Monitorują lasy, rejestrują złodziei węgla, a może już niedługo „zapukają” do waszych drzwi wręczając wam zamówioną paczkę lub pizzę. Cywilne bezzałogowe statki powietrzne, czyli popularne drony, szturmem podbijają coraz to nowe obszary działalności człowieka. Od dziś wchodzi w życie nowe prawo wprowadzające pewne ograniczenia, ale i ułatwienia dla operatorów dronów.
Pełna nazwa rozporządzenia, które zmienia zasady latania dronami brzmi: Rozporządzenie Ministra Infrastruktury i Budownictwa z dnia 8 sierpnia 2016 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie wyłączenia zastosowania niektórych przepisów ustawy Prawo lotnicze do niektórych rodzajów statków powietrznych oraz określenia warunków i wymagań dotyczących używania tych statków. Zostało ogłoszone w Dzienniku Ustaw już 23 sierpnia i dziś wchodzi w życie.
Koniec "papierologii"
- Jedną z najważniejszych i kluczowych zmian jest likwidacja obowiązku ubiegania się o zgody na loty nad miastami powyżej 25 tys. mieszkańców, czyli tzw. "R-kami". Do wczoraj, każdy, kto chciał nad takim miastem latać musiał m.in. nie tylko złożyć wniosek do prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego, ale także powiadomić prezydenta lub burmistrza o planowanym locie - tłumaczy Radosław Fellner z Centrum Kształcenia Kadr Lotnictwa Cywilnego Europy Środkowo-Wschodniej Politechniki Śląskiej i wiceprezes Polskiego Klubu Lotniczego. Dodaje, że wielu droniarzy narzekało na tę "papierologię" i konieczność wypełniania dodatkowych formularzy. Z racji dynamicznie rozwijającego się rynku do Urzędu Lotnicwa Cywilnego spływało mnóstwo tego typu wniosków - nawet ponad 30 dziennie.
Latanie w mieście to jedno, a co z lataniem w pobliżu lotnisk? - Na ogół wiąże się ono z koniecznością poinformowania Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. "Na ogół", bo istnieją dwa wyjątki. Po pierwsze, nie trzeba nikomu nic zgłaszać, o ile loty odbywają się w odległości powyżej 6km od ogrodzenia lotniska, do wysokości 100 m a dron waży maksymalnie 25 kg. Jeszcze bliżej można latać, i także bez konieczności zgłaszania tego komukolwiek, dronem o wadze do 0,6 kg. Wtedy jednak można się nim wznieść maksymalnie do wysokości 30 m lub do wysokości najwyższej przeszkody, w tym drzew lub budynków, znajdującej się w promieniu do 100 m od operatora - tłumaczy Radosław Fellner.
- Jeszcze bliżej, bo do 1 km można latać - i także bez konieczności zgłaszania komukolwiek - dronem o wadze do 0,6 kg. Wtedy jednak można się nim wznieść maksymalnie do wysokości 30 m lub do wysokości najwyższej przeszkody, w tym drzew lub budynków, znajdującej się w promieniu do 100 m od operatora - zwraca uwagę wiceprezes Polskiego Klubu Lotniczego.
Co wolno komercyjnie, nie wolno rekreacyjnie
"Dronowe" rozporządzenie klarownie i precyzyjnie rozróżnia loty komercyjne od sportowych lub rekreacyjnych. Dynamicznie rozwijająca się branża „bezzałogowców” oraz ich różne zastosowania spowodowały konieczność zróżnicowania przepisów dla obu rodzajów dronów.
Od dziś osoby latające sportowo i rekreacyjnie będą zobowiązane do zachowania co najmniej 100-metrowej odległości od od zabudowy miejscowości, miast, osiedli lub zgromadzeń osób na wolnym powietrzu oraz co najmniej 30-metrową od pojedynczych osób, pojazdów, obiektów budowlanych.
Operatorzy dronów używanych w celach zarobkowych, posiadający świadectwo kwalifikacji (uzyskane po zdanym egzaminie teoretycznym i praktycznym) będą mogli latać w mieście z zachowaniem bezpiecznej odległości, w widocznej kamizelce. Firmy muszą zaś posiadać instrukcje operacyjne. Dron będzie musiał posiadać tabliczkę identyfikacyjną z nazwą właściciela oraz w przypadku lotów nocnych odpowiednie oświetlenie. Nadal bezzałgowe statki powietrzne do 150 kg nie będą rejestrowane.
Zgoda od dyrektora poczty?
Co ciekawe, o ile latanie rekreacyjne nad bankami, lotniskami, urzędami pocztowymi, liniami kolejowymi, archiwami czy muzeami będzie generalnie zabronione, o tyle latanie komercyjne będzie możliwe, ale po uprzedniej zgodzie zarządzającego danym budynkiem.
Rynek bezzałgowych statków powietrznych (produkcja i usługi) rozwija się niezwykle dynamicznie. Jeszcze w 1997 r. budowano i rozwijano konstrukcje 76 typów dronów. W 2012 r. ta liczba wzrosła już do 400. Badanie przeprowadzone w 2009 r. na zlecenie Komisji Europejskiej wykazało, że w 20 krajach UE (w tym Polsce) 168 producentów oraz instytucji badawczych produkuje lub prowadzi badania i prace rozwojowe nad 320 modelami i typami lekkich (do 150 kg) systemów bezzałogowych statków powietrznych. Na świecie można obecnie rozróżnić co najmniej 2115 różnych rodzajów modeli i typów bezzałogowych statków powietrznych, z czego blisko 600 w Europie. Co więcej, szacuje się, iż światowy rynek dronów jest wart 6,4 mld dol., a do 2024 r. niemal podwoi się do 11,5 mld. dol.
Autor: km / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock