Zaledwie kilkanaście dni temu prezydent Andrzej Duda złożył podpis pod nowelizacją Prawa wodnego, a już wiadomo, że przepisy zmienią się kolejny raz. Swój projekt zmian przedstawiło właśnie Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Zdaniem Rządowego Centrum Legislacji przedstawione propozycje są niedopracowane.
Zmienione przepisy mają ułatwić interpretacje nowego Prawa wodnego. Obowiązuje ono dopiero od 1 stycznia 2018 roku, ale szybko okazało się, że wymaga poprawy. Pierwszą nowelizację - podpisaną przez prezydenta na początku kwietnia - przygotowali posłowie Prawa i Sprawiedliwości.
Zgodnie z przyjętymi zmianami, do spraw wszczętych i niezakończonych przed początkiem 2018 roku, a dotyczących środowiskowych uwarunkowań oraz w sprawach o ocenach oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko, stosowane mają być przepisy, które obowiązywały przed 1 stycznia.
Pośpiech ministerstwa
Najnowszy projekt nowelizacji ustawy przygotowało już Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Samo pojawienie się projektu nie jest zaskoczeniem, bo kierownictwo resortu zapowiadało zmiany w przepisach. Dziwić może tempo prac nad nowelą.
Szef resortu gospodarki morskiej chce, żeby zmienione przepisy weszły w życie jeszcze w drugim kwartale bieżącego roku. Dokument nie został więc skierowany do konsultacji społecznych, a jedynie swoje uwagi zgłosili przedstawiciele poszczególnych ministerstw.
Resort tłumaczy, że przyspieszony tryb prac nad ustawą jest konieczny, ze względu na "jego istotę" i "pilną konieczność wyjaśnienia wątpliwości interpretacyjnych". Sęk w tym, że część zaproponowanych zmian budzi wątpliwości pozostałych ministerstw. Swoje uwagi do projektu zgłosili przedstawiciele m.in. resortu finansów, energii, infrastruktury czy przedsiębiorczości i technologii.
Resort proponuje i wycofuje
Z ministerialnego uzasadnienia i oceny skutków regulacji dowiadujemy się, że nowela ma być rozwiązaniem w sumie na kilkanaście problemów. Chodzi m.in. o wydawanie pozwoleń czy stosowanie nowego systemu opłat za usługi wodne.
Autorzy projektu zaproponowali m.in. wydłużenie z 20 do 30 lat okresu obowiązywania pozwoleń wodnoprawnych wydawanych przy realizacji kosztownych inwestycji. Rekomendują też wprowadzenie zasady, że w momencie, kiedy jeden podmiot złoży wniosek o udzielenie przyrzeczenia wydania pozwolenia wodnoprawnego, innym podmiotom nie będą udzielane już pozwolenia wodnoprawne w zakresie objętym tym wnioskiem.
W Ministerstwie Infrastruktury uznano jednak, że takie rozwiązanie budzi poważne wątpliwości i może odbić się na inwestycjach infrastrukturalnych. Resort kierowany przez Andrzeja Adamczyka w swoim stanowisku pisze, że problem może pojawić się w sytuacji, gdy nad ciekiem lub urządzeniem wodnym w bezpośrednim sąsiedztwie są np. drogi, linia kolejowa czy galeria handlowa.
"Paradoksem w takim stanie prawnym może być fakt, iż np. zarządca kolejowy uzyska przyrzeczenie pozwolenia, a zarządca dróg nie będzie mógł realizować swoich ustawowych zadań ze względu na niemożność uzyskania pozwolenia wodnoprawnego" - czytamy w stanowisku podpisanym przez wiceministra infrastruktury Marka Chodkiewicza.
Podobne wątpliwości mieli przedstawiciele Rządowego Centrum Legislacji. Resort kierowany przez Marka Gróbarczyka ugiął się pod naporem krytyki i ostatecznie wycofał się z tego pomysłu.
Minimalny próg
Co może się zmienić po przyjęciu nowych przepisów? Nowelizacja przewiduje zakaz wprowadzania wód opadowych do wód podziemnych oraz zakaz wprowadzania wód opadowych zawierających substancje szczególnie szkodliwe do ziemi.
Ministerstwo proponuje też wprowadzenie obowiązku składania oświadczeń, na podstawie których ustalane będą opłaty za korzystanie z wody. Taki obowiązek miałyby podmioty korzystające z usług wodnych. Obowiązywać ma on w okresie przejściowym - do końca grudnia 2020 roku.
"Regulacja może wydawać się dodatkowym obciążeniem dla zakładów, jednakże ma ona na celu ograniczenie ewentualnej ingerencji Wód Polskich w działalność prowadzoną przez zakłady" - czytamy w uzasadnieniu do projektu ustawy. "Znaczna część zakładów korzystających z usług wodnych prowadzi pomiary ilości pobieranych wód oraz ścieków wprowadzanych do wód lub do ziemi, czy to w sposób ciągły, czy też okresowy, tym samym posiada dane, które odzwierciedlają rzeczywisty zakres korzystania z usług wodnych" - dodają autorzy projektu.
Proponują też wprowadzenie minimalnego progu, od którego pobiera się opłatę za usługi wodne - to 20 złotych.
Zdaniem Rządowego Centrum Legislacji przepis wprowadzający obowiązek składania oświadczeń musi zostać uzupełniony. Cały projekt RCL uznał za niedopracowany i wymagający rozpatrzenia przez komisję prawniczą.
Autor: sta / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock