wprowadził.
Resort tłumaczy, że nowe przepisy zostały zaprojektowane po to, żeby wdrożyć unijną dyrektywę, a ta nie przewiduje ochrony dla imprez trwających poniżej 24 godzin. Za to dyrektywa wprowadza obowiązek tzw. maksymalnej harmonizacji. To – jak tłumaczy Ministerstwo Sportu i Turystyki - "uniemożliwia wprowadzenie szerszego zakresu regulacji".
A zatem jednodniowych wycieczek nie można objąć nowymi przepisami. To samo dotyczy innych wyłączeń zapisanych w ustawie.
Autor: Maciej Stańczyk / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock