Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński stwierdził, że zbliża się konieczność dostosowania polityki pieniężnej, czyli podwyżki stóp procentowych. Szef banku centralnego dodał jednak, że nie powinno to przesłaniać szerszego obrazu wyzwań, jakie stoją przed polską gospodarką.
- Istotnym wyzwaniem dla polityki pieniężnej jest określenie właściwego tempa i sekwencji wychodzenia z działań niekonwencjonalnych, w tym podwyżek stóp procentowych. (...) Zbliża się konieczność dostosowania polityki pieniężnej, czyli podwyżki stóp procentowych, ale nie powinno to przesłaniać szerszego obrazu wyzwań, jakie stoją przed naszą gospodarką. Nie łudźmy się – długotrwałego sukcesu gospodarczego nie da się osiągnąć wyłącznie za pomocą szybkich, doraźnych działań, takie jak działania antykryzysowe. Musimy podjąć przemyślane i wyprzedzające kroki, które pozwolą nam poradzić sobie z szeregiem wyzwań stojących przed polską gospodarką - powiedział Glapiński.
Prezes NBP o podwyżce stóp procentowych
- Gdyby zewnętrzne impulsy cenowe przełożyły się na oczekiwania i płace, a to utrwalałoby na razie przejściowo podwyższoną inflację; z pełnym przekonaniem mówimy, że inflacja jest przejściowa, ale musimy patrzeć, czy ta przejściowa inflacja wynikająca z szoków podażowych, pochodzących z zewnątrz, nie przenosi się na gospodarkę w postaci spirali cen i płac, żądań płacowych w szczególności. W tej chili nie ma takiej sytuacji. (…) Ale jak będzie (taka sytuacja - red.) za 2-3-4 czy za 5 kwartałów, bo na tym się opieramy, jeśli uznamy, że taka groźba istnieje, potrzebne będzie zdecydowane wycofanie akomodacji monetarnej, czyli tego poluzowania, tych niskich stóp - dodał.
Glapiński stwierdził ponadto, że obniżenie poziomu skupu aktywów NBP "prawie do zera" jest odpowiednikiem podwyższenia stóp procentowych.
Rada Polityki Pieniężnej na jednodniowym posiedzeniu 8 września utrzymała wszystkie stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie, referencyjna stopa wynosi 0,10 proc. w skali rocznej. Kolejne decyzyjne posiedzenie RPP zaplanowano na 6 października.
Szef banku centralnego o inflacji
Według prezesa NBP nie można wykluczyć, że wzrosty cen spowodowane czynnikami podażowymi okażą się trwalsze, niż bank centralny się do tej pory spodziewał.
Prezes NBP wskazał jednocześnie, że NBP "wie", jak zaostrzać politykę pieniężną, "nie zawaha się" z tej wiedzy skorzystać w razie potrzeby i nie dopuści do utrwalenia się podwyższonej, z powodów zewnętrznych, inflacji.
Glapiński wskazał, że gdyby nie było oddziaływania podażowych czynników cenowych, to inflacja byłaby w celu.
Glapiński o "polskim cudzie gospodarczym"
Odnosząc się do kursu walutowego, Glapiński stwierdził, że silny złoty to stabilny złoty, a polska waluta wykazuje tendencję do aprecjacji, którą trzeba ograniczać. - Silny złoty nie oznacza, że chcemy, żeby jego siła wymienna rosła w stosunku do innych walut. Silny złoty znaczy stabilny złoty, w którym można oszczędzać, w którym warto inwestować - dodał.
Według Glapińskiego Polska jest w stanie sobie "doskonale zapewnić dynamiczny rozwój bez środków unijnych", a rozbudowa krajowej energetyki jądrowej może odbyć się bez udziału środków zagranicznych.
Szef NBP ocenił, że "jeśli jakaś choroba straszna nie przyjdzie, to my wchodzimy właśnie w okres bardzo wysokiego tempa wzrostu". - I tempo wzrostu zamożności Polaków też będzie bardzo szybkie. Utrzymaliśmy wzrost płac i wszystkie te elementy, o które rząd cały czas dbał. Płaca minimalna się podniosła niesamowicie, wyeliminowaliśmy skrajną biedę. Takich sukcesów nie mieliśmy od czasów rozbiorów - stwierdził.
Jak dodał, mamy do czynienia z "cudem polskiej gospodarki". - To jest o wiele większy cud niż w gospodarce niemieckiej. Po wojnie mówiło się o niemieckim cudzie gospodarczym. Przecież my mamy o wiele większy cud gospodarczy, w liczbach to wygląda miażdżąco na naszą korzyść, bez zagranicznej pomocy. Bo tej pomocy praktycznie nie otrzymaliśmy. To, co otrzymaliśmy z Unii Europejskiej, to cena za udostępnienie naszego rynku. To jest normalny, dwustronnie korzystny proces - mówił Glapiński.
Źródło: PAP